Niebezpieczna ideologia

GN 32/2020 |

publikacja 06.08.2020 00:00

O powodach, dla których należy wypowiedzieć konwencję stambulską, oraz działaniach rządu chroniących kobiety przed przemocą mówi wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski.

Niebezpieczna ideologia Radek Pietruszka /pap

Bogumił Łoziński: Lewica twierdzi, że kto chce wypowiedzenia konwencji stambulskiej, jest za przemocą wobec kobiet. Jako przeciwnik tego dokumentu chce Pan „piekła kobiet”?

Marcin Romanowski: To typowa manipulacja i kłamstwo lewicy, która wiele mówi o pomocy krzywdzonym kobietom, ale nic dla nich faktycznie nie robi. Rząd Zjednoczonej Prawicy dokonał w tej sprawie więcej niż ci wszyscy krzykacze z Platformy i lewicy razem wzięci. Wprowadziliśmy najnowocześniejsze na świecie rozwiązania, które zapewniają ofiarom przemocy domowej najwyższy standard ochrony. I to nas różni od opozycji. My podejmujemy konkretne działania, które realnie pomagają Polakom, a oni skupiają się na taniej propagandzie i próbują wykorzystywać cierpienie ofiar przemocy do swoich politycznych celów. To niegodne i nieetyczne.

Dlaczego Ministerstwo Sprawiedliwości chce wypowiedzenia tej konwencji?

W warstwie normatywnej dokument ten zawiera rekomendacje w stosunku do państw, w jaki sposób powinny kształtować swój system prawny, aby przeciwdziałać przemocy, ścigać sprawców, pomagać ofiarom. W tym wymiarze nie mamy do niego większych zastrzeżeń. Standardy merytoryczne wyznaczone przez tę konwencję Polska spełnia z naddatkiem. Wszystko, co jest w niej rekomendowane, znajduje się już w polskim prawie, zresztą w dużej mierze było już w nim w momencie ratyfikacji konwencji. Nasze zastrzeżenia dotyczą warstwy ideologicznej tego dokumentu, która została ukształtowana pod dyktando lobby homoseksualnego, tak aby promować ideologię gender, która w naszym przekonaniu jest szkodliwa dla polskiego społeczeństwa oraz jest sprzeczna z polskim porządkiem konstytucyjnym.

Jakie elementy konwencji są ideologią gender?

Przede wszystkim pojawia się w niej pojęcie „gender”. Błędnie przetłumaczyliśmy je na polski jako „płeć społeczno-kulturowa”, bo to pojęcie w języku angielskim oznacza „rodzaj”. Konwencja dopatruje się przyczyn przemocy w tradycyjnych rolach męskich i żeńskich, dlatego według niej sposobem na walkę z tą patologią jest odejście od klasycznych ról mężczyzny czy kobiety. W takim ujęciu płeć biologiczna nie istnieje, jest natomiast „rodzaj”, który określają uwarunkowania kulturowe. Mężczyzn, którzy stosują przemoc, mają kształtować kultura, religia, zwyczaje czy tradycje, więc według ideologów konwencji, jeśli te elementy odrzucimy, to zatrzemy różnice między mężczyznami i kobietami, a w efekcie zniknie przemoc. Jest to oczywiście koncepcja absurdalna i niezgodna z rzeczywistością. Odrzucenie płci biologicznej i tradycyjnych ról płciowych jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, nauką, a także polską konstytucją, która chroni małżeństwo, rodzinę czy rodzicielstwo. Fakty są takie, że źródłem przemocy są patologie i uzależnienia, tj. alkoholizm, narkomania, hazard, pornografia, seksualizacja obrazu kobiety czy kryzys rodziny. Nie ma instytucji, która lepiej chroni przed przemocą niż zdrowa, dobrze funkcjonująca rodzina.

Dostępne jest 30% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.