Sandomierz na królewskim szlaku

Marta Woynarowska; Gośc sandomierski 2/2019

Gość Sandomierski 2/2019 |

publikacja 27.01.2019 06:00

Przez ponad dwa wieki była to jedna z najważniejszych dróg w państwie Jagiellonów i pierwszych królów elekcyjnych. Dzisiaj trwają starania, by znalazła się na liście UNESCO.

Sandomierskie  stare miasto. ks. Tomasz Lis /Foto Gość Sandomierskie stare miasto.

Łączyła dwie stolice – Korony, czyli Królestwa Polskiego, oraz Wielkiego Księstwa Litewskiego. Szlak Jagielloński, określany z łacińska także Via Jagiellonica, prowadził z Krakowa do Wilna przez Lublin oraz miejscowości znajdujące się w granicach obecnej diecezji sandomierskiej – Połaniec, Osiek, Koprzywnicę, Sandomierz, Zawichost i Annopol. Przywróceniem pamięci o tym historycznym trakcie i uczynieniem zeń międzynarodowego szlaku turystycznego zajęła się Organizacja Turystyczna „Szlak Jagielloński”. – W 2009 roku zainicjowaliśmy pierwsze podróże dawną królewską drogą, którą oprócz władców polskich − w tym Władysława Jagiełły, jego synów, wnuków i prawnuka − przemierzali także dygnitarze, posłańcy, kupcy oraz artyści – mówi Janusz Kopaczek z Organizacji Turystycznej „Szlak Jagielloński”. – Jej zwornikami są Kraków i Wilno, Lublin natomiast jest miejscem odbywania sejmów, ale przede wszystkim miastem, w którym w 1569 roku narodziła się Rzeczpospolita Obojga Narodów. Sandomierz z kolei występuje w tym kontekście jako stolica dawnego województwa i ważny punkt postojowy pomiędzy Krakowem a Lublinem. Należy dodać, że Szlak Jagielloński w drodze powrotnej, czyli ze stolicy Litwy do Krakowa, wiedzie inną trasą, konkurencyjną dla sandomierskiej, przez Wiślicę. Trasa ta była w dawnych wiekach równie popularna i chętnie uczęszczana.

Lubelska organizacja swoją inicjatywą wyszła naprzeciw coraz popularniejszemu trendowi turystycznemu – podróżowaniu historycznemu, tematycznemu czy też szlakami religijnymi. – Zdajemy sobie sprawę, że prawdziwą szansą dla mocnego zaistnienia i rozwoju Szlaku Jagiellońskiego jest wpisanie go na listę UNESCO, o co zamierzamy powalczyć w tym roku, składając stosowny wniosek – mówi Janusz Kopaczek. – Jego niezaprzeczalną wartością jest przeszłość mówiąca o jedności różnokulturowej i wielonarodowej monarchii jagiellońskiej. Dzisiaj szlak wiedzie bowiem przez Polskę, Białoruś i Litwę.

– Nie przez przypadek postanowiliśmy wystąpić o wpis na Listę światowego dziedzictwa kulturowego i przyrodniczego UNESCO teraz. W tym roku przypada bowiem 450. rocznica unii lubelskiej, w wyniku której powstała Rzeczpospolita Obojga Narodów. Poza tym starannie przygotowywaliśmy stosowny projekt – dodaje J. Kopaczek. – Z tego, co wiem, dotychczas na takowej liście w kategorii szlaku dziedzictwa znajduje się tylko jedna trasa – Camino, wiodąca do sanktuarium św. Jakuba w Santiago de Compostela, obejmująca odcinek francusko-hiszpański. W tej chwili naszym priorytetem jest wpisanie szlaku, który stopniowo będziemy uzupełniać o kolejne miejsca. Ważne przy tym jest posiadanie statusu pomnika historii, a takowe mają zarówno Sandomierz, jak i Wiślica.

Organizacja prowadzi szeroką promocję szlaku, w czym od strony komercyjnej wspiera ją Fundacja „Via Jagiellonica”. Foldery, przewodniki, mapy, w tym także z historycznymi i współczesnymi trasami, strona internetowa, fanpage na Facebooku promują podróżowanie i zwiedzanie miejscowości położonych na trakcie, dostarczając turystom wszystkich praktycznych informacji.

Dla miejscowości takich jak Sandomierz, kładących duży nacisk na rozwój turystyki, upatrując w niej szansę dla miasta, położenie na Szlaku Jagiellońskim, mającym perspektywę wpisu na listę UNESCO, daje optymistyczne widoki na przyszłość. Współpraca obu podmiotów – urzędu miasta i Organizacji Turystycznej „Szlak Jagielloński” – z pewnością byłaby korzystna dla jednej i drugiej strony. Janusz Kopaczek akcentuje, że promocja nie jest ich jedynym i głównym celem, równie istotne są cele strategiczne polegające na poszukiwaniu rozwiązań pozwalających na wzmocnienie atrakcyjności danych miejscowości. Tu jednak konieczne są stosowne decyzje władz – wójtów, burmistrzów, prezydentów, radnych, a z tymi bywa różnie. – Niestety turystyka nie zyskuje rangi, na jaką zasługuje – mówi J. Kopaczek. – W przypadku Sandomierza, mającego już swoją markę, gra idzie o znacznie wyższą stawkę. Chodzi o zachęcenie turysty do kolejnych odwiedzin i zaistnienie na mapie turystyki międzynarodowej, nie tylko krajowej.

Tymczasem, jak się okazuje, szlak już cieszy się zainteresowaniem i to bynajmniej nie tylko turystów polskich, ale również zagranicznych, podróżujących w zorganizowanych grupach lub indywidualnie. – Mieliśmy grupy, które wybrały się w kilkusetkilometrową trasę na rowerach – dodaje Janusz Kopaczek.

Rocznicę podpisania unii lubelskiej organizacja pragnie intensywnie wykorzystać, przygotowując szereg wydarzeń o charakterze naukowym, popularnonaukowym, jak i bardziej rozrywkowym, których kulminacyjnym punktem będzie Noc Unii, zaplanowana na 14 lipca.

Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.