Porozmawiajmy o małżeństwie

Katarzyna Matejek; Gość koszalińsko-kołobrzeski 3/2018

publikacja 25.01.2018 04:45

Nie wiedzą, czy warto brać ślub, nie są pewni, czy wierność jest możliwa, boją się mówić „kocham”. Koszalińscy młodzi spotkali się, by o tym porozmawiać.

Filip Gonciarek i dr Paweł Kwas dyskutują o tym, czym jest związek sakramentalny Katarzyna Matejek /Foto Gość Filip Gonciarek i dr Paweł Kwas dyskutują o tym, czym jest związek sakramentalny

Po raz drugi młodzież zebrała się w koszalińskiej Civitas Christiana w ramach cyklu „Porozmawiajmy o…”. Po pierwszym spotkaniu w kwestii uchodźców (8 grudnia), podjęli temat, który dotyka ich osobiście – sens zawierania małżeństwa. Pomagał im go uporządkować dr Paweł Kwas, teolog, pedagog, specjalista ds. rodziny, wykładowca UKSW, a przede wszystkim od 27 lat mąż i ojciec piątki dzieci.

Filip Gonciarek z ZHR, który poprowadził dyskusję, już kiedyś zmagał się z argumentami za i przeciw małżeństwu sakramentalnemu, stąd wie, że niekiedy trzeba długiej rozmowy (ta w Civitas trwała 2,5 godziny), by cokolwiek wyjaśnić. – Nie chcę po prostu powielać czyichś tez, zależy mi na poznaniu prawdy. Sam chcę zrozumieć dany problem od podszewki, choćby po to, by rozmawiając o nim, umieć bronić swoich racji – powiedział.

Ślub mnie zmienił

Że młodzi interesują się tematem małżeństwa, może świadczyć zainteresowanie na Facebooku wydarzeniem „Porozmawiajmy o małżeństwie”, które wyraziło 1200 osób. Że niewielu wykazuje ochotę, by przyjść na spotkanie, świadczy ikonka „wezmę udział”, którą kliknęło 120 osób. Że niekoniecznie potrafią tę decyzję zrealizować, świadczy liczba uczestników spotkania – do Civitas przybyło ich kilkunastu. I początkowo trudno było im włączyć się do rozmowy, raczej słuchali, co dorośli – młodzi i starsi stażem małżonkowie oraz ksiądz i zakonnica – mają do powiedzenia.

Organizator spotkania – ks. Łukasz Gąsiorowski, dyrektor wydziału duszpasterskiego kurii biskupiej – na początek przytoczył statystyki Urzędu Stanu Cywilnego w Koszalinie dotyczące tendencji w zawieraniu małżeństw: ponad 330 osób uczyniło to w ubiegłym roku w pałacu ślubów, a niewiele ponad dwieście w Kościele. – Dzisiaj to jest poważny problem – podsumował, zwracając uwagę, że część z małżeństw zawieranych w kościołach bywa motywowana raczej chęcią zadowolenia rodziców państwa młodych lub ładną oprawą uroczystości niż autentyczną wiarą w znaczenie sakramentu. – Czy warto brać ślub w Kościele? Czy jest porażką branie ślubu w ogóle w dzisiejszych czasach? – pytał zgromadzonych. Ich zaś interesowało, czym różni się bycie małżonkiem po ślubie cywilnym od tego po kościelnym.

Dobrze, że mogli usłyszeć nie tylko odpowiedź teologa, ale też rówieśniczki z rocznym stażem małżeńskim, która przekonywała, że wraz z przestąpieniem progu nowego domu wszystko się dla niej zmieniło. – Miesiąc po ślubie spotkałam znajomych, którzy również dopiero co zawarli ślub kościelny. W ich życiu, jak powiedzieli, nic to nie zmieniło. Ot, poszli do spowiedzi, potem przed ołtarz i… to wszystko – relacjonowała młoda mężatka. – Ludzie, odpowiedziałam im, u mnie zmieniło się wszystko. Moi rodzice oddali mnie mojemu mężowi i ja już nie jestem ta sama. A mojego męża, którego znałam wcześniej 6 lat, poznaję od nowa. To jest cudowne.

Tąpnęło mną

Niektórzy nie ukrywali, że osobiste doświadczenia, wyniesione głównie z rodzinnego domu, napełniają ich niewiarą w to, że warto zawrzeć małżeństwo. Rozstania rodziców ugruntowały w nich poczcie, że i oni są niezdolni do miłości, wierności, powiedzenia „kocham” drugiej osobie. Dr Paweł Kwas uspokajał, że to nie ludzkie zdolności, ale sam Jezus Chrystus wyposaża małżonków w siłę, która nie tylko pomaga im przezwyciężyć przeciwności, ale też buduje trwałą więź i nowy, choć zupełnie inny niż na początku rodzaj uczuć. Pedagog nawiązywał do osobistych doświadczeń, bez ogródek mówiąc młodym koszalinianom o nieporozumieniach w małżeństwie, o wygasaniu emocji związanych ze stanem zakochania czy o gotowości do bycia ofiarnym.

Duże wrażenie na słuchaczach – zwłaszcza na młodych małżonkach – zrobiło pytanie, które dr Kwas usłyszał jako mąż z rocznym stażem: „Co zrobiliście ze swoim sakramentem małżeństwa, jak go wykorzystujecie?”.

– To mną tąpnęło. Wtedy nie potrafiłem powiedzieć, jak ja z tego korzystam – przyznał teolog, który po latach przekonał się, że ślub w Kościele nie był tylko dodatkiem do życia. – Przeciwnie, to bardzo konkretna rzeczywistość, która jest dla mnie i żony realnym wsparciem. Kolejna „rozmowa o” odbędzie się 5 lutego i dotyczyć będzie tematu energetyki jądrowej.