Patyk zamiast smartfona

Anna Leszczyńska-Rożek

GN 25/2019 |

publikacja 20.06.2019 00:00

Wakacje sprzyjają oderwaniu od tego, co powszechne w roku szkolnym. Swoboda, wakacyjny luz i wspólne spędzanie czasu na świeżym powietrzu mogą być dobrym początkiem zmian.

Zabawy na świeżym powietrzu kształcą i rozwijają. roman koszowski /foto gość Zabawy na świeżym powietrzu kształcą i rozwijają.

Co chwilę słyszymy i czytamy w mediach o negatywnych skutkach spędzania przez dzieci wolnego czasu przed ekranami smartfonów. Ruch i zabawa na świeżym powietrzu w roku szkolnym – z powodu braku czasu – spychane są na drugi albo i trzeci plan. Zajęcia pozalekcyjne, zmęczenie i nadopiekuńczość rodziców powodują, że siniaki i odrapane kolana są rzadkością. Dzieci uczą się pozamykane w dusznych klasach. A szkoda, bo swobodna zabawa na podwórku, w ogrodzie, w lesie czy na placu zabaw pozwala dzieciom prawidłowo się rozwijać. Ma ogromny wpływ na ich rozwój także w zakresie integracji sensorycznej. Około 15 proc. (niektóre źródła podają nawet 30 proc.) dzieci cierpi na jej zaburzenia. Czym jest integracja sensoryczna?

Zaburzenia

W naturalnych warunkach dzieci podczas zabawy zdobywają wiedzę o tym, co je otacza. Ale równie istotne w rozwoju są także sygnały odbierane z wnętrza ciała. Odpowiedzialne za to są zmysł równowagi i odczuwanie współdziałania różnych części naszego ciała. Wszystkie te elementy powinny rozwijać się mniej więcej w równym stopniu. W naturalnym otoczeniu podwórka czy przyrody nietrudno o zabawy, pokonywanie przeszkód czy wyzwań. Gorzej, jeśli w niektórych obszarach dziecko dostaje zbyt wiele bodźców, a w innych zbyt mało. Wtedy dochodzi do zaburzeń integracji sensorycznej, czyli niezintegrowanego współdziałania wszystkich zmysłów.

Dostępne jest 25% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.