Sumienie sędziego

GN 14/2019 |

publikacja 04.04.2019 00:00

O dylematach moralnych orzekania mówi sędzia Mariusz Witkowski, prezes Sądu Rejonowego w Siemianowicach Śląskich.

Sumienie sędziego Roman Koszowski /Foto Gość

Andrzej Grajewski: W mediach zaistniał Pan w lutym 2018 r., kiedy ubiegając się o nominację na członka Krajowej Rady Sądownictwa (KRS), przyszedł Pan na publiczne wysłuchanie zorganizowane przez Helsińską Fundację Praw Człowieka oraz Instytut Prawa i Społeczeństwa INPRIS. Po nim podarował Pan przewodniczącej Fundacji Pismo Święte, co w mediach spotkało się z ostrą krytyką. Po co właściwie Pan to zrobił?

Mariusz Witkowski: Organizatorzy zaprosili wszystkich kandydatów, argumentując, że opinia publiczna ma prawo poznać poglądy osób ubiegających się o stanowisko w KRS. Zgadzałem się z tym. Rzeczywiście opinia publiczna powinna znać biografie, poglądy i przekonania kandydatów do tak ważnej instytucji, jaką jest KRS. Dodam, że byłem jednym z dwóch sędziów spośród wszystkich ubiegających się o nominację, którzy zostali zaproszeni i dobrowolnie stawili się na to wysłuchanie. Byłem jedynym sędzią, który pozostał do końca wysłuchania i odpowiedział na wszystkie postawione pytania.

Miał Pan świadomość, że jego organizatorzy krytycznie oceniają zmiany w KRS, a więc kandydatów do tej instytucji nie będą darzyć sympatią?

Oczywiście. Jednak we władzach instytucji organizujących wysłuchanie są prawnicy i gwarantowano nam możliwość swobodnego wypowiedzenia się na temat funkcjonowania KRS w nowym kształcie. Uznałem więc, że skoro ubiegam się o ten urząd, to muszę odpowiedzieć na pytania także tych, którzy w tej sprawie mają odmienne zdanie. Dodam, że spotkanie przebiegało w dobrej, merytorycznej atmosferze, co przyznawali także organizatorzy i uczestnicy spotkania.

Wręczając Pismo Święte przewodniczącej spotkania, starał się Pan – jak rozumiem – zademonstrować, co kształtuje Pana sumienie.

Dostępne jest 16% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.