Spełnione proroctwo

Tomasz Gołąb

GN 40/2020 |

publikacja 01.10.2020 00:00

Zapalając jej płomień, Jadwiga Krause wspomina losy ojca, jego braci i wielu pokoleń Polaków, którzy walczyli o to, by wymarzona ojczyzna znowu była wolna.

Prezydent Andrzej Duda dwa razy zapalał Świecę Niepodległości. archiwum centrum opatrzności bożej Prezydent Andrzej Duda dwa razy zapalał Świecę Niepodległości.

Gdy wybuchła wojna, Jadwiga Krause miała dziewięć lat. Jak dla wielu mieszkańców Kresów, także dla niej oznaczała ona przemoc, grabieże i wywózkę bydlęcymi wagonami na Wschód.

Całowali polską ziemię

Wielu pozostało na zawsze na nieludzkiej ziemi: w bezkresnych stepach Kazachstanu i lasach Archangielska. Jej rodzinie udało się przetrwać głód, przerażające zimno, biedę i choroby. Po sześciu latach zesłania wrócili: bez butów i w ubraniu zrobionym na drutach, ale z „Boże, coś Polskę” na ustach. – Pamiętam, że na Syberii zamykałam oczy, by choć na chwilę zobaczyć beztroskie lata w Horochowie, pobiegać myślami po łąkach… Gdy dzięki Bożej Opatrzności udało się wrócić, starsi z namaszczeniem całowali ojczystą ziemię – wspomina Jadwiga Krause z Goleniowa.

Wojna zabrała jej ojca. Ludwik Stefaniak jako 20-latek walczył w powstaniu wielkopolskim. Zginął z rąk NKWD, ale zdążył nauczyć córkę kochać Boga i ojczyznę. To on ponad 80 lat temu opowiedział jej o Świątyni Opatrzności Bożej, która miała być wotum za wywalczoną i wymodloną wolność. Dlatego dziś Jadwiga Krause z namaszczeniem zapala w kolejne rocznice odzyskania niepodległości kopię świecy, która zapłonęła w Wilanowie 11 listopada 2018 r. Podobnych świec trafiło już do polskich domów tysiące. W każdej rodzinie są przecież przodkowie, którzy bili się, by nad Wisłą można było mówić po polsku.

Proroctwo papieża

Dostępne jest 22% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.