Dobro zawsze powraca

Łukasz Sianożęcki; Gość elbląski 44/2018

publikacja 20.11.2018 06:00

Jeśli zarówno w życiu, jak i w biznesie będziemy kierować się wartościami chrześcijańskimi, świat będzie lepszy.

Dobro zawsze powraca Łukasz Sianożęcki /Foto Gość Zebranie inauguracyjne w Elblągu poprowadził Franciszek Niemyski, dyrektor krajowy Towarzystw Biznesowych.

Jesteś przedsiębiorcą, a jednocześnie katolikiem? Zdajesz sobie sprawę, że prowadzenie firmy musi być połączone z tym, w co wierzysz? Powstało miejsce idealne dla ciebie. W Elblągu zawiązało się Towarzystwo Biznesowe.

– Pewnie każdy z nas ma jakieś doświadczenie tzw. spotkań networkingowych. Ale my szukaliśmy takiej formuły, dzięki której przedsiębiorcy wyznający wspólne wartości będą się mogli naprawdę poznać – mówił Paweł Hermanowicz, jeden z założycieli elbląskiej odnogi TB. Jak wyjaśniał, często takie spotkania ograniczają się do wymiany wizytówek, każdy szybko mówi coś o sobie i o tym, co chce robić. – Nie ma tam miejsca na wartości, na zbudowanie relacji, zaufania, nie ma miejsca na drugiego człowieka. W towarzystwie jest inaczej – zapewniał.

To, co odróżnia TB od innych grup biznesowych, to mocne oparcie się na wartościach chrześcijańskich. – Wierzymy po prostu, że jeśli będziemy się nimi kierować w życiu i w biznesie, że jeśli będziemy się nawzajem wspierać, to świat będzie lepszy. To takie proste – mówił Franciszek Niemyski, dyrektor krajowy TB, podczas spotkania inauguracyjnego w Elblągu.

A jak wyglądają spotkania TB w praktyce? Na początek jest ok. 15 minut tzw. kuluarów, czyli moment, aby poznać się nawzajem, przedstawić sobie nowo przybyłych. Następnie jest czas przeznaczony na lekturę duchową: w przypadku premierowego spotkania w Elblągu czytano fragment „O naśladowaniu Chrystusa” Tomasza à Kempis. Później zaproszony gość wygłasza wykład, prelekcję bądź robi szkolenie, a dopiero potem rozpoczyna się właściwa sesja networkingowa. – Tutaj jednak nie skupiamy się tylko na sobie, mówiąc, czego oczekujemy, ale deklarujemy też, jak chcemy i jak możemy pomóc innym – wskazuje F. Niemyski.

Uczestnicy spotkania przyznają, że idea już na samym początku wydaje się słuszna. – Budowanie kontaktów na bazie wspólnych wartości to moim zdaniem coś, co ma głęboki sens. Dużo łatwiej przecież prowadzi się rozmowy z kimś, kto myśli podobnie. Takie miejsce, które służy wymianie nie tylko kontaktów czy koncepcji, ale także podzielanych zasad, to dobre miejsce – mówi Piotr Górski, elbląski przedsiębiorca. – To właśnie budowanie ścisłych relacji międzyludzkich jest jednym z filarów towarzystwa – wskazuje Franciszek Niemyski.

Jak wyjaśnia, liczba osób, z którymi możemy zbudować relacje, nie jest liczbą nieskończoną, dlatego tak konieczna w biznesie jest baza zaufanych kontaktów. – A celem TB nie jest przecież to, abyś robił biznes z tym, kogo spotkasz na tej sali. Możesz to robić, ale na tym nie kończysz – tłumaczył dyrektor. – Dla mnie każdy nowo poznany przedsiębiorca to nowa baza kontaktów – mówi Bartek Michalczyk, młody biznesmen z branży filmowej. – A jeśli wiem z góry, że są to ludzie, którzy podzielają moje wartości, to chętniej zaangażuję się we współpracę – dodaje.

Powstanie podobnej grupy to nie tylko korzyść dla samych przedsiębiorców, ale także dla całego społeczeństwa. – Jest to tworzenie pewnego środowiska, które odgrywa znaczącą rolę w naszym mieście. Grupa zbudowana na takich zasadach może zdziałać bardzo wiele dobrego – mówi Andrzej Michalczyk, trener personalny. To właśnie wzajemnej pomocy mają służyć spotkania towarzystwa. – Jesteśmy tu po to, aby się lepiej poznawać, następnie móc sobie zaufać, a wtedy dużo łatwiej będzie nam pomagać innym czy rekomendować siebie nawzajem – mówi Franciszek Niemyski. – Przystępując do towarzystwa, właśnie na tym powinniśmy się skupić – na pomaganiu innym – przekonuje P. Hermanowicz. – Bo jeśli dajemy dobro, to ono do nas prędzej czy później powróci – zauważa.

Towarzystwa biznesowe działają obecnie w 17 różnych miastach w Polsce. – Kiedy zastanawialiśmy się nad ściągnięciem TB do Elbląga, pojawiała się w nas pewna dość powszechna wątpliwość: czy to się da u nas zrobić? – wspomina Paweł. – Ale ja byłem przekonany, że jeśli coś jest zrobione właściwie, trafia do ludzi, którzy mają otwarte głowy, nie chcą tylko brać, ale chcą również dawać, można taki dobry projekt zrealizować także u nas w mieście – dodaje. Do TB należą właściciele zarówno małych, dopiero rozwijających się firm, jak i od dawna działających dużych przedsiębiorstw. – I dzięki temu, że należą do nas, wiedzą dokładnie, z kim robią interesy – wyjaśnia F. Niemyski. – Czasami przecież nie mamy pewności, że ktoś, kto zarobi na współpracy z nami, nie przeznaczy tych pieniędzy np. na sponsorowanie jakichś niegodziwych rzeczy bądź wątpliwych moralnie przedsięwzięć. W towarzystwie taka ewentualność jest ograniczona do minimum – wskazuje.

Towarzystwo jako jeden z głównych celów stawia sobie nie tylko budowanie biznesu opartego na wartościach, ale i wywieranie pozytywnego wpływu na otaczający nas świat. – Często na naszych spotkaniach powtarzam, że złego człowieka z pieniędzmi może powstrzymać tylko dobry człowiek z pieniędzmi – opowiada pan Franciszek. Dlatego, jak dodaje, bogacenie się nie jest niczym złym, gdyż zawsze może ono służyć dobrym celom. Jak mówi jeden z założycieli elbląskiej gałęzi TB, czas poświęcony na spotkania w jego ramach nie będzie nigdy czasem straconym. – Wierzę, że wyniesiecie z nich coś nie tylko dla siebie, że wkrótce zaprosicie kolejnych przedsiębiorców, którzy myślą tak jak wy – zachęcał Paweł Hermanowicz.