Radocha na maksa

Maciej Kalbarczyk

GN 51-52/2019 |

publikacja 19.12.2019 00:00

Cierpiący na dystrofię mięśniową Maksymilian otrzymał dostosowany do swoich potrzeb elektryczny bolid. Ten prezent był spełnieniem jego największego marzenia.

Taki elektryczny bolid  zbudowali dla chorego Maksa studenci Politechniki Warszawskiej. Piotr Nowak /PAP Taki elektryczny bolid zbudowali dla chorego Maksa studenci Politechniki Warszawskiej.

Prowadziło się bardzo łatwo, wystarczyło użyć joysticka. Czułem się świetnie, nie wiem, jak to opisać, to niesamowita radość! – mówi Maks, dzieląc się wrażeniami z pierwszej jazdy, która odbyła się 6 grudnia. Pojazd waży 110 kg, ma twarde zawieszenie, a jego aerodynamiczny kształt przypomina samochody biorące udział w wyścigach Formuły 1 w latach 60. XX w. Do przyśpieszania, hamowania oraz skręcania wystarczą płynne ruchy nadgarstkiem. Nogi kierowcy nie biorą udziału w prowadzeniu pojazdu. Skonstruowanie bolidu było możliwe dzięki dwuletniej pracy studentów Politechniki Warszawskiej.

Z trybun na tor

Maksymilian od najmłodszych lat interesował się sportami motorowymi. To zasługa jego kuzynów: jeden z nich jeździ na motorze, a drugi gokartem. Do tej pory ulubionym zajęciem 10-latka było kibicowanie kuzynom podczas zawodów, w których brali udział. Z rodzicami zasiadał na trybunach i z zapartym tchem śledził przebieg wyścigów. – To dawało mu wiele radości, ale był zawiedziony faktem, że sam może być jedynie biernym obserwatorem zmagań. Od zawsze marzył, aby chociaż na chwilę wsiąść do jakiegoś pojazdu i pojeździć po torze – mówi Elwira Młodawska, mama chłopca.

Dostępne jest 19% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.