Emmanuel ma 25 lat

Aleksandra Pietryga

publikacja 23.08.2019 14:02

Choć świetnie zarabiał, realizował się zawodowo i był prawą ręką szefa, czuł, że żyje w konflikcie ze swoim sumieniem. W tym roku mija 25 lat istnienia na rynku dobrze już rozpoznawalnej Hurtowni Książek Katolickich i Wydawnictwa Emmanuel.

Czesław Mauer w siedzibie wydawnictwa Emmanuel w Katowicach-Szopienicach Roman Koszowski /Foto Gość Czesław Mauer w siedzibie wydawnictwa Emmanuel w Katowicach-Szopienicach

Było lato 1994 roku. Czesiek Mauer wraz z katowicką wspólnotą Emmanuel wyjechał na kilka tygodni do Dursztyna. - Dni wyglądały podobnie: praca i modlitwa. Zacząłem się zastanawiać nad swoim życiem i zrozumiałem, że nie mogę dłużej być w firmie, w której wtedy pracowałem. Nie wszystko odbywało się tam uczciwie - przyznaje dzisiaj. - Jak stałem, tak pojechałem do szefa i od ręki złożyłem wypowiedzenie. Potem wróciłem i poprosiłem przyjaciół, żeby się ze mną modlili - o światło i rozeznanie, co dalej mam robić. Efektem modlitwy wstawienniczej były głęboki pokój serca i słowa pociechy płynące z Pisma Świętego.

Hicior z papieżem

Do dzisiaj przechowuje kartki, na których znajomi ze wspólnoty zapisywali te słowa. Był tam między innymi fragment z prologu do Mądrości Syracha o czytaniu i pisaniu ksiąg, aby "Uczniowie dla obcych stali się pożyteczni przez mowy i pisma"... To były prorocze słowa, z czego Czesiek w tym czasie nie zdawał sobie jeszcze sprawy. Przez trzy miesiące błąkał się bez celu, nie wiedząc, w którym kierunku iść i co dalej robić.

- Kiedyś ks. Jarek Międzybrodzki, nasz przyjaciel i opiekun wspólnoty, powiedział: "Masz dużo czasu. Jedź ze mną dzisiaj do Lublina". Już na miejscu poszedłem na KUL pooglądać nowości wydawnicze. Patrzę, a w sklepiku długa kolejka i wszyscy kupują jakąś książkę. Pierwszy wywiad z Janem Pawłem II: "Przekroczyć próg nadziei". Nie znam pozycji, nie słyszałem o niej, ale myślę sobie, że jak już tu jestem, to kupię całą paczkę tych książek - wspomina Czesiek. - Przywiozłem do Katowic i okazało się, że to bestseller. Prawdziwy hicior. Książki rozeszły się jak ciepłe bułki. Następnego dnia pożyczyłem malucha, zabrałem wszystkie oszczędności z domu i z powrotem do Lublina. Załadowałem samochód do pełna książkami i przywiozłem na Śląsk. Stanąłem pod seminarium w Katowicach i od ręki wszystkie sprzedałem. Ja też w jakiś sposób przekroczyłem wtedy próg nadziei.

List do sukcesu

Tak zaczęła się przygoda z książką katolicką. W listopadzie 1994 roku w Katowicach powstała Hurtownia Książek Katolickich Emmanuel. - Nie miałem pojęcia, jak się do tego zabrać - przyznaje szczerze. - Modliłem się o światło i przyśniło mi się, że mam pojechać do wydawnictwa M i poprosić o pomoc w rozkręceniu interesu. Pojechałem wbrew zdrowemu rozsądkowi. Albo mnie uznają za oszołoma, albo pomogą.

Pomogli? O tym przeczytasz na następnej stronie:

- Uznali za oszołoma, ale pomogli - śmieje się. - W Lublinie kupiłem sobie informator o wszystkich wydawnictwach katolickich. Napisałem wtedy list, taki zwykły, papierowy, i rozesłałem go do wszystkich firm z tego wykazu. Napisałem, że należę do Ruchu Światło-Życie, na modlitwie rozeznałem, że mam założyć taki biznes, nie mam za dużo pieniędzy, ale proszę o dobre warunki, w zamian za co będę płacił gotówką. To był szalony krok. Kilka lat temu poznałem Jacka Włodarczyka. Facet wykłada między innymi na Uniwersytecie Warszawskim marketing wydawniczy. Pracował dla największych wydawnictw w Polsce. W czasie kiedy otwierałem hurtownię, był kierownikiem działu marketingu w Znaku. Spotkaliśmy się wiele lat później. Opowiedział mi, że kiedy otrzymali mój list, zrywali boki ze śmiechu, ale uznali, że moja prośba jest tak nietypowa, że Znak rozpocznie współpracę z Emmanuelem. Podobnie zareagowały inne wydawnictwa: Biblos, PAX, Jedność.

Po towar Czesiek czy jego współpracownicy jeździli pociągiem albo autostopem. - Brało się plecak, pakowało do niego książki i przywoziło do Katowic. Kierowcom, którzy mnie zabierali na stopa, zawsze zostawiałem jedną książkę jako podziękowanie - opowiada. - Zachęcałem znajomych księży do otwierania przy parafiach kiosków z książkami. Pan Bóg ciągle odpowiadał na nasze modlitwy. Pewna pani zaproponowała nieodpłatne wynajęcie pomieszczeń w kamienicy. W tym miejscu nadal mamy swoją siedzibę.

Daję Ci czas do dzisiaj

Od 25 lat Hurtownia Książek Katolickich i Wydawnictwo Emmanuel na rynku stanowi coraz lepiej rozpoznawalną markę. Ciągle szukają nowych sposobów na zainteresowanie klientów ofertą. Modlą się, aby Pan pozwolił im łączyć życie zawodowe z misją, jaką jest ewangelizacja. Pan Bóg podsuwa rozwiązania trudnych spraw. Czesław potrzebował księgowego. Razem z żoną zaczęli się modlić, żeby Pan Bóg wskazał konkretnego człowieka. I Pan Bóg wskazał Karola Górskiego. - Pomyślałem sobie, że to mało prawdopodobne - wyznaje Czesiek. - Karol w tym czasie pracował w BRE Banku, obsługiwał wielkie firmy. Ale umówiłem się z nim na kawę i mówię speszony: "Słuchaj, na modlitwie rozeznaliśmy, że masz przyjść do nas do pracy". Cisza. I nagle: "Czesiek, ja modlę się od dłuższego czasu, co mam dalej zawodowo robić i dałem Panu Bogu czas do dzisiaj na odpowiedź"...