Bezpieczna przystań

Łukasz Kaczyński

publikacja 07.11.2018 06:00

Dom dla studentek od 25 lat przyjmuje kolejne pokolenia dziewcząt.

Placówka przy placu Sikorskiego to dla studentek tanie i bezpieczne lokum w Krakowie. To także miejsce do nauki i duchowego wzrastania. Łukasz Kaczyński Placówka przy placu Sikorskiego to dla studentek tanie i bezpieczne lokum w Krakowie. To także miejsce do nauki i duchowego wzrastania.

Burzliwa historia działki przy pl. Sikorskiego w Krakowie, na której znajduje się Bursa im. bł. Matki Klary Ludwiki Szczęsnej, sięga lat 60. XX wieku. Wtedy to decyzją władz komunistycznych Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego utraciło znaczną część swoich gruntów. Dopiero w latach 90. XX w. możliwe było upomnienie się o zwrot wywłaszczonej ziemi. Jednak siostry musiały wcześniej wykupić biurowiec, który został już na niej wybudowany. – Trzeba było znaleźć dla niego zastosowanie. Ponieważ charyzmatem naszego zgromadzenia była troska o młode kobiety, zwłaszcza pomoc w znalezieniu im pracy, matka generalna zdecydowała o stworzeniu tutaj bursy dla studentek – wspomina s. Augustiana Wierzbicka, aktualna dyrektor placówki.

Wspólnota z siostrami

Budynek należący do sióstr sercanek służy co roku 80 mieszkankom nie tylko jako miejsce do spania, odpoczynku czy nauki. Studentki otoczone są w nim także duchowym wsparciem. To właśnie dlatego sercańska bursa cieszy się tak dużym zaufaniem rodziców, którzy szukają dla swoich córek bezpiecznej przystani na czas studiów w stolicy Małopolski.

Studentki znajdują w bursie nie tylko łóżka do spania czy kuchnię do przygotowania posiłków. – Staramy się również umożliwić dziewczętom rozwój w wierze poprzez organizację rekolekcji czy comiesięczne Msze św. w ich intencji. Jesteśmy także stale do ich dyspozycji, gotowe do rozmowy na najtrudniejsze tematy – tłumaczy s. Petronela Czapiewska, która na co dzień odpowiedzialna jest za zdobywanie funduszy na remonty budynku.

Nic więc dziwnego, że między siostrami a studentkami tworzą się wyjątkowe więzi przyjaźni. – Łza się w oku kręci, kiedy widzimy, jak przy nas dorastają. Chcemy, by przez lata spędzone u nas nauczyły się, jak żyć we wspólnocie, rozwijać się duchowo czy choćby dobrze gotować. Nawet kiedy dziewczęta zostają absolwentkami, utrzymujemy ciepły kontakt telefoniczny czy też przez media społecznościowe – mówi s. Petronela.

Historie pisane latami akademickimi

Potwierdzają to mieszkanki domu dla studentek. – Tworzymy duchowy dom – siostry i my. Nieraz, kiedy wyjeżdżam od rodziców, mówię im, że „wracam do domu w Krakowie”. I tak rzeczywiście jest. To wyjątkowa wspólnota, którą współtworzę już od czterech lat – przyznaje Klaudia Bartyzel z filologii angielskiej na UJ.

Jak dodaje, bursa wiąże się dla niej także z wyjątkowymi chwilami duchowymi. – Był taki czas, że oddaliłam się od Boga i nie umiałam się nawet modlić. Współlokatorki namówiły mnie, żebym poszła na rekolekcje, które akurat zorganizowały siostry. Wtedy coś we mnie pękło i  moja relacja z Bogiem znów była silniejsza – wspomina.

Studentki wskazują, że atutem bursy jest także jej położenie w centrum miasta, co sprawia, że wszędzie jest blisko. A i opłaty, jak na taką lokalizację, są niewysokie. I choć dziewczęta muszą wracać do bursy o określonej godzinie – wcale na to nie narzekają.

– Czasem zastanawiałam się, czy nie zmienić miejsca pobytu w Krakowie, ale zawsze dochodziłam do wniosku, że nigdzie indziej nie będę miała takiej domowej atmosfery – przyznaje Dominika Kmiecik. Studiuje inżynierię środowiska na AGH, w bursie mieszka już 5 lat.

www.123456serc.pl

Kilka lat temu okazało się, że bursa nie spełnia wymogów Unii Europejskiej i konieczny jest kosztowny remont za wiele milionów złotych. Zgromadzenie nie dysponowało takimi funduszami. Siostry jednak nie dały za wygraną, stworzyły stronę www.123456serc.pl. – Można na niej wykupić serduszko, które kosztuje 35 zł. Gdyby uczyniło to 123 456 osób, zdobyłybyśmy potrzebne fundusze. W ciągu ostatniego roku dzięki darczyńcom udało nam się zebrać ponad 520 tys. zł, za co jesteśmy im niezmiernie wdzięczne i ogarniamy ich modlitwą – zapewnia s. Petronela, która koordynuje akcję.

Dzięki temu bursa uzyskuje nowy wygląd. Do tej pory udało się m.in. założyć instalację oddymiającą, wyremontować pięć poziomów budynku i zamontować niezbędne drzwi przeciwpożarowe do każdego z pokoi, naprawić dach i zamontować na nim panele słoneczne.

Na dalsze 25 lat

Siostra Augustiana, która objęła kierownictwo placówką 1 września br., zaznacza, że nadal głównym celem pracy zgromadzenia w bursie będzie otwieranie serc mieszkanek na bliźniego i Boga. – Przeprowadziłam ankietę, z której dowiedziałam się, że dziewczęta chcą się jeszcze bardziej integrować. Dlatego wymyśliliśmy tzw. środy bursiane, czyli dni z Eucharystią, wizytą gościa, adoracją Najświętszego Sakramentu czy dzieleniem się swoimi talentami – opisuje.

Z okazji ćwierćwiecza istnienia bursy budynku siostry i studentki przygotowały kilka niespodzianek. 13 października odbył się II Zjazd Darczyńców. – Zewnętrzne uroczystości będą obchodzone w święto patronki bursy, które przypada 7 lutego. Zostaną na nie zaproszone studentki mieszkające u nas przez te wszystkie lata – zapowiada s. Petronela.