Jako pierwszy Amerykanin został uznany za osobę "trzeciej płci". Teraz przyznaje: To było oszustwo

Jarosław Dudała

publikacja 10.04.2019 11:54

Jamie Shupe, pierwszy obywatel USA, który został sądownie uznany za osobę trzeciej płci (niebinarną), przyznał, że wszystko to było oszustwem medycznym i naukowym.

Jako pierwszy Amerykanin został uznany za osobę "trzeciej płci". Teraz przyznaje: To było oszustwo

W obszernym tekście dla dailysignal.com Shupe przypomniał, jak cztery lata temu pisał w dzienniku "The New York Times", że chce żyć jako kobieta, za którą zawsze się uważał. Zaś trzy lata temu postanowił, że nie jest ani mężczyzną, ani kobietą, lecz osobą niebinarną (trzeciej płci). Sędzia z Oregonu formalnie zatwierdził to jego stanowisko. Oznaczało to jednak życie w kłamstwie.

- Płeć biologiczna jest niezmienna. Chcę żyć jako mężczyzna, którym zawsze byłem - mówi dziś Shupe.

Dodał, że w przeciwieństwie do wielu ludzi, którzy mają za sobą podobne doświadczenia, jego ciało zostało nietknięte. - Jestem szczęśliwcem - przyznaje.

Fox News First 'non-binary' American says it was all a sham


Skąd wzięły się jego problemy? Wiele wycierpiał już jako dziecko. Wykorzystany seksualnie przez krewnego, bity przez rodziców, trafił w końcu do wojska. W ciągu prawie 18 lat służby nabawił się zespołu stresu pourazowego.

Gdy nabył przekonania, że jest kobietą, udał się w 2013 r. do dyplomowanej pielęgniarki i zażądał przepisania mu żeńskich hormonów. Pielęgniarka nie widziała go nigdy wcześniej, ale tak bała się presji ze strony aktywistów LGBT, że wypisała receptę.

Shupe tymczasem planował poddanie się operacji "zmiany płci". Tylko jedna terapeutka próbowała go powstrzymać. On tymczasem złożył na nią oficjalną skargę, a po dwóch tygodniach miał już nowego terapeutę, który szybko potwierdził, że Shupe jest kobietą.

- Profesjonalna stygmatyzacja skierowana przeciw „terapii konwersyjnej” uniemożliwiła terapeutce kwestionowanie moich motywów zmiany płci - zauważył Shupe.

Lekarze tymczasem bez skrupułów faszerowali go hormonami w dawkach będących odpowiednikami 20 tabletek antykoncepcyjnych.

- Po latach oglądania pornografii w armii i poślubieniu kobiety, która oparła się moim żądaniom, by stać się idealną kobietą, sam stałam się taką kobietą. Przynajmniej w mojej głowie - opowiada.

Po trzech latach - jak mówi Shupe - jego fantazje o byciu kobietą dobiegły końca.

- Aby uniknąć złudzenia, że zostałem kobietą, zrobiłem coś zupełnie bezprecedensowego w historii Ameryki. W 2016 r. przekonałem sędziego z Oregonu, że nie jestem ani mężczyzną, ani kobietą - relacjonuje.

Ta przełomowa decyzja sądu sprawiła, że Shupe stał się ulubieńcem mediów. Zaraz też zgłosiła się do niego organizacja LGBT, która zaproponowała, że zajmie się sprawą zmiany jego aktu urodzenia w taki sposób, by w rubryce płeć widniało słowo: "nieznana".

Jednak gdy w 2017 roku Shupe publicznie opowiedział się przeciw ubezpłodnianiu i okaleczeniu zdezorientowanych płciowo dzieci i żołnierzy, organizacje LGBT przestały go wspierać.

- Z dnia na dzień z liberalnego ulubieńca mediów stałem się konserwatywnym pariasem - opisuje Shupe.

Dziś podkreśla, że jego "zmiana" płci na "niebinarną" była medycznym i naukowym oszustwem. Że lekarze i terapeuci, którzy powinni go zatrzymać, pomogli mu samemu zrobić sobie krzywdę. Podobnie było z mediami i sądami. Zresztą, jak powiedział Shupe'owi jego adwokat, sędzia, która wydała wyrok w sprawie jego "trzeciej płci" sama ma transpłciowe dziecko. - Myślę, że ona wydała wyrok nie tylko w mojej sprawie, ale i swojego dziecka - ocenił Shupe.

W styczniu 2019 r. "odzyskał" swoją męską płeć.

- Nie ma czego takiego jak trzecia płeć. Ludzie interseksualni, tacy jak ja, są mężczyznami albo kobietami. Ich stan jest wynikiem zaburzenia rozwoju seksualnego, potrzebują pomocy i współczucia - stwierdził.

Przyznał, że przyczynił się do przepchnięcia wielkiej iluzji.

- Nie jestem ofiarą. Moja żona, córka i amerykańscy podatnicy - oni są prawdziwymi ofiarami - podkreśla.