Karnawał nastolatków

Iza Paszkowska

publikacja 02.02.2011 09:20

To jest zapijanie młodzieńczych kompleksów, dodawanie sobie wątpliwej odwagi, gdy tak naprawdę każdy z nich aż pęcznieje od kompleksów.

Karnawał nastolatków Incase. / CC 2.0

Czy pozwolić 17-latkowi na koleżeńskie spotkanie do rana? Jakiego użyć argumentu, że na piwo ma jeszcze czas? Według syna jesteśmy zacofani, bo jego koledzy nie mają takich zakazów. Przerabialiśmy te tematy wiele razy na spokojnie. W sposób zdecydowany okazaliśmy nasze niezadowolenie z „piwnych wpadek” syna i kategorycznie powiedzieliśmy „nie”. Co jeszcze powinniśmy zrobić? Syn jest osobą wrażliwą, ale jako nastolatek przybrał pozę cynika. Ja i mąż nie pijemy alkoholu (KWC). Jednak nie potępiamy, gdy ktoś korzysta z umiarem. Syn już się buntuje na myśl o osiemnastkach, że nie ma zgody na picie alkoholu, dopóki sam nie stanie się pełnoletni. Uważamy, że do tego czasu bierzemy za niego odpowiedzialność. Rodzice

Moim zdaniem można się zgodzić. Nie ma sensu trzymać go w domu. Tak samo uczestniczenie w osiemnastkach. Oczywiście, obowiązuje zasada, iż nie wyłącza komórki i nie opowiada żadnych bzdur, że nie było zasięgu, że nie słyszał. Syn jest już w tym wieku, że jeśli będzie chciał, to i tak nadużyje alkoholu. Jego pretensje świadczą o tym, że buntuje się, ale słucha zakazu. Niech wyraża swoje opinie, niech narzeka. Ważne, że Wy trwacie przy swoim.

Wielu rodziców opowiada, że skuteczne jest wyśmiewanie problemu. Lepiej kpić z nadmiaru picia, pokazać, że to jest zapijanie młodzieńczych kompleksów, dodawanie sobie wątpliwej odwagi, gdy tak naprawdę każdy z chłopaków aż pęcznieje od kompleksów. Im który z nich dojrzalszy, tym mniej pije lub nie pije wcale. Ale by był umiar lub rezygnacja, to potrzebne jest poczucie własnej wartości. To mu trzeba raz wyjaśnić, ale nie zanudzać go w nieskończoność. Dobrze by było synowi pokazać, że się mu ufa, iż nie będzie głupio eksperymentował, popisywał się.

Ważne jest to, jak syna postrzegacie – czy ma mocny charakter, czy czuje swoją wartość, czy go uczycie samodzielności i dokonywania wyborów. Przed wyjściem na koleżeńskie spotkanie spokojnie powiedzcie, że liczycie na jego rozsądek, ufacie, że najgłupszy wiek ma już za sobą i potrafi się bawić bez przesady alkoholowej. Młody człowiek bywa przekorny i lubi eksperymentować z zakazanymi owocami.

Najważniejsze, by nie uznał picia jako sposobu na stres, kompleksy, nieśmiałość. Dlatego ważne jest obserwowanie syna, jak on funkcjonuje w grupie, a najważniejsze jest, by z nim rozmawiać, ale nie przemawiać, nie prawić kazań. W tym wieku ważne jest, by dziecku „towarzyszyć”, a nie tylko je kontrolować. Monika i Marcin Gajdowie wydali świetną książkę na ten właśnie temat.

artykuł z numeru 03/2011 GN