Szafy i głowy wietrzenie

Agata Puścikowska

GN 18/2018 |

Trudno nam się mądrze dzielić i lubimy mieć. I nawet gdy szafa pęka w szwach, chcemy mieć więcej, mimo że z tego posiadania nic dobrego nie wynika.

Szafy i głowy wietrzenie

Jeśli twoja szafa pęka w szwach, a ty nie wiesz, w co się ubrać – ten felieton jest dla ciebie. Choć wcale nie będzie wyłącznie o tekstyliach. Szafa wielka, w szafie półki, na półkach i na wieszakach tylko dziada z babą brak. A inne rzeczy tekstylne, fatałaszki, za duże i za małe ubrania, modne i niemodne, z kolekcji najnowszych, z sieciówek, z promocji, z lumpeksów, od koleżanki i od babci, w ilości nieprzyzwoitej. Wiszą, wiszą, miejsce zajmują i denerwują. Ponoć zasada jest taka: jeśli czegoś nie nosiłaś przez rok, to już nie założysz. Więc gdy ciuch leży i chwałę sobie, a nie nam nie przynosi, należy go z szafy wyjąć, ładnie złożyć i odłożyć. Jeśli za mały i mamy naiwną nadzieję, że „dorośniemy”, to odłożyć do piwnicy lub na strych. Jeśli ciuch zupełnie już nie dla nas – po prostu oddać komuś, komu naprawdę posłuży. I tu uwaga: jeśli oddajemy ciuchy instytucjom charytatywnym, to przekazujmy ubrania w dobrym stanie. Nigdy zmechacone, powyciągane, tym bardziej brudne czy dziurawe. Taka „pomoc” – przekazywanie szmat, które zalegają – to obrzydliwe zachowanie, niegodne cywilizowanych ludzi. Z ciekawych pomysłów „odchudzających” szafę: zebrać znajomych, wystawić stare ubrania na sprzedaż garażową. Pieniądze przekazać na dobry cel.

I co dalej, gdy już szafę oczyścimy? Ano pomyśleć trzeba. Co naprawdę jest nam potrzebne i w jakiej ilości. Wypchana po brzegi szafa tylko sprawia wrażenie bogatej. W rzeczywistości lepiej mieć w niej mniej, a gustowniej i modniej, niż więcej. Szafa z klasą. Takie proste zasady mogą naprawdę usprawnić życie i uprościć codzienne, szczególnie poranne, funkcjonowanie. Gdy trzeba się zwlec, z sensem ubrać i zdobywać świat.

Dlaczego mamy tendencję do zawalania szaf wielką górą niepotrzebnych ubrań? Bo jesteśmy mentalnymi chomikami. Gromadzimy bez sensu i bez potrzeby. Ubrania i inne „przydasie”, które nigdy się nie przydadzą. Bo trudno nam się mądrze dzielić i lubimy mieć. I nawet gdy szafa pęka w szwach, chcemy mieć więcej, mimo że z tego posiadania nic dobrego nie wynika. Taka szafa jest trochę jak… głowa. Jak umysł, który przyjmuje wszystko jak leci: informacje, plotki, mody, trendy, głupoty i mądrości. I tak jak szafa umysł zagarnia, nie układa, upycha na półkach szarych komórek. Aż do przeładowania i do momentu, gdy wszystko wypadnie z hukiem.

No to się pomądrzyłam. A teraz idę sprzątać szafę. To dobrze też robi na porządki w głowie. 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.