O czym (nie) pamięta mężczyzna

Agata Puścikowska

GN 37/2018 |

publikacja 13.09.2018 00:00

Ojcowskie relacje z córką, z dziećmi, to nie perfekcyjny kalendarz z pokolorowanymi na różowo ważnymi datami.

O czym (nie) pamięta mężczyzna

Pewien bardzo dobrze znany mi mąż i ojciec poszedł na zebranie klasowe świeżo upieczonej licealistki. Nie minęła godzina, a dziewczę turla się ze śmiechu. Dostało bowiem od ojca tajny SMS: „Podaj datę urodzin”. Anegdotka ta tak się spodobała w mediach społecznościowych, że udostępniali ją niemal wszyscy: prawica, lewica, czarni, zieloni, czerwoni i nawet... nerwowi. Tylko skrajne smutasy i mędrki mruczały coś o „odpowiedzialności za dziecko” i rozkazywały „naprawiać relacje ojca z córką”. Jakby roztargnienie ojcowskie wyrażone przytomnym SMS-em diagnozowało brak relacji czy zainteresowania dzieckiem i rodziną. Popularność anegdotki pokazuje po prostu pewne zjawisko: mężczyzna, ojciec, naprawdę nie musi znać dat, nawet tych ważnych w rodzinie, żeby właśnie tym mężczyzną, w pełni tego słowa znaczeniu, być. Męskość, ojcostwo to dużo szersze i pełniejsze pojęcie. A męskie, ojcowskie relacje z córką, z dziećmi, to nie perfekcyjny kalendarz z pokolorowanymi na różowo ważnymi datami.

Więc złośliwe stwierdzenia, że „trzeba współczuć dziecku, którego ojciec nie zna daty przyjścia na świat”, mogą (choć nie muszą) oznaczać jedno: brak głębszego przemyślenia i zrozumienia tematu ojcostwa i roli mężczyzny w wychowywaniu dzieci. I tu dochodzimy chyba do sedna. Coraz częściej można odnieść wrażenie, że współczesny ojciec to powinien rodzić, wiązać kolorowe wstążeczki, znać na pamięć wszystkie piosenki o różowych słoniach, chodzić na kinderbale i oczywiście podrygiwać na nich z radosnym uśmiechem, szyć krynolinowe kiecki i robić czapeczki na drutach.

Nie mówiąc już o banale, jakim jest perfekcyjna pamięć do dat, nazwisk koleżanek i numerów buta. Jednym słowem, ojciec powinien być jak koleżanka, babcia i… matka. Tylko po co? I dlaczego? Rolą ojca jest ochrona, dawanie bezpieczeństwa, mądra przyjaźń, towarzyszenie i formowanie. Nie wiązanie kokardek. I chociażby współczesna psychologia i pedagogika zwariowały doszczętnie, ojciec powinien pozostać ojcem. Matka matką (ona pamięta wszystkie daty i jedna taka pamięć w rodzinie wystarczy). A koleżanka koleżanką. A tych panów, którzy już się szykują, żeby mi złośliwy list wysłać o treści mniej więcej takiej: „A czy pani wie, ile przebiegu ma wasz samochód?”, odpowiadam już teraz skwapliwie. Nie wiem. Zapominam też numeru rejestracji. Co bynajmniej nie oznacza, że jeżdżę nieuważnie, opieszale i jestem złym kierowcą. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.