Dzieci na jeden oddech

Szymon Zmarlicki

Gość Gliwicki 11/2021 |

publikacja 18.03.2021 00:00

O pracy w hospicjum perinatalnym, najtrudniejszych decyzjach i narodzinach po śmierć mówi psycholog Aleksandra Grychtoł.

Aleksandra Grychtoł Psycholog, psychoterapeuta, pracuje w Jezuickim Ośrodku Pomocy Psychologicznej i Duchowej „Źródło” w Gliwicach oraz w Szkole Podstawowej dla Dziewcząt „Płomień” w Katowicach. W ramach działalności Śląskiego Hospicjum Perinatalnego „HOPE” konsultuje rodziny w sytuacji decyzji związanych ze źle rokującą ciążą oraz w okresie żałoby po utracie dziecka. Prowadzi terapie alumnów w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym w Katowicach. Archiwum prywatne Aleksandra Grychtoł Psycholog, psychoterapeuta, pracuje w Jezuickim Ośrodku Pomocy Psychologicznej i Duchowej „Źródło” w Gliwicach oraz w Szkole Podstawowej dla Dziewcząt „Płomień” w Katowicach. W ramach działalności Śląskiego Hospicjum Perinatalnego „HOPE” konsultuje rodziny w sytuacji decyzji związanych ze źle rokującą ciążą oraz w okresie żałoby po utracie dziecka. Prowadzi terapie alumnów w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym w Katowicach.

Szymon Zmarlicki: Na początku jest wielka radość oczekiwania na dziecko, ale przychodzi badanie, lekarz stawia niepomyślną diagnozę i… co dalej?

Aleksandra Grychtoł: Co dalej – właśnie to pytanie stawiają sobie wtedy rodzice. Ta najtrudniejsza wiadomość o tym, że dziecko będzie niepełnosprawne lub bardzo szybko umrze, najczęściej pojawia się w gabinecie ginekologicznym. Obecnie, w związku z pandemią, na badaniu może być tylko mama, bo ojciec nie może wejść razem z nią. Kobieta przyjmuje więc diagnozę sama, najczęściej wiąże się to z wielkim szokiem i zaskoczeniem, tym bardziej gdy wcześniej nie było obciążeń ani żadnych czynników, które mogłyby zagrozić ciąży.

Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.