Sztuka oszczędzania

Maria Kotas; GN 9/2019

publikacja 31.03.2019 06:00

Do czego są potrzebne pieniądze i jak nimi gospodarować – to wiedza, którą warto przekazywać już najmłodszym.

Sztuka oszczędzania Henryk Przondziono /foto gość

Pieniądze to coraz częściej spotykana forma prezentu z okazji urodzin, świąt czy innych uroczystości. Co z nimi ma zrobić dziecko? Od razu zamienić na wymarzony, często niepotrzebny gadżet czy odłożyć do skarbonki? Chyba jedną z najważniejszych lekcji, jaką może dać najmłodszym posiadana gotówka, jest nauka oszczędzania i umiejętne gospodarowanie pieniędzmi.

Kiedy zacząć?

Naukę oszczędzania warto zacząć jak najwcześniej – najlepiej w okresie przedszkolnym. To zwykle wtedy dziecko zaczyna się interesować zawartością naszego portfela, zadaje pytania o papierki, którymi płacimy w sklepie, zastanawia się, dlaczego z półek w supermarkecie nie można tak po prostu wynieść tego, co mu się spodoba. To dobry moment, aby wytłumaczyć maluchowi, do czego służą pieniądze i skąd się biorą. Zacznijmy od uświadomienia wartości pieniądza. Można to zrobić np. podczas zabawy w sklep z wykorzystaniem prawdziwych banknotów i monet. Starszemu dziecku możemy przy okazji opowiedzieć historię pieniędzy, począwszy od barteru, czyli wymiany towaru za towar. Oglądając banknoty, dziecko na pewno zapyta o wizerunki widniejących na nich osób. Nie dajmy się zaskoczyć, warto przygotować się do takiej rozmowy, aby uniknąć wpadki. W edukacji ekonomicznej starszych dzieci świetnie sprawdzają się gry takie jak monopol. Uczą one gospodarowania finansami, przewidywania, inwestowania i tego, że czasem występują sytuacje finansowe, których się nie spodziewamy.

Już najmłodszym dzieciom warto wytłumaczyć, skąd biorą się pieniądze. Taka rozmowa to dobry punkt wyjścia do wyjaśnienia, dlaczego trzeba pracować, przejrzenia wspólnie rachunków i paragonów, dyskusji o rodzinnym budżecie czy sporządzenia listy zakupów. Kiedy dzieci dowiedzą się, skąd biorą się pieniądze i co można z nimi zrobić, możemy rozpocząć lekcję oszczędzania.

Wielu nawyków najmłodsi uczą się przez obserwację zachowań dorosłych, przede wszystkim rodziców. Gdy na zakupach bez zastanowienia wkładamy do koszyka, co wpadnie nam w ręce, nie będziemy raczej dobrym przykładem w nauce oszczędzania. Warto zacząć od prostych czynności. Oszczędzanie prądu wdrażajmy na przykład przez pilnowanie, aby każdy z domowników gasił za sobą światło. Dla przypomnienia o tej czynności możemy powiesić obok kontaktu w łazience kartkę z uśmiechniętą buzią i napisem „światło”. Podobnie możemy zrobić, widząc lejącą się niepotrzebnie wodę z kranu podczas mycia zębów. Można też posłużyć się krótkimi piosenkami czy rymowankami typu: „Gdy wodę zakręcamy, to pieniążki oszczędzamy i na wycieczki wyjeżdżamy.” Dzięki temu dzieci widzą związek przyczynowo-skutkowy tego działania, gdyż nie może być on celem samym w sobie.

Własne pieniądze dziecka

Jeśli dzieci mają poznać wartość pieniędzy, powinny mieć szansę ich posiadania i zarabiania. Dobrym sposobem jest przekazywanie im kieszonkowego. W jakiej wysokości? Jak często? To zależy od decyzji rodziców. W przypadku małych dzieci okres oczekiwania nie może być za długi. Warto również zachęcać je do zarabiania pieniędzy, na przykład za dodatkowe prace domowe. Nie powinno się jednak płacić za prace, które należą do obowiązków dziecka, jak odrabianie zadań domowych czy utrzymanie porządku w pokoju.

Bardzo ważne jest ustalenie jasnych zasad otrzymywania kieszonkowego czy zarabiania i konsekwentne trzymanie się ich. Można nawet je spisać i powiesić w widocznym miejscu, tak aby nie było niedomówień w sytuacji kryzysowej, gdy dziecku zabraknie pieniędzy, a do kolejnej „wypłaty” pozostało jeszcze sporo czasu. Taki moment będzie dobrą okazją do zrozumienia przez dziecko, że nie musi każdej zachcianki zaspokajać natychmiast i że bez wielu rzeczy można się obejść.

Metoda trzech słoików

Nasze dziecko posiada już własne pieniądze, czy to otrzymane w formie prezentu, czy też jako zapłata za drobne prace, i co miesiąc otrzymuje kieszonkowe. Czas, by nauczyło się gromadzić oszczędności. Ron Lieber, dziennikarz i ekonomista, proponuje metodę trzech słoików. Opisujemy je następująco: „wydaję”, „oszczędzam”, „pomagam”. Dziecko samodzielnie rozdziela swoje pieniądze według własnego uznania do trzech słoików. Pierwszy – „wydaję” – uczy gospodarności. Nasza pociecha musi zaplanować wydatki na jakiś czas, tak by wystarczyło na przyjemności. Słoik z napisem „oszczędzam” uczy roztropności, cierpliwości i szacunku do pieniędzy. Dzięki niemu dziecko może zrozumieć, że nie powinno się wydawać wszystkiego od razu. Może stworzyć listę rzeczy lub aktywności, którymi się interesuje, i w określonym czasie zaoszczędzić na zrealizowanie planów. W przypadku małego dziecka okres ten powinien być krótki. Długoterminowy plan oszczędzania będzie dla niego abstrakcją i może spowodować zniechęcenie. Ostatni pojemnik – „pomagam” – uczy dzielenia się tym, co posiadamy, z innymi ludźmi, biedniejszymi od nas, potrzebującymi naszej pomocy. Rodzice mogą podpowiedzieć przestrzeń i rodzaj pomocy.

Nauka oszczędzania to proces wymagający czasu i konsekwencji. Może się zdarzyć, że dziecko szybko wyda wszystkie posiadane pieniądze i poprosi o więcej. Konsekwencja to postawa, która uratuje nas w tego typu sytuacjach. Stare greckie przysłowie mówi: „Inteligencję człowieka można zobaczyć w tym, jak zarabia pieniądze. Jego mądrość w tym, jak je wydaje”. A przecież wszystkim rodzicom zależy na tym, by wychować mądre dzieci.