Na dziecko i na bezczelnego. Złodziei jest coraz więcej

Jakub Jałowiczor

GN 37/2023 |

publikacja 14.09.2023 00:00

W ciągu pierwszej połowy 2023 r. w Polsce zgłoszono 160 tys. kradzieży w sklepach. Więcej jest też innych aktów złodziejstwa, w tym tych uznanych za szczególnie zuchwałe.

Na dziecko i na bezczelnego. Złodziei jest coraz więcej istockphoto

W lipcu 2023 r. w Łomży zatrzymano parę, która kradła sprzęt w markecie budowlanym. 42-latek i jego młodsza o 11 lat partnerka weszli do sklepu z dzieckiem w wózku. W koszu wózka wywieźli przedmioty warte łącznie ponad 2,5 tys. zł. Zostali złapani na gorącym uczynku, a później w ich domu znaleziono „fanty” z innych kradzieży.

Kradzież z wykorzystaniem wózka dziecięcego to nie nowość, w przeciwieństwie np. do kradzieży w kasie samoobsługowej. Ta pozycja pojawia się w policyjnych kartotekach coraz częściej, w miarę jak popularyzują się takie kasy. Zasada jest prosta: złodziej albo nie skanuje kilku droższych towarów ze swojego koszyka, albo np. kładzie na wadze ananasa, ale wpisuje ziemniaki, żeby zapłacić mniej. Jeśli w sklepie panuje duży ruch, pracownicy mogą tego nie zauważyć. Ta metoda znana jest nie tylko w Polsce. W 2019 r. młody Francuz położył na wadze konsolę do gier wartą kilkaset euro, wpisał nazwę owoców, zapłacił 9 euro i wyszedł. Wpadł dopiero wtedy, kiedy powtórzył swój wyczyn. Z kolei w Kolonii w Niemczech sieć Aldi postanowiła na początku 2023 r. zamknąć kasy samoobsługowe, bo kradzieży było zbyt dużo.

Eksplozja

Liczba kradzieży w sklepach rośnie od kilku lat, ale w 2023 r. doszło do prawdziwego skoku. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że miało wtedy miejsce 24 tys. aktów złodziejstwa zakwalifikowanych jako przestępstwa i aż 136 tys. takich, które uznano za wykroczenia. W obu wypadkach mamy do czynienia ze wzrostem w porównaniu z zeszłym rokiem. Odpowiednio o 39 proc. i 22 proc. Różnica polega na wartości skradzionego towaru – granicę między wykroczeniem a przestępstwem stanowi kwota 500 zł, a w październiku będzie to 800 zł. Giną różne przedmioty. Część rabusiów wynosi żywność, dość często giną drogie alkohole, ale znikają też perfumy czy różnego rodzaju sprzęt elektryczny i elektroniczny. W ostatnim wypadku odbiorcy często od razu czekają na łup. Złodziej na parkingu przed sklepem szybko sprzedaje wiertarkę czy słuchawki, więc jeśli nawet od razu zostanie złapany, to nie ma towaru przy sobie. Odbiorca sprzeda je w internecie. Szacuje się, że złapanych zostaje zaledwie 10, maksymalnie 20 proc. sklepowych złodziei. Sieci handlowe nie chwalą się swoimi stratami, bo byłby to znak, że łatwo je okraść. Kradzieże z półek zwykle odbywają się bez przemocy, ale zdarzają się wyjątki. W lipcu w Rumi obywatel Gruzji przyłapany na wynoszeniu bez płacenia dwóch butelek whiskey pobił ochroniarza.

Interesujące puszki

W kościołach najczęstszym łupem są pieniądze z puszek. Zabytkowe rzeźby czy relikwiarze ze złota są zwykle chronione, w dodatku ich spieniężenie byłoby trudne dla przypadkowego złodzieja. Skarbony zaś są celem stosunkowo łatwym. Mimo to kradnący miewają pecha. W lipcu 2023 r. 45-letni mężczyzna postanowił za pomocą chwytaka wyjąć pieniądze z puszek w warszawskim kościele pw. św. Anny. Historyczna świątynia znajdująca się tuż obok placu Zamkowego ma jednak monitoring, więc sprawca został natychmiast złapany przez straż miejską. W plecaku oprócz polskich pieniędzy i chwytaka miał drogie zegarki oraz obcą walutę. Możliwe, że okradał turystów. Z kolei w sierpniu w Rybniku policja zatrzymała bezdomnego 49-latka, który włamał się do kościoła pw. św. Jadwigi Śląskiej. Sprawca w nocy wybił szybę w oknie świątyni i zabrał zawartość dwóch puszek, w tym tej, do której zbierano pieniądze na pomoc dla Ukrainy. Kradzież była na tyle amatorska, że złodziej wpadł zaledwie kilka godzin po zdarzeniu. Tłumaczył policjantom, że potrzebował pieniędzy na alkohol. Zatrzymano go zresztą w sklepie. Za kradzież z włamaniem grozi mu nawet 10 lat pozbawienia wolności. Takim samym wyrokiem zagrożony jest rabuś ze Smołdzina niedaleko Ustki, który w majowy weekend włamał się do kościoła w rodzinnej miejscowości. 26-latek zabrał kilkaset złotych w gotówce, ale też pateny, kielichy i monstrancję. Wszystko to było warte łącznie prawie 20 tys. zł. Sprawca szybko został namierzony i znaleziono u niego skradzione przedmioty.

5 lat może odsiedzieć 26-letnia kobieta, która okradła w suwalskich kościołach dwoje wiernych. W styczniu 2023 r. jej ofiarą padła starsza pani, która uczestniczyła we Mszy św. w sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Kiedy poszła do Komunii, zostawiła na ławce torebkę. Złodziejka, która przez pewien czas czatowała na okazję, zabrała torebkę i wyszła. Wyrzuciła ją w kruchcie, ale zabrała portfel. Miała podobnego pecha co złodziej z Warszawy – kościół jest monitorowany, więc cała sytuacja się nagrała. Po kilku dniach policja odwiedziła sprawczynię. Jak się okazało, w podobny sposób okradła przynajmniej jeszcze jedną osobę. Wzbogaciła się w ten sposób łącznie o ok. 1,2 tys. zł. Tłumaczyła się biedą.

Innego rodzaju przestępstwa dopuścił się Szymon B., znany jako patostreamer i uczestnik Fame MMA (walki internetowych celebrytów). W lipcu B. wszedł z kamerą do toruńskiego kościoła NMP Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II podczas nabożeństwa. Zabrał stułę zawieszoną w konfesjonale. Wszystko sam nagrał. Wniosek złożony w jego sprawie do prokuratury dotyczy kradzieży, ale i obrazy uczuć religijnych.

Wyjątkowa bezczelność

Mimo dodatkowego paragrafu Szymon B. może mówić o szczęściu. Czyn, którym na żywo chwalił się w internecie, można by uznać także za kradzież szczególnie zuchwałą, a wtedy maksymalna kara wynosiłaby aż 8 lat. Kradzież szczególnie zuchwała to kategoria przestępstw wprowadzona do Kodeksu karnego w 2020 r., choć istniała też w latach 1969 –1997. Zgodnie z ustawową definicją, chodzi o czyn, którego sprawca zachowuje się lekceważąco lub wyzywająco wobec właściciela kradzionego przedmiotu albo kiedy zabiera coś, co ofiara ma w ręce czy kieszeni. Ocena, czy złodziej zachował się lekceważąco lub wyzywająco, może nie być oczywista. Wiele będzie zależeć od tego, jakie wyroki będą zapadać w takich sprawach w ciągu najbliższych lat. Tymczasem liczba odnotowanych zuchwałych kradzieży rośnie. Do lipca było ich 1128, podczas gdy w tym samym okresie 2022 r. odnotowano 851 takich aktów. I tak w lipcu 2023 r. policja zatrzymała parę, która co najmniej od listopada zeszłego roku okradała starsze osoby. Mężczyzna i kobieta pukali do drzwi i proponowali sprzedaż ubrań albo bliżej nieokreślone dofinansowanie. Kiedy jedno z nich zagadywało lokatora, drugie plądrowało mieszkanie. Ofiarą padło co najmniej siedmioro seniorów. Za szczególnie zuchwałą uznano też kradzież, jakiej dokonał w Warszawie 33-latek, który wyjął portfel z kieszeni mężczyzny śpiącego na przystanku autobusowym. Większą finezją popisała się para, która próbowała okraść sklep AGD w Olkuszu. 53-letni mężczyzna na oczach sprzedawców zabrał z półki patelnię i wyszedł, nie płacąc. Kiedy ekspedient pobiegł za nim, 44-letnia współpracownica złodzieja wyniosła ze sklepu żelazko. Pracownicy sklepu dopiero po chwili zorientowali się, że coś zginęło. Policja od razu złapała sprawców, ale kobieta zdążyła w międzyczasie sprzedać swój łup. Jak się okazało, para miała już na sumieniu kilka kradzieży dokonanych podobną metodą. W chwili zatrzymania mężczyzna miał przy sobie patelnię zrabowaną z innego sklepu. Mało wyszukany, za to dość perfidny sposób zdobycia pieniędzy wymyślił natomiast młody mieszkaniec Malborka. Chłopak zapukał do drzwi 80-letniej kobiety, a gdy otworzyła, poprosił ją o pomoc. Twierdził, że nie ma pieniędzy na wycieczkę klasową. Starsza pani wyjęła portfel, żeby go wspomóc, a wtedy chłopak wyrwał jej go z rąk i uciekł. Policja namierzyła go po tygodniu.

Ale u mnie dobrze

W całym 2022 r. w Polsce stwierdzono 267 tys. kradzieży w sklepach (33 tys. przestępstw i 234 tys. wykroczeń). Był to 30-procentowy wzrost w porównaniu z 2021 r. Wielu komentatorów za przyczynę uważa inflację, z powodu której ludzi nie stać na takie zakupy jak wcześniej. W niektórych wypadkach może to być prawda, choć trudno w ten sposób tłumaczyć kradzież żelazka, na które czeka już przed sklepem odbiorca. Choć pogarszają się policyjne statystyki, nie wzrasta odsetek Polaków czujących zagrożenie. Według kwietniowego sondażu CBOS, aż 88 proc. uważa Polskę za bezpieczny kraj, a 96 proc. nie obawia się niczego w swojej najbliższej okolicy. Odsetek tych, którzy deklarują, że padli ostatnio ofiarą kradzieży, wynosi 12 proc., podobnie jak rok wcześniej. Co 20. Polak doświadczył włamania – ten wskaźnik nie zmienił się od 2020 r. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.