Mariaż po sąsiedzku

ks. Przemysław Pojasek

GN 41/2021 |

publikacja 14.10.2021 00:00

Dwie pary, trzy narodowości, jedna wizja małżeństwa – przed Bogiem. Agnieszka Dąbrowska-Pfister i Klaus Pfister oraz Iwona i Paweł Burešowie opowiadają o sytuacji sakramentalnych par w Niemczech i w Czechach.

Mariaż po sąsiedzku archiwum rodzinne

Podczas XI Ogólnopolskiego Kongresu Małżeństw, który odbył się w Świdnicy, rozmawiano nie tylko o sytuacji małżeństw w Polsce, ale również o tym, jak jest w sąsiednich krajach.

Niemcy: potrzebny wyraźny głos Kościoła

Statystyki pokazują, że w Niemczech związki małżeńskie zawierane w religijnej formie stanowią jedynie 30 proc. ogółu, z czego jedna trzecia to małżeństwa protestantów. Tendencję spadkową widać od lat, ale nie jest ona jednolita w całych Niemczech. W diecezji berlińskiej współczynnik zawieranych małżeństw kościelnych jest dużo niższy niż np. w Bawarii.

Iwona i Paweł Burešowie

Są małżeństwem od 17 lat. Mają czworo dzieci. Mieszkają teraz nad Olzą w Trzyńcu, niedaleko Cieszyna. Od 13 lat formują się w Domowym Kościele. Od maja 2019 r. pełnią też posługę pary krajowej tej wspólnoty. Paweł wykłada prawo międzynarodowe na Uniwersytecie Palackiego w Ołomuńcu. Iwona prowadzi tam zajęcia z języka polskiego. Na co dzień zajmuje się też tłumaczeniami.

Coraz więcej osób wierzących wiąże się z osobami innego wyznania lub z niewierzącymi. – To wymaga ustalenia szczegółów życia rodzinnego, między innymi do którego Kościoła będą należeć dzieci, jak rodzina będzie obchodzić święta itp. Mamy znajomych, którzy żyją w takiej sytuacji. On jest katolickim diakonem stałym, a ona ewangeliczką. I widzimy, że nie zawsze te wybory są łatwe, choć oboje bardzo angażują się w życie naszej wspólnoty – opowiada Klaus Pfister. Jego żona dodaje, że problem się nasila, gdy jedna ze stron jest niewierząca, a zwłaszcza gdy jest negatywnie nastawiona do wiary. Wówczas trudno w sprawach wiary dojść do kompromisu. Zaznacza, że zdarzają się jednak sytuacje, w których niewierząca osoba, widząc wiarę współmałżonka, powoli się nawraca.

Inaczej wygląda to w przypadku osób odmiennych narodowości. Dużo częściej zawierają one małżeństwa i cywilne, i sakramentalne. Zmagają się jednak z innymi wyzwaniami. – Do ustalenia są takie rzeczy jak rodzaj i częstotliwość kontaktu z rodzinami pozostawionymi w krajach pochodzenia, role rodzinne męża i żony czy zwyczaje wynikające z różnic kulturowych – wymienia Agnieszka Pfister. Zwraca też uwagę na rosnącą liczbę związków niesakramentalnych wśród katolików. Wiąże się to z coraz większą akceptacją w społeczeństwie. W konsekwencji w imię tolerancji również w nauczaniu Kościoła unika się mówienia o grzechu cudzołóstwa. – Trudno powiedzieć o tym głośno, choć sytuacja z punktu widzenia nauczania Kościoła jest jasna. Zamiast reakcji jest jednak milczenie. Podobnie bywa w przypadku związków jednopłciowych, które są wręcz promowane w opinii publicznej, a brakuje klarownej odpowiedzi ze strony Kościoła – zauważa Polka mieszkająca w Niemczech.

– Nie ma też jednolitych zasad dotyczących przygotowania kandydatów do sakramentu małżeństwa. Jedne pary wyjeżdżają na weekend, inne tylko na dzień skupienia, a są takie, które co miesiąc spotykają się w większych miastach na kursie. Także tematyka przedmałżeńskich spotkań jest bardzo różna. Często organizatorzy skupiają się na psychologicznych warsztatach dialogu, wzajemnego zrozumienia, rezygnując z tego, co duchowe, sakramentalne. Zdarzają się nawet takie „kursy”, które polegają na wspólnym spędzeniu czasu na łódce czy w innych okolicznościach – dodaje Klaus.

Agnieszka Dąbrowska-Pfister i Klaus Pfister

Są małżeństwem od 21 lat i mają pięcioro dzieci w wieku 19, 17, 15, 12 i 8 lat. Klaus pracuje w Caritas jako pracownik socjalny i opiekuje się ludźmi z diagnozą chorób psychicznych. Jako diakon pełni w więzieniu w Görlitz posługę duszpasterza więziennego. Oprócz tego służy na różny sposób w parafii św. Wacława. Agnieszka jest psychologiem. Pracuje jako diagnosta w poradni psychologiczno-pedagogicznej. Jest dyrektorem oraz doradcą życia rodzinnego w Poradni Rodzinnej przy kościele św. Bonifacego w Zgorzelcu, a także terapeutą rodzinnym. Od 16 lat są członkami Domowego Kościoła, w którym przez ostatnie trzy lata posługują jako para rejonowa.

Małżonkowie z Niemiec zwracają jednak uwagę na zjawiska budzące nadzieję. Uważają, że największym atutem sakramentu małżeństwa jest jego nierozerwalność. – Przez to płynie pewna gwarancja, pewność, która wciąż przyciąga młodych ludzi. Pomocą w stabilizacji są tzw. kręgi małżeństw, które pozwalają rozwijać więź małżeńską przez dzielenie się z innymi parami, wspólną modlitwę czy dialog. W Niemczech bardzo uroczyście obchodzi się jubileusze małżeńskie. Świadectwo jubilatów buduje i daje nadzieję na równie długie wspólne pożycie. Caritas i wspólnoty kościelne organizują też profesjonalne doradztwo, które ma pomóc w dojrzewaniu małżonkom. Nie chcemy tego traktować jak czegoś, co nas oddziela od reszty społeczeństwa, ale jako coś, co nam daje poczucie stabilności, solidarności i odrębności, która przyciąga tęskniących za tradycyjnym podejściem – podsumowuje Agnieszka.

Czechy: życie „na próbę” zamiast sakramentu

Iwona i Paweł mieszkają w Czechach. Tam również coraz więcej par żyje w związkach niesakramentalnych. – Życie „na próbę” trwa często bardzo długo, po kilkanaście lat. W tym czasie pojawiają się dzieci. Nierzadko rodzice chcą, by były ochrzczone. Wówczas rodzice są zachęcani do przygotowania się i zawarcia związku małżeńskiego, a jeśli nie chcą, część księży decyduje się mimo to ochrzcić dziecko, wierząc, że moc sakramentu jest w stanie wpłynąć na nawrócenie rodziców. Doświadczenie pokazuje, że to się dość często zdarza. Są też i takie sytuacje, w których rodzice prowadzą dziecko do sakramentu ze względu na wierzących dziadków. Kiedy dzieci są już samodzielne, część z tych par decyduje się na zawarcie małżeństwa. Natomiast spośród osób, które decydują się stosunkowo szybko na związek, połowa rozwodzi się do 5. roku pożycia – zauważa mężczyzna.

Jego żona wyjaśnia, że jest to spowodowane sposobem patrzenia na małżeństwo w mediach, według którego nie jest ono na całe życie i w przypadku problemów można je przerwać. – Mimo to jest dość duża grupa ludzi, niekoniecznie wierzących, która stawia na wierność i trwałość relacji. Nie tylko sami tak żyją, ale zachęcają innych do wyboru na całe życie. Jedną z takich inicjatyw są „tańce dla par”, gromadzące małżeństwa na parkiecie kilka razy w tygodniu. Działają też u nas wieczory małżeńskie, ruch Spotkań Małżeńskich, Ruch Światło–Życie i Bractwo św. Piotra, które mają chrześcijańskie korzenie, ale są otwarte dla wszystkich. Są też poradnie, które pomagają wyjść z kryzysu i walczyć o jedność w związku. Popularne są także warsztaty w formie nagrań wideo z konferencjami dla małżonków. Wielu szuka miejsca, grupy, w której będą mogli to swoje życie budować na Panu Bogu we wspólnocie – podkreśla Iwona.

Ważne jej zdaniem jest też wspólne spędzanie czasu, modlitwa małżonków i dialog, który pozwala na spokojnie rozwiązywać trudności. – Dzięki temu dzieci widzą miłość rodziców, ich wspólną drogę przez życie. Daje im to poczucie bezpieczeństwa i przekonanie, że taki sposób życia jest wartościowy. Nasze dzieci same przygotowują nam regularnie randki. Od maleńkości widziały, że potrzebujemy czasu dla siebie, więc same chciały nam go zorganizować. Pamiętam, jak pewnego dnia przygotowały posiłek i program artystyczny, w którym śpiewały piosenki i puściły muzykę do potańczenia. Najbardziej jednak rozbawił nas punkt ostatni przygotowanego harmonogramu, który mówił o tym, że dzieci same kładą się spać – uśmiecha się.

Paweł dodaje, że w swoim małżeństwie starają się nie tylko być świadkami miłości wobec swoich dzieci, ale i względem innych osób. – Ludzie, widząc, jak żyjemy, lubią się z nami spotykać. Widzą, jak się traktujemy, jak radośni jesteśmy i że mamy wartości, według których żyjemy. Przykładem może być liczba naszych dzieci. W Czechach rzadko się zdarza, że ktoś ma ich troje albo czworo. A kiedy okazuje się, że dobrze się uczą, są przykładne i zdolne, pojawia się pewnego rodzaju podziw – zaznacza.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.