Prymas Polski: Ewangeliczne współczucie to miłość, a nie wartościowanie

KAI |

publikacja 06.07.2019 13:44

„Ewangeliczne współczucie opiera się na konkretnej obecności przy człowieku chorym i cierpiącym, a nie na wartościowaniu jakości życia i określaniu, które życie jest, a które nie jest godne troski, pomocy a nawet zachowania. Takie współczucie to współczucie fałszywe” – powiedział w sobotę prymas Polski abp Wojciech Polak.

Prymas Polski: Ewangeliczne współczucie to miłość, a nie wartościowanie Roman Koszowski /Foto Gość "To, co uruchamia Duch nie jest przesadnym aktywizmem, ale przede wszystkim uwagą skierowaną na drugiego człowieka" - przypomniał abp Wojciech Polak.

O potrzebie bliskości i towarzyszenia z miłością i czułością osobom terminalnie chorym mówił 6 lipca w Wągrowcu prymas Polski abp Wojciech Polak. Metropolita gnieźnieński przewodniczył Mszy św. z okazji 15. rocznicy istnienia miejscowego Hospicjum Miłosiernego Samarytanina oraz 20-lecia Stowarzyszenia im. ks. Jerzego Niwarda Musolffa.

Przypominając krótko o prowadzonych przez nie dziełach: jadłodajni-noclegowni dla osób potrzebujących, a następnie konsekwentnie rozbudowywanym hospicjum, abp Wojciech Polak zauważył, że w ten sposób organizacja kontynuuje ideę swojego patrona, wielkiego społecznika oraz opiekuna chorych i ubogich.

W najnowszym wydaniu "Gościa Niedzielnego":

„I wy wyszliście naprzeciw tych bliźnich, którzy doświadczają cierpienia i samotności, a niekiedy wręcz poczucia opuszczenia i lęku spowodowanego chorobą i trudnościami, których już sami pokonać nie są w stanie” – podkreślił prymas, dodając, że wszyscy zaangażowani i wspierający hospicyjne dzieło dają niezmiennie świadectwo Ewangelii miłości pośród chorych i cierpiących.

Cierpienie samo w sobie nie jest wartością, ale jest rzeczywistością, której przeżywania musimy się uczyć i w której winniśmy się wspomagać. Pochylając się nad ludźmi chorymi i cierpiącymi, a raczej towarzysząc im w ten sposób w ostatnim etapie ziemskiego życia, pozwalacie im przyjąć, a niekiedy może i nawet zaakceptować tę trudną rzeczywistość z ufnością i nadzieją, wnosząc przy tym miłość Boga i bliźniego również w cierpienie

– mówił arcybiskup gnieźnieński.

Prymas przypomniał też, że tylko obecność miłości, czułość i bliskość mogą przemieniać rzeczywistość tak trudną i po ludzku nie do zaakceptowania, w sytuację możliwą do przeżycia i ostatecznie przygotowującą na spotkanie z Panem.

„Naśladując miłosiernego samarytanina, kierujemy się wówczas prawdziwym ewangelicznym współczuciem” – zaznaczył, tłumacząc, że współczucie to opiera się na konkretnej obecności przy człowieku chorym i cierpiącym, a nie na wartościowaniu jakości ludzkiego życia, określaniu, które życie jest, a które nie jest godne troski, pomocy, a nawet zachowania. Takie współczucie to współczucie fałszywe – stwierdził abp Polak.

Przestrzegał też za papieżem Franciszkiem przed nadmierną akcyjnością i skupieniem się wyłącznie na wciąż nowych działaniach, programach i promocjach.

To, co uruchamia Duch, nie jest przesadnym aktywizmem, ale przede wszystkim uwagą skierowaną na drugiego człowieka

– powtórzył za papieżem metropolita gnieźnieński, życząc na koniec wszystkim zaangażowanym w hospicyjne dzieło, by cechowało się ono nie tylko koniecznym profesjonalizmem i skutecznością, ale by było nadal wyrazem autentycznej miłości bliźniego.

Po Mszy św. rozpoczęły się rocznicowe obchody, które potrwają do wieczora. W ich ramach zaplanowano jubileuszową konferencję, z podziękowaniami i wręczeniem wyróżnień, oraz „Koncert z uśmiechem” w miejscowym amfiteatrze.

Stowarzyszenie im. ks. Jerzego Niwarda Musolffa powstało przy parafii pw. św. Wojciecha w Wągrowcu z inicjatywy jej ówczesnego proboszcza ks. kan. Andrzeja Rygielskiego. Organizacja została zarejestrowana w marcu 2000 roku, ale nieformalnie działać zaczęła już w 1998 roku, kiedy to zawiązał się Społeczny Komitet Budowy Hospicjum. Wbrew nazwie jego pierwszym zadaniem była jednak modernizacja i rozbudowa działającej już wówczas przy parafii jadłodajni oraz budowa od podstaw noclegowni dla bezdomnych. Budowa hospicjum ruszyła w 2000 roku. Kamień węgielny pod placówkę poświęcił i wmurował ówczesny arcybiskup gnieźnieński Henryk Muszyński. Prace postępowały bardzo szybko. Czuwającym nad ich przebiegiem członkom Stowarzyszenia im. ks. Jerzego Niwarda Mussolffa udało się pozyskać wielu darczyńców. Powoli i konsekwentnie kompletowano potrzebny sprzęt medyczny oraz wykańczano wnętrza ośrodka.

W 2004 roku miało miejsce uroczyste poświęcenie placówki i nadanie jej imienia Miłosiernego Samarytanina. W 2005 przyjęto pierwszego pacjenta. W 2012 otwarto nowe skrzydło. Obecnie placówka należy do najlepiej wyposażonych w kraju. W hospicjum oprócz opieki stacjonarnej działa także system opieki domowej. W niesienie ulgi chorym aktywnie włączają się wolontariusze szkoleni regularnie w specjalnie powołanym do tego celu ośrodku formacyjnym. Placówkę odwiedzają także uczniowie miejscowych szkół.

Za swoją niestrudzoną działalność na rzecz potrzebujących 79-letni dziś ks. kan. Andrzej Rygielski był wielokrotnie odznaczany i honorowany. Otrzymał m.in. Honorową Statuetkę Hipolita wraz z Godnością Lidera Pracy Organicznej, medal XXX-lecia Restytucji Orderu św. Stanisława BM za działalność charytatywną oraz order ECCE HOMO za pełne poświęcenia życie i pracę dla osób najsłabszych i najbardziej potrzebujących.