Końcówki i inne cyrki

Agata Puścikowska

GN 48/2019 |

Nie od tego jest Sejm, by cyrkowczynie cyrk czyniły.

Końcówki i inne cyrki

Niestety, wszyscy ci, którzy wieszczyli zamianę polskiego Sejmu obecnej kadencji w arenę niepowagi i żenujących scen oraz podejmowania durnych kwestii, mieli rację. Nie minął miesiąc nowej kadencji, a już wiemy, że największymi „problemami” Polaków czy raczej Polek są tzw. żeńskie końcówki (poseł – poślica, bo to podobno najwłaściwsza gramatycznie forma), całowanie w rękę i inne takie. Oczywiście, tematy te podejmuje garstka nowych parlamentarzystów. Czy raczej parlamentarzystek. Skuteczna w działaniu kompulsywnym, a więc dość nieznośna, bo widoczna i głośna, garstka.

Jeśli chodzi o kompulsywne podkreślanie, że aby być kobietą, czuć się kobietą i być traktowaną jak kobieta, musi nastąpić rewolucja językowa, to w sumie nic nowego. Rewolucja ta, z uporem maniaczki, od jakiegoś czasu próbuje z lekarki chirurga robić chirurżkę, z kobiety kominiarza – kominiarkę, a z pani poseł – poślicę. Niestety, rewolucja ta, czy raczej próba walki na oślep, weszła obecnie do Sejmu. Co efekt daje raczej kuriozalny, żeby nie powiedzieć głupawy. Niestety, powoduje niesmak i frustrację dużej większości wyborców. Nie od tego jest Sejm, by cyrkowczynie cyrk czyniły. Nie od tego.

A całowanie w rękę? Posłanka Jachira wystosowuje jakieś pseudoapele, by w rękę jej w Sejmie nie całowali, bo to godzi w jej intymność. Przyłączam się do apelu! Drodzy Panowie, nie ustawiajcie się w kolejce do całowania w rękę posłanki Jachiry, bo kadencji nie starczy, a posłanka do końca straci intymność i inne takie. Oczywiście wcześniejsze nagrania pani Jachiry, mocno roznegliżowane, nie godziły w jej godność i nie powodowały frustracji związanych z przekroczeniem bariery intymności. Pocałunek w rękę – to tak. To ostre przekroczenie norm wszelkich.

A na serio. Cyrk się zaczyna i obawiać się można, że szybko się nie skończy. Niektóre nowe posłanki, które weszły do Sejmu na sztandarach równouprawnienia i walki o dobro kobiet, skutecznie ośmieszają te idee. I dobrze ktoś napisał, przy okazji jakiejś okupacji mównic sejmowych przez owe posłanki, że oto posłowie poważnie i z klasą siedzą w ławach sejmowych. A kobiety przyjmują role cyrkowców (cyrkowczyń!?), jednocześnie plotąc o kobiecej godności i konieczności równego traktowania.

Same się, posłanki, traktujcie z godnością. Wtedy żeńskie końcówki nie będą potrzebne. Bo nie żeńską końcówką godne traktowanie się mierzy. Nikt was na siłę też nie pocałuje w rękę, a czasu będzie więcej na pracę. Bo Sejm to praca, a nie wygłupy, media społecznościowe, selfiki i inne. Do roboty! Czekamy.

Polskie wyborczynie.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.