Z nieba mi pan spadł

Tomasz Gołąb

Gość Warszawski 17/2019 |

publikacja 25.04.2019 00:00

Halina Poczobut mieszka sama w bloku na Białołęce. Aktywna w środowisku seniorów, sama nie umiała sobie jednak poradzić z cieknącym kranem. Ale od czego jest Warszawska Złota Rączka?

◄	Na zgłoszenia czeka Małgorzata Mroczek. Zdjęcia Tomasz Gołąb /Foto Gość ◄ Na zgłoszenia czeka Małgorzata Mroczek.

Całe życie pracowała z poświęceniem jako nauczycielka. Urodziła się w 1939 r., więc wojnę pamięta słabo. Ledwie jakieś migawki z czasu, gdy z rodzicami i innymi mieszkańcami stolicy wypędzona została do obozu przejściowego w Pruszkowie. Tylko z opowiadań wie, że dobrzy ludzie pomogli im wtedy uciec i uniknąć losu tysięcy innych rozwiezionych po obozach pracy w Niemczech. Pan Krzysztof też spadł jej z nieba. O tym, że od marca w Warszawie działa Warszawska Złota Rączka, dowiedziała się od przyjaciół. Nie dowierzała, że to bezpłatna usługa dla osób 75+.

Dostępne jest 21% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.