Sztuczna tkanka

Magdalena Kawalec-Segond

GN 21/2019 |

publikacja 23.05.2019 00:00

Uczeni z Baltimore mają już czym skutecznie, bezpiecznie i estetycznie zastąpić zniszczoną tkankę mięśniową i podskórną. Wynaleźli żel, który działa jak żelazobeton i gąbka zarazem.

Nowy preparat będzie podawany w miejsce działania normalną strzykawką z igłą. canstockphoto Nowy preparat będzie podawany w miejsce działania normalną strzykawką z igłą.

To zadziwiające, ale największym problemem współczesnej chirurgii nie jest już wstawienie człowiekowi konkretnego, nawet sporego, narządu. Bądź to uszkodzonego, bądź chorego od urodzenia. Nerka, serce, wątroba, kość czy staw – tu dostępne są albo coraz doskonalsze protezy, albo narządy zdatne do przeszczepu. Coraz częściej na rzecz odtwarzania narządów pracują też drukarki 3D i hodowle tkankowe. Dzięki tym ostatnim można myśleć coraz bardziej o realnym odtwarzaniu niewielkich narządów (np. wysepek trzustkowych, sporych fragmentów skóry, wątroby) z komórek macierzystych samego pacjenta. A więc dla niego bezpiecznych, bo własnych. Ryzyko odrzucenia takie przeszczepu jest zerowe. Wyzwaniem coraz częściej nie jest wymiana czegokolwiek. Wyzwaniem jest wypełnienie sporych rozmiarów „dziury” po wypadku czy operacji, w czasie której konieczne było usunięcie tkanki.

Udało się na myszach

Jeśli ubytek tkanek miękkich jest niewielki, chirurdzy stosują z powodzeniem żel z kwasu hialuronowego. Ta substancja, która występuje także naturalnie w organizmach zwierząt, jest atrakcyjnym siedliskiem dla białych krwinek zwanych makrofagami. Te z kolei produkują, osiedliwszy się w żelu, substancje chemiczne powodujące angiogenezę. Czyli niejako przywołują nowe naczynia krwionośne, aby pojawiły się w ich środowisku. Tkanka ukrwiona to tkanka żywa i zdrowa. Jeżeli jednak ubytek jest większy niż kilka centymetrów sześciennych, taki żel na nic się nie zda – jest za mało sztywny.

Dostępne jest 31% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.