Zdrowy jak z Rybaków

Agata Puścikowska

publikacja 20.07.2018 05:45

Jeszcze ostatnie szlify, jeszcze budowa wre. Ale już za chwilę rehabilitacja poda tu rękę modlitwie, a modlitwa – pięknej przyrodzie…

Zdrowy jak z Rybaków HENRYK PRZONDZIONO /FOTO GOŚĆ Ekipa tworząca Centrum Zdrowia Rybaki, pani Małgorzata i ks. Krzysztof: – Zapraszamy już niebawem!

Przez Stawigudę, przez Płuski. I już tylko las po obu stronach wąskiej drogi. Za lasem Jezioro Łańskie – czyste, ciche, z piękną plażą. Nad tym jeziorem już niebawem będą odpoczywać spragnieni ciszy, spokoju, modlitwy, ale także zdrowia fizycznego. Bo przecież w zdrowym ciele zdrowy duch. Wiedzą to twórcy Centrum Zdrowia Rybaki. Tuż obok kaplicy kończy się budowa profesjonalnych sal rehabilitacyjnych, a codzienny pobyt w Rybakach ma być dostosowany do potrzeb człowieka: jego fizjologii, psychologii i duchowości.

Rybaki wczoraj i dziś

Przed wojną Rybaki były dużą wioską rybacką, połączoną ze Stawigudą kolejką wąskotorową. Transportowano nią ryby, łowione w dużej ilości z Jeziora Łańskiego. Jeśli dobrze poszukać w trawie i zaroślach, jeszcze gdzieniegdzie można znaleźć ruiny starych domostw i zabudowań. Po wojnie wioska została wysiedlona. Reliktem jest przepiękny, neogotycki kościół w niedalekim Orzechowie.

Do Rybaków po wojnie zawitała jednostka wojsk nadwiślańskich. Po co? Jak głosi miejscowa legenda, choćby po to, by pilnować Chruszczowa i Breżniewa, którzy mieli na tych terenach polować. Faktycznie, tereny piękne, do tej pory dzikie i do dziś pełne zwierzyny. Łanie, całe stada, witają przyjezdnych i chyba niewiele sobie robią z obecności człowieka. Patrzą okrągłymi oczami na przebudowę Ośrodka Caritas Diecezji Warmińsko-Mazurskiej i pewnie zastanawiają się: co tu będzie? I po co?

Zdrowy jak z Rybaków   Henryk Przondziono /foto gość Ks. Piotr Hartkiewicz w budującej się kaplicy: – U nas będzie miejsce i na modlitwę, i na rehabilitację. – W latach 90. ubiegłego stulecia tereny wojskowe zostały przekazane Caritas z myślą, by miejsce służyło wszystkim ludziom – opowiada dyrektor ośrodka ks. Piotr Hartkiewicz. – Przez wiele lat, głównie latem, przyjeżdżały do nas dzieci i młodzież. Byliśmy zawsze otwarci na pomoc, dlatego też w ostatnich latach przyjęliśmy uchodźców z Donbasu, którzy tu zaczynali nowe życie. Ale zauważyliśmy, że potrzebne są w ośrodku zmiany i że obecnie potrzebni jesteśmy cały rok nowym grupom społecznym. Chodzi po pierwsze o osoby starsze, a po drugie – o osoby z niepełnosprawnościami. Ale nie tylko. – Nasze społeczeństwo się starzeje. Potrzeba zatem coraz więcej miejsc, w których seniorzy będą się czuli bezpiecznie, będą docenieni, ale także będą mieli zaoferowane ciekawe propozycje rozwoju, spędzania czasu, podreperowania zdrowia – mówi ks. Hartkiewicz. – Kultura senioralna i świat seniora wciąż się rozwijają. Seniorzy idą na emeryturę, żeby… żyć. Nie chcą wegetować i szukają aktywności odpowiednich dla siebie.

Tymczasem, według ks. Hartkiewicza, nie zawsze znajdują właściwą ofertę. – Również Kościół powinien otworzyć się w nowoczesny sposób na seniorów, bo wielu z nich nie wystarcza wyłącznie spotkanie modlitewne przy parafii czy praca wolontariacka. Chcą się modlić, chcą pomagać, ale chcą też zrobić coś dla siebie. I mają do tego prawo – uważa ks. Piotr. – Stąd też nasz pomysł, by stworzyć miejsce, w którym będzie czas na modlitwę, na przeróżne zajęcia integracyjne, ale też na profesjonalną rehabilitację. Jestem pewny, że rekolekcje z rehabilitacją to oferta, która przyciągnie do nas wielu chętnych. Nie tylko seniorów, choć na osoby starsze czekamy z radością.

Plan (nie tylko) rekolekcji

Rekolekcje w Centrum Zdrowia Rybaki będą organizowane w myśl zasady, że ważna jest harmonia między duchem i ciałem. Nie mogą być zatem przeładowane konferencjami, a bliskość przyrody ma tu odgrywać szczególną rolę. – Tutejsza przyroda zbliża do Stwórcy. Sam to doskonale widzę i czuję – mówi ks. Hartkiewicz.

– Będę odpowiedzialny za organizację rekolekcji, będę też służył modlitwą, możliwością spowiedzi – mówi ks. Krzysztof Laska. – Sam widzę, że tutaj naprawdę można się skupić, wyciszyć, a myśli same idą do Boga, więc to idealne miejsce na odpoczynek i czas na odnowę. Można odmawiać Różaniec, jeżdżąc na rowerze – śmieje się ks. Laska.

Twórcy ośrodka chcą, by przepiękna przestrzeń po prostu była mądrze wykorzystana. A Pan Bóg będzie działał. – Wydaje mi się, że można zepsuć rekolekcje przegadaniem, zbyt bogatą ofertą konferencji, które trwają od rana do nocy – mówi ks. Hartkiewicz. – U nas w ciągu dnia prócz jednej, dwóch konferencji będzie czas na indywidualną modlitwę, ale też na profesjonalną rehabilitację, dostosowaną do potrzeb konkretnego człowieka i zaleconą po konsultacji lekarskiej.

Małgorzata Steczkowska dogląda każdego szczegółu rozbudowy i remontu ośrodka. Ale jako psycholog zaznacza, jak ważne jest, by goście ośrodka odnaleźli tu spokój: – Chciałabym, by wracali od nas wzmocnieni, również psychicznie. Czasy są obecnie takie, że żyjemy w ciągłym biegu, stresie, jakimś przymusie. Tutaj tworzymy miejsce pozytywne, bezpieczne, do którego będzie się z chęcią wracało i za którym będzie się tęskniło…

A Monika Ziółkowska z radością dodaje, że w ośrodku będzie też miejsce dla ludzi młodszych, dla rodzin, dzieci. – Nasza oferta jest szeroka i jestem pewna, że każdy się tutaj odnajdzie. Pokoje, które kończymy remontować, są przystosowane do potrzeb osób na wózkach inwalidzkich. Są duże i wygodne. A przygotowywane posiłki będą smaczne, zdrowe, dostosowane do potrzeb osób na specjalnych dietach.

Starość nie wyszła Bogu?

Ośrodek ma być czynny cały rok. Nie tylko w lecie (jakże pięknym tu i pachnącym jeziorem, lasem i łąką). – Tu jest przepięknie również zimą – zapewnia ks. Hartkiewicz. – A jesień w Rybakach? Jak jesień życia: złota, kolorowa, przepiękna…

Ponoć jednak starość, jesień życia, nie wyszła Panu Bogu. Tak przynajmniej niektórzy mówią… – Nie mają racji i my to udowodnimy – uśmiecha się ks. Hartkiewicz. – Owszem, ubywa wiele zdolności, zdrowie szwankuje. Ale z odpowiednim nastawieniem to może być przepiękny czas w życiu. Chcemy dowartościować dojrzałość, nadać zaawansowanemu wiekowi odpowiednią wartość.

W Rybakach (nie tylko) seniorzy będą mogli zatem modlić się, wypoczywać i rehabilitować się (sprzęt przyjedzie lada chwila, i to najnowocześniejszy z nowoczesnych), ale też (w przyszłości) uczyć się pisania ikon, uczestniczyć w zajęciach z garncarstwa i… potańczyć. – To będzie oferta dla chętnych, bo nie chcemy do niczego zmuszać. Jeśli ktoś będzie miał potrzebę do nas przyjechać na tygodniowy kurs i wyłącznie spać oraz uczestniczyć w zabiegach rehabilitacyjnych, to będzie dobra decyzja – śmieje się ks. Hartkiewicz.

Najważniejsze po prostu, by gość odpoczywał tak, jak lubi, i wrócił do domu w naprawdę świetnej kondycji. – Staramy się też, by nasza oferta była konkurencyjna cenowo. A cały czas głowimy się, jak zapewnić częściowe przynajmniej finansowanie pobytu dla osób skromnie sytuowanych, a potrzebujących odpoczynku. Jestem pewien, że uda nam się tak zorganizować dopłaty, by biedniejsze osoby potrzebujące mogły korzystać z dobrodziejstw naszego ośrodka – mówi ks. Krzysztof.

Ks. Hartkiewicz kiedyś usłyszał mądre – choć wypowiedziane z przymrużeniem oka – słowa: „Głowa może pomieścić tyle, ile wytrzyma ciało”. – To jest prawda. Wiem to jako ksiądz, ale i jako psychoterapeuta. Dlatego tworzymy miejsce, w którym to ciało się wzmocni. Wtedy i głowa, i duch zyskają. Mamy na przykład pomysł, by zapraszać do nas również… zmęczonych pracą i codzienną gonitwą praco­wników korporacji. Ponoć nawet w korpo wiedzą już, jak ważna jest równowaga. Zapraszamy do Rybaków! Już od sierpnia…

TAGI: