Zabrakło drugiego człowieka

Andrzej Capiga

publikacja 06.04.2017 06:00

Czarna lista samobójstw i prób samobójczych wstrząsnęła mieszkańcami Stalowej Woli. Tym bardziej, że sześć z siedmiu takich zdarzeń miało miejsce tylko w lutym.

Na torach obok przystanku Stalowa Wola Centrum położył się 23-latek. Andrzej Capiga /foto GOść Na torach obok przystanku Stalowa Wola Centrum położył się 23-latek.

Już 1 stycznia 44-letni mężczyzna odebrał sobie życie przez powieszenie. 9 lutego 29-latek skoczył z wieżowca przy Alejach Jana Pawła II. W taki sam sposób 24 lutego zakończył życie 33-latek. Dwa dni wcześniej 63-letnia kobieta wyskoczyła z okna w bloku przy ul. Czarnieckiego. W trzech kolejnych przypadkach dzięki sygnałom od mieszkańców funkcjonariuszom udało się zapobiec samobójstwom.

Przyjechali na czas

– 7 lutego 19-letnia kobieta groziła skokiem z mostu na Sanie przy drodze do Pysznicy. Policję zaalarmował jej chłopak. Funkcjonariusze przybyli na czas i odstawili niedoszłą samobójczynię do szpitala. 19 lutego w podobny sposób chciał skończyć ze sobą 39-letni mężczyzna. Policja, którą uprzedził jego znajomy, pojawiła się w odpowiednim momencie i zawiozła mężczyznę do szpitala. 28 lutego zaś 23-latek położył się na torach w okolicy przystanku Stalowa Wola Centrum. Jego znajomi próbowali go ściągnąć, ale bez powodzenia. Musieli wezwać policję – wylicza Andrzej Walczyna, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Stalowej Woli.

Średnio w ciągu roku policja w tym mieście notuje kilkanaście tego typu zdarzeń. Tym razem jednak było ich siedem w ciągu zaledwie dwóch miesięcy i aż sześć w samym lutym. W zdecydowanej większości na swoje życie targnęli się ludzie młodzi.

Śledztwo w toku

We wszystkich tych sprawach Prokuratura Rejonowa w Stalowej Woli prowadzi postępowania. Mają one wykazać, czy w tych „skutecznych” próbach samobójczych nie było udziału osób trzecich. Szczegółów prowadzonych postępowań prokuratura nie zdradza – nie tylko ze względu na dobro prowadzonego dochodzenia, ale często też z uwagi na tajemnicę lekarską. Z toku postępowań wynika, że powodów podejmowania prób samobójczych było kilka. – Dotyczą one na przykład stanu zdrowia ofiary, i to nie tylko psychicznego (schizofrenia dwubiegunowa, w której dane osoby czują się prześladowane przez otaczający je świat i jedyną ucieczkę przed urojeniami widzą w śmierci), ale też fizycznego (postępująca nieuleczalna choroba i ucieczka przed bólem). Inne przyczyny związane są z trybem życia. Mowa o alkoholizmie, narkomanii i towarzyszących im problemach.

Młode osoby targają się na życie także z powodów osobistych; często pcha je do tego miłosny zawód, odrzucenie przez bliskich, a nawet problemy w domu czy wpadnięcie w pętlę zadłużenia. Ogólnie wiek nie ma jednak znaczenia, a wśród samobójców zdarzają się osoby z ustabilizowaną już sytuacją życiową – wyjaśnia Adam Cierpiatka z Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu, pełniący obowiązki prokuratora rejonowego w Stalowej Woli.

Zdaniem prokuratora jednym z symptomów zbliżającej się próby samobójczej może być nagły przypływ uczuciowości potencjalnej ofiary w stosunku do najbliższej rodziny, jak podziękowanie za opiekę, za bycie dobrym bratem lub siostrą itp. Próby samobójcze często związane są z określonymi porami roku czy wydarzeniami. Więcej jest ich przed świętami. Powodem może być samotność w wyniku utraty bliskich. Ostre zmiany pogody związane z nastaniem nowej pory roku także nie są obojętne, szczególnie dla chorych psychicznie.

Nie ma żartów

– Samobójstwo to akt samoagresji. Ta zaś jest wynikiem frustracji wynikającej z niemożności zaspokojenia swoich potrzeb – tłumaczy psycholog Barbara Grzegorzewicz. Samobójstwo to skutek utraty woli życia, a tę wolę mogą zniszczyć choroby, alkohol, narkotyki czy osobiste dramaty.

– Na każdym etapie życia przyczyny samobójstw są różne. Jedno jest pewne: zasłyszanych słów o chęci popełnienia samobójstwa, nawet wypowiadanych żartem, nie należy lekceważyć. Jeśli pojawią się myśli samobójcze, natychmiast należy zgłosić się do lekarza psychiatry lub psychologa – dodaje pani Barbara.

Jej zdaniem „szczepionkę” na sytuacje stresowe, na odrzucenia, porzucenia, trudności w realizacji swoich potrzeb nabywamy od wczesnych miesięcy naszego życia, dlatego ważne jest, jak wygląda wychowanie emocjonalne dzieci w domu, a potem w szkole. – Umiejętność rozpoznawania swoich emocji, przeżywania ich, wyrażania i uruchamiania myślenia w realizowaniu swoich potrzeb, umiejętność korzystania z pomocy i szukania jej to podstawowe elementy zapobiegające myślom i czynom samobójczym – podkreśla Barbara Grzegorzewicz.

TAGI: