Śląskie dzieciom z Syrii

Przemysław Kucharczak

Gość Katowicki 06/2018 |

publikacja 15.02.2018 04:45

Ruszyła wielka akcja: mieszkańcy województwa śląskiego zbierają pieniądze na ośrodek dla sierot w Aleppo. W tym mieście żyje ich aż 30 tysięcy.

30 stycznia 2018 r., Katowice-Panewniki, inauguracja akcji.  Na ekranie – w przekazie  na żywo – ojciec Firas Lutfi i syryjskie dzieci. Przemysław Kucharczak /Foto Gość 30 stycznia 2018 r., Katowice-Panewniki, inauguracja akcji. Na ekranie – w przekazie na żywo – ojciec Firas Lutfi i syryjskie dzieci.

Akcję wymyślili i koordynują franciszkanie z Katowic-Panewnik. Chodzi o to, żeby do 5 czerwca zebrać 3,5 mln złotych. Za te pieniądze syryjscy franciszkanie z klasztoru w Aleppo będą mogli wybudować ośrodek pomocy psychologicznej dla osieroconych dzieci.

Widziała śmierć koleżanki

– To bardzo potrzebne. Franciszkanie z Aleppo opowiadali nam na przykład o 13-letniej dziewczynie, która widziała, jak zginęła jej koleżanka. Tak bardzo to przeżyła, że sama chciała sobie odebrać życie, nie widząc jego dalszego sensu – mówi o. Alan Rusek, proboszcz franciszkańskiej bazyliki w Panewnikach. – Takich dzieci w Aleppo jest wiele. Straciły rodziców, braci, krewnych, żyją w gruzowiskach. W tym ośrodku będą mogły znaleźć pomoc, będą miały szansę na wyjście z traumy, doświadczą radości dzieciństwa – tłumaczy z pasją.

Przy ośrodku pomocy psychologicznej w Aleppo franciszkanie chcą zbudować place zabaw, duże boisko i basen. Na dach trafią panele fotowoltaiczne, żeby choć częściowo uniezależnić ośrodek od dostaw energii z zewnątrz. Prąd płynie dziś w Aleppo najwyżej godzinę dziennie. Franciszkanie z Aleppo są pewni, że tamtejszym dzieciom trzeba pomóc nie tylko przez pomoc żywnościową i materialną. One przez sześć lat nie chodziły do szkół. Co więcej, nieraz w ogóle nie wychodziły z domów. To bardzo odbiło się na ich rozwoju. Trzeba teraz pilnie pomóc im nadrobić stracony czas.

Dlaczego nam nie pomagają?

Jak konkretnie chcą nieść pomoc syryjscy franciszkanie? – Chcemy organizować dla dzieci różne zajęcia: muzyczne, plastyczne, pływanie i wiele innych, żeby wyzwolić je z tego strachu, z pamięci wydarzeń, które tkwią w ich głowach – wyjaśnia o. Firas Lutfi, franciszkanin z Aleppo. – Wszystkie dzieci z tego miasta mają ogromne problemy psychiczne i trudno im wrócić do normalności – zaznacza. Syryjscy franciszkanie chcą też kupić dwa autobusy, które będą przywozić do ośrodka dzieci z różnych części miasta i odwozić je z powrotem. W Aleppo żyje dzisiaj aż 30 tys. sierot. – Ten ośrodek będzie pomagał wszystkim potrzebującym dzieciom, nie tylko z chrześcijańskich rodzin – zapowiada o. Alan Rusek z Katowic-Panewnik. 30 stycznia w Panewnikach odbyła się konferencja na rozpoczęcie zbiórki. Ojciec Firas Lutfi uczestniczył w niej za pomocą połączenia wideo.

– Dzieci pytały mnie w czasie wojny, dlaczego nikt z chrześcijan z innych państw nam nie pomaga. Wasza inicjatywa dała nam teraz ogromny zastrzyk siły. I odpowiedź, że nie jesteśmy sami, bo są z nami przyjaciele i bracia z Polski – powiedział. Syryjskie dzieci, które siedziały obok o. Firasa, dzięki internetowemu łączu zaśpiewały dla Polaków piosenkę. – Dziękuję w imieniu wszystkich chrześcijan i dzieci z Aleppo za wasze działanie. Thank you, Poland! – mówił franciszkanin. W konferencji w Panewnikach wzięli też udział Syryjczycy, którzy mieszkają na Śląsku. Fahed Jamal, architekt, chrześcijanin, wspominał, jak przeżył w Aleppo 4 początkowe lata wojny. – To było trudne. Kiedy wychodziłem do kościoła, do pracy albo po prostu w inne miejsce, nie było pewności, czy wrócę. W każdej chwili mogłem umrzeć – powiedział nam. – W czasie wojny boisz się, że w każdej chwili może spaść bomba. I boisz się, bo nie ma jedzenia, gazu, elektryczności – wyliczał.

Dzisiaj Fahed mieszka w Panewnikach, z powodzeniem uczy się języka polskiego i szuka pracy. Deklaruje jednak, że w dalszej przyszłości chciałby wrócić do Aleppo. Na razie to miasto jest jednak zrujnowane. Ludzie nie mają pracy i wciąż walczą o przetrwanie. Ojciec Alan Rusek uważa, że zebranie przez mieszkańców województwa śląskiego 3,5 mln zł w 125 dni jest realne. Przypomina o sukcesie niedawnej zbiórki we Wrocławiu, która też była przeznaczona na bardzo konkretny cel. Przyniosła ona 1,1 mln zł na remont i wyposażenie szpitala św. Ludwika w Aleppo.

Na potrzeby akcji swoje konto udostępniła Caritas Archidiecezji Katowickiej: 90 1560 1111 0000 9070 0011 6398. Konieczny jest dopisek „Śląskie Dzieciom Aleppo”. Na ten sam cel 8 kwietnia 2018 r. będą zbierane pieniądze przed kościołami archidiecezji katowickiej.

Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.