Narzeczeński biznesplan

Agata Ślusarczyk

Gość Warszawski 52-53/2020 |

publikacja 24.12.2020 00:00

Jak dobrze wykorzystać czas przed stanięciem na ślubnym kobiercu? Swoim doświadczeniem w ramach cyklu Laboratorium Miłości podzielili się Oliwia i Piotr Adamowiczowie.

Młodzi małżonkowie są przekonani, że warto czekać ze współżyciem do ślubu, a czas narzeczeństwa wykorzystać na poznanie swoich pasji i poglądów oraz na pracę nad sobą. Archiwum Oliwii i Piotra Adamowiczów Młodzi małżonkowie są przekonani, że warto czekać ze współżyciem do ślubu, a czas narzeczeństwa wykorzystać na poznanie swoich pasji i poglądów oraz na pracę nad sobą.

Oliwia i Piotr są małżeństwem od dwóch lat. Na Instagramie prowadzą profil „Podboje we dwoje”, na którym dzielą się doświadczeniem wspólnej drogi. Po pierwszym roku małżeństwa prowadzili m.in. warsztaty dla par pt.: „Podbojowa kwarantanna związkowa”. Jak przyznają, profil początkowo został założony z myślą o rozsianej po świecie rodzinie.

− Potrzebowaliśmy jednej platformy, na której możemy wrzucać zdjęcia z naszych podróży. Z czasem nasz profil zaczął przyciągać ludzi zaciekawionych tym, jak przeżywamy swoje narzeczeństwo, pojawiło się wiele pytań o to, jak najlepiej przygotować się do małżeństwa – mówią małżonkowie. − Odkryliśmy, że Pan Bóg powołuje nas do tego, żebyśmy świadczyli o tym, że warto dobrze i mądrze wykorzystać czas narzeczeństwa – dodają.

Podczas konferencji „Czystość przedmałżeńska jako inwestycja w przyszłość”, która w ramach cyklu Akademickiego Stowarzyszenia Katolickiego Soli Deo „Laboratorium Miłości” odbyła się 16 grudnia na kanale YouTube ASK Soli Deo, Oliwia i Piotr Adamowiczowie wyjaśnili, jak wytrwać w czystości aż do ślubu i dlaczego warto.

− Podeszliśmy do narzeczeństwa „biznesowo”. Zrobiliśmy burzę mózgów i spisaliśmy na kartce plan, jak chcemy przygotować się do małżeństwa i na jakich wartościach pragniemy je budować – wyjaśnili małżonkowie.

Jednym z punktów narzeczeńskiego biznesplanu, oprócz wspólnej modlitwy i wyjazdu na rekolekcje, było słuchanie konferencji i czytanie popularnych lektur o tematyce małżeńskiej. Wspólnie pochłonęli „Małżeństwo – przemyśl to!” Bogny Białeckiej, „5 języków miłości” Gary’ego Chapmana czy „Święte małżeństwo” Gary’ego Thomasa.

− Szykowaliśmy się jak na wyprawę w nieznane, czytaliśmy rozdział po rozdziale i dyskutowaliśmy o tym, co wartościowego w nim odnajdujemy lub z czym się nie zgadzamy. Uczciwie też przerobiliśmy tematy z kursu przedmałżeńskiego, żeby po ślubie nie było rozczarowań i niedomówień – mówią Oliwia i Piotr Adamowiczowie. – Naszym celem było jak najlepsze poznanie siebie nawzajem, swojej duchowości i osobowości. Sfera seksualna w małżeństwie jest jednym z elementów wspólnego życia; choć wydaje się bardzo atrakcyjna, nie można na niej oprzeć całej relacji – dodają.

Dlatego ważnym elementem budowania narzeczeńskiej relacji okazała się łącząca ich pasja – podróżowanie i odkrywanie wspólnych zainteresowań.

– Naszym pomysłem na czystość przedmałżeńską było m.in. znajdowanie obszarów, w których możemy zrobić coś po raz pierwszy, na przykład iść razem do filharmonii czy obejrzeć ciekawy film – mówi Oliwia. – To był także czas odkrywania bogactwa różnych form okazywania miłości.

Małżonkowie nie ukrywali, że droga czystości przedmałżeńskiej jest trudna i wymaga samodyscypliny, a przede wszystkim współpracy z łaską Bożą i wspólnej modlitwy.

– Otwarcie ze sobą rozmawialiśmy o tym, co jest dla nas trudne, co pobudza naszą fizyczność i wyobraźnię. Wyznaczyliśmy sobie granice i zasady, których przestrzegaliśmy, np. nie nocowaliśmy w jednym pokoju – mówią małżonkowie. – Paradoksalnie, choć byliśmy fizycznie daleko od siebie, zbliżyliśmy się do siebie duchowo – dodają.

Instagramerzy przestrzegają przez iluzją miłości, która we współczesnej kulturze sprowadzona jest do fizyczności.

– Pożądanie nie jest miłością, gdyż nie ma w nim podstawowych składników miłości, czyli bezinteresowności i bezwarunkowości – mówiła Oliwia. – Poza tym w romantycznych filmach miłość trwa do momentu ślubu, nikt nie pokazuje prozy życia i trudności, z jakimi zmagają się małżonkowie.

Piotr i Oliwia przyznają, że budowanie małżeńskiej miłości wymagało od nich przede wszystkim ciężkiej pracy nad relacją.

– Byliśmy trochę dwójką egoistów: każdy ciągnął w swoją stronę. Musieliśmy nauczyć się rozmawiać ze sobą i podejmować wspólne decyzje. Od początku zawierzyliśmy naszą relację Panu Bogu i św. Ricie, św. Judzie Tadeuszowi i św. Józefowi, czyli ekipie od zadań niemożliwych – wyjaśniają małżonkowie.

Dostępne jest 20% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.