Tata na sto procent

Maciej Kalbarczyk

GN 06/2020 |

publikacja 06.02.2020 00:00

Coraz więcej mężczyzn bierze aktywny udział w wychowywaniu swoich dzieci. Na naszych oczach tworzy się nowy model ojcostwa.

Tata na sto procent Roman Koszowski /foto gość

Tata spacerujący z dziecięcym wózkiem, czytający bajki, zaplatający córce warkocze, gotujący obiad. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu taki widok był rzadkością. Dzisiaj już przestaje kogokolwiek dziwić. – Żyjemy w innych czasach niż nasi rodzice i dziadkowie. Kobieta nie jest już tylko od wychowywania dzieci, a mężczyzna od zarabiania pieniędzy. Młodzi ojcowie chcą być przy swoich synach i córkach, rozumieją, jak bardzo są im potrzebni – mówi „Gościowi” Jarosław Kania, tata trzech córek, autor bloga Ojcowskastronamocy.pl.

Bezcenny urlop

Coraz większe zaangażowanie ojców w opiekę nad dziećmi jest wynikiem zmian społecznych. Obecnie za sytuację finansową rodziny odpowiadają zarówno mąż, jak i żona. Kiedy w ich życiu pojawia się dziecko, muszą zastanowić się nad tym, które z nich tymczasowo zrezygnuje z pracy. W większości przypadków decyduje się na to kobieta. Mężczyźni są jednak bardziej skorzy do pozostania w domu niż jeszcze kilkanaście lat temu. – Ze względu na dzieci moja żona dość długo nie była aktywna zawodowo. Wspólnie postanowiliśmy to zmienić. Akurat kończył mi się kontrakt, więc nie szukałem kolejnego. Żona wróciła do pracy, a ja zostałem z dziewczynkami w domu. Na początku nie było łatwo. Teraz mogę jednak polecić takie doświadczenie każdemu ojcu. Przez ten czas wiele się nauczyłem i zbudowałem świetne relacje z córkami. To jest bezcenne – mówi J. Kania.

W pewnym stopniu do promocji aktywnego modelu ojcostwa przyczynia się polityka państwa. W 2010 r. wprowadzono 7-dniowy urlop ojcowski, który dwa lata później został wydłużony do 14 dni. Według danych MRPiPS, w 2019 r. skorzystało z niego 88,5 tys. mężczyzn, czyli o 37,1 tys. więcej niż w 2014 r. Znacznie gorzej jest jednak z urlopem rodzicielskim, który pozwala na pozostawanie z dzieckiem nawet przez 32 tygodnie. Według danych GUS, w 2019 r. przebywało na nim 406 tys. kobiet i zaledwie 4 tys. mężczyzn. – Ja postanowiłem skorzystać ze wszystkich możliwości, które dawały mi przepisy. Spędziłem z córką w domu w sumie 11 miesięcy. Chciałem być przy niej, nie mogłem niczego przegapić. Kiedy Tosia przyszła na świat, miałem 41 lat. To było jedno z najważniejszych wydarzeń w moim życiu – mówi „Gościowi” Tomasz Smaczny, autor bloga Tasty Way of Life.

Dostępne jest 29% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.