„Nasze ciało stworzone jest do ruchu”. Sport nie dla 13-latka?

Katarzyna Widera-Podsiadło

GN 37/2023 |

publikacja 14.09.2023 00:00

Jest bardziej niebezpieczne niż palenie, bardziej zdradzieckie niż skoki na spadochronie, zabija więcej ludzi niż HIV. Co to takiego? Zbyt długie siedzenie.

„Nasze ciało stworzone jest do ruchu”. Sport nie dla 13-latka? shutterstock

Barki skręcone do przodu, głowa nienaturalnie wysunięta przed szyję, zapadnięta klatka piersiowa, zaokrąglony kręgosłup, osłabione mięśnie brzucha. W takiej postawie spędzają po kilka, a w skrajnych przypadkach nawet po kilkanaście godzin dziennie dzieci w czasie roku szkolnego. Bo od dawna uczniów „nie podnosi się z krzeseł”. Ćwiczenia śródlekcyjne w większości szkół nie istnieją. Zdarzają się placówki, w których przerwy między lekcjami skracane są do 5 minut, a do tego dzieci spędzają je bez ruchu, na korytarzach szkolnych. Do wuefistów spływają zwolnienia kolejnych uczniów z zajęć fizycznych, a dzieci do szkoły już nie chodzą, ale są dowożone autami przez rodziców. Takie są fakty, poparte coraz większą liczbą badań naukowców wielu dziedzin, zatrwożonych o przyszłość dzieci. Wyniki przeprowadzonego w Stanach Zjednoczonych badania pokazują spadek IQ osób testowanych w pierwszym dziesięcioleciu XXI. W innych społeczeństwach zapewne jest podobnie.

Nie biegaj, bo się spocisz

Jeśli przyjrzeć się temu, jak wygląda dzień przeciętnego ucznia, już dziś wysnuwane są wnioski, że współczesne dzieci będą miały IQ o 4 punkty niższe niż ich rodzice w analogicznym okresie. Odpowiada za to wielogodzinne wpatrywanie się w smartfony, ekrany telewizorów i komputerów, coraz mniej czasu, a nawet chęci na spotkania z rówieśnikami, coraz mniejsze zainteresowanie eksplorowaniem świata, nawet przez zazwyczaj ciekawe wszystkiego najmłodsze dzieci, i spędzanie czasu głównie w pozycji siedzącej. A przecież nie od dziś wiadomo, że ruch ma nie tylko wpływ na dobre funkcjonowanie całego organizmu, ale również na rozwój intelektualny dziecka. – Liczne badania pokazują, że ruch przyspiesza rozwój intelektualny człowieka – mówi dr hab. Artur Gołaś z AWF. – Gdybyśmy w czasie uczenia się chodzili, to zapamiętywalibyśmy materiał dwu-, a nawet trzykrotnie szybciej. A to dlatego, że tworzy się więcej połączeń pomiędzy układem mięśniowym a nerwowym, pamięć deklaratywna zwiększa swoją pojemność, czyli zapamiętujemy szybciej. Dlatego nie należy strofować dzieci i wymagać, by siedziały spokojnie, kiedy się uczą. Naturalne jest wiercenie się, przyjmowanie różnych pozycji czy tzw. odrywanie się od nauki choćby po to, by podejść na chwilę do okna – dodaje. Naukowiec z ubolewaniem zauważa, że spada ranga nauczyciela wychowania fizycznego w szkole. Tymczasem specjaliści podkreślają, że ta lekcja jest tak samo ważna dla rozwoju młodego człowieka, jak każda inna. Dzieci powinny się ruszać także po to, aby mieć lepsze wyniki w nauce. Nie należy więc ich upominać: „Nie biegaj, bo się spocisz! Uważaj, bo upadniesz! Nie tak szybko!”.

Sport nie dla 13-latka

Wakacje za nami. Ile dzieci spędziło je aktywnie? Biegało, grało w piłkę, pływało, chodziło na spacery? Niestety niewiele. – Zapytałem podopiecznych w klubie sportowym, jakie aktywności sportowe podejmowali latem. Większość dzieci była w domu, leżała na kanapie, grała na komputerze. Robili absolutne minimum, zalecone przez trenera – mówi Janusz Piekarski, wykładowca akademicki na AWF i trener dzieci w szkółkach sportowych ASY. – Podczas turniejów, np. piłki ręcznej w Chorwacji, to było widoczne. Przeciwniczki były sprawniejsze, widać było, że one na co dzień ćwiczą, ruszają się znacznie więcej, i trwa to od wielu lat, bo tak wysoka sprawność ruchowa jest bardzo złożonym procesem. My także próbujemy tę sprawność wprowadzić na tak wysoki poziom wśród naszych podopiecznych. Mocno pracujemy nad ich świadomością. Oraz ich otoczenia.

Janusz Piekarski od lat obserwuje, jak wyglądają zajęcia sportowe czy lekcje WF poza granicami naszego kraju. Podkreśla, że każde dziecko na przykład w Słowenii potrafi pływać, bo w szkole na to zwraca się uwagę. – Kiedy proponuję, aby w polskich szkołach basen był częściej dostępny niż np. raz w miesiącu, spotykam się ze sprzeciwem rodziców – „bo dziecko się zaziębi”. W Słowenii już najmłodsze dzieci, w wieku przedszkolnym, spędzają dużo czasu na powietrzu, bez względu na pogodę. I tak jest w wielu krajach. Tak zahartowane dzieci podejmą trud, wysiłek i będą miały chęci, by biegać, ćwiczyć, bawić się na dworze – mówi trener.

To byli fajni chłopcy

Efekt takiego podejścia jest taki, że 70 procent dzieci rezygnuje z zorganizowanych zajęć sportowych przed 13. rokiem życia. – To już czwarta drużyna, z którą zakończyłem współpracę, bo dzieci się wykruszyły, nie chciały dłużej grać w piłkę nożną – mówi Daniel Czempiel, który od 10 lat jako trener prowadzi drużyny piłkarskie w różnych kategoriach wiekowych. Zwykle do drużyny trafiają dzieci w wieku 5, 6 lat i trenują do VII, VIII klasy, potem rezygnują. Ostatnia drużyna trampkarzy przy LKS Orzeł Stanica istniała do czerwca. W wakacje trener ogłosił, że drużyna przestaje istnieć. – Żal, że po tylu latach wysiłku, zaangażowania rodziców w dowożenie dzieci z innych wiosek, drobnych sukcesach trzeba wszystko skończyć, a przecież jest grupa, która bardzo chce grać dalej. Ale nie ma sensu – żali się trener. – Dlaczego? Bo zostało 11 zawodników, a trenuje się po to, by uczestniczyć w meczach. A trudno stawić się na mecz, jeśli brakuje rezerwowych zawodników. – To byli fajni chłopcy, dobrze rokująca drużyna, ale atrakcje dzisiejszego świata ciągną młodzież w inną stronę, pandemia posadziła dzieci przed komputerami i one tam zostały, niestety to one też będą ponosić konsekwencje takiego stylu życia – mówi Daniel Czempiel. – Skrzywione kręgosłupy, osłabiony układ mięśniowy, kolejne kontuzje skutkować będą wizytami u specjalistów, którzy leczyć będą następstwa „zasiedzenia”, ale nie zajmą się rozwiązywaniem problemu. Prędzej czy później, by w dorosłym życiu nie cierpieć, trzeba będzie wstać.

Rusz się

Już 7 lat temu dr hab. Artur Gołaś powołał Polskie Towarzystwo Usprawnienia Motorycznego, które ma być odpowiedzią na problemy, z jakimi mierzy się dziś młode pokolenie. – Nasze ciało stworzone jest do ruchu, a ja, trenując młodych zawodników, zauważyłem, że są oni niemal „niepełnosprawni” ruchowo – mówi i wprowadza alfabet ruchowy, absolutne minimum, o którym przypomina również dorosłym ludziom mającym także tendencje do spędzania czasu w fotelu. Od czego zacząć? Od najprostszych rzeczy: przysiadu, wykroku, zginania w biodrze, pchania, ciągnięcia, umiejętności utrzymania pozycji. – Bardzo potrzeba trenerów ruchu, których staramy się edukować, by pomagali w swoich środowiskach zawodowych nauczania właściwych zachowań ruchowych.

Zacząć można od najprostszych rzeczy, jak właściwa postawa podczas siedzenia. Oczywiście organizm przywykły do zapadania się w fotelu czy wygodnego sadowienia się na krześle nie będzie chciał się od razu poddać rygorowi „niewygodnego siedzenia”, dlatego trzeba zmienić narzędzie – mówi dr Gołaś. Janusz Piekarski już kilka lat temu dał swoim dzieciom piłki. – To są piłki szwajcarskie, potocznie zwane gimnastycznymi, na których moje dzieci siedzą, nawet kiedy odrabiają lekcje. Z takiej piłki korzysta też moja mama – dodaje. Po co taka piłka? Ona sprawia, że odciążony jest kręgosłup i mięśnie pleców, pozwala napinać całe łańcuchy mięśniowe, a przede wszystkim wpływa na rozwój propriocepcji oraz szeroko pojętej koordynacji ruchowej.

Przed laty w polskich kinach wyświetlano film, w którym robot sprząta to, co po nas zostało na ziemi. W pewnym momencie pojawiają się ludzie – otyli, głównie leżący, nieumiejący się normalnie poruszać. Wtedy wydawało się to zabawne. Dziś, kiedy patrzymy na dzieci z odstającymi łopatkami, skrzywionymi kręgosłupami, płaskostopiem i innymi problemami wynikającymi z trybu życia, ta scena tak zabawna się nie wydaje. Kto jest temu winien? Aż strach popatrzeć w lustro.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.