Zróbmy to razem

Anna Leszczyńska-Rożek

GN 23/2020 |

publikacja 04.06.2020 00:00

Wspólne wykonywanie obowiązków w rodzinie to prawdziwe wyzwanie. Czy trudno jest nauczyć dzieci sprzątania i porządku?

Zróbmy to razem istock photo

Do pewnego momentu dzieci chętnie pomagają dorosłym. Choć czasami niezdarnie, działają z prawdziwym zaangażowaniem. Niejednokrotnie wymaga to od dorosłych cierpliwości. Coś się stłucze, coś przewróci, ale zabawa jest przednia. Starsze dzieci tracą jednak zapał do uczestniczenia w codziennych domowych obowiązkach, a nastolatki często traktują dom jak pensjonat. Ktoś posprząta, wypierze, ugotuje, poda, pozamiata. Obowiązki domowe bywają w tym okresie prawdziwym zesłaniem, a ich zakres jest negocjowany w niekończących się dyskusjach.

Czy można tego uniknąć? Nie wiem, ale jest kilka sposobów, wykorzystywanych np. u M. Montessori. Są też rodziny, które gotują, sprzątają i dbają o porządek w domu razem z dziećmi.

Od najmłodszego

Dwu- i trzyletnie biegające szkraby z zainteresowaniem obserwują, co robią dorośli. Chętnie też naśladują rodziców, dziadków czy opiekunów w codziennych czynnościach. Moja znajoma, która ma trzyletniego syna, opowiada mi o wspólnym sprzątaniu tak: „Ulubionym zajęciem Antka jest wycieranie kurzu. Robi to z pełną powagą prawdziwą szmatką i spryskiwaczem do polerowania mebli. Kiedy w sobotę zabieramy się całą rodziną do sprzątania, upomina się o swoje narzędzia pracy. Podobnie jest z pomaganiem w ogrodzie. Zamiast zabawkowych ma swoje niewielkie grabki, którymi pomaga mi równać kretowiska na trawniku. Sadził też ze mną roślinki. Wie, które są jego, pielęgnuje je codziennie, co sprawia mu mnóstwo radości”.

Dostępne jest 22% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.