Wiwat urlopowy deszcz!

Agata Puścikowska

GN 33/2011 |

Pracowało się ciężko przez cały rok? To i sensowna, plażowa pogoda się należy.

Agata Puścikowska Agata Puścikowska

Pierwszy urlopowo-deszczowy dzień. – Nic to, popada i przestanie – mijają się pod pelerynami wczasowicze. Pracowało się ciężko przez cały rok? To i sensowna, plażowa pogoda się należy. Dzień drugi: nie należy się. Ale jutro z pewnością będzie lepiej. Dzień trzeci: nie jest lepiej, jest gorzej. Leje. Letnie nastroje uleciały daleko. Nosy na kwintę i zaklinanie Bałtyku: za rok pojedziemy w ciepłe kraje! Dzień czwarty: zachodzi konieczność wyboru między urlopową frustracją a konstruktywnym spędzeniem czasu. Trudna decyzja. Na pomoc dorosłym wychodzą dzieci. Bo w czasie deszczu dzieci... się nie nudzą! To dorośli obrażeni na cały świat kanały przełączają, dopijają siódmą kawę i doczytują piątą książkę lub czasopismo.

W czasie deszczu dzieci się bawią! Od 6.05, mniej więcej. Najpierw w zoo (ze wszelkimi odgłosami), potem w olimpiadę, a następnie w dyskotekę. Gdy wpadają na pomysł zabawy w żyrandolowego berka, dziwią się, że rodzice protestują. Tak. Nad deszczowym morzem dzieci bawią się na tyle dobrze, że... wypada się przyłączyć. Ewangelicznie nieco, choć z konieczności, być jak dzieci.

Więc koniec z irracjonalnymi marzeniami o brązowej skórze. Dziura ozonowa przecież nie ma wakacji. Zamiast opalania, lepiej wdychać jod, którego podczas zimowego Bałtyku latem jakby więcej. Więc najpierw bańki mydlane wprost do morza. Za czasów własnego dzieciństwa były takie zwykłe, na słomkę i szare mydło. Za czasów drugiego, nadmorskiego, są kolorowe, w plastikowych baniaczkach. Gdy się namydlony kijek zanurzy w różowym płynie, setki baniek frunie pod wiatr (akurat zerwało się coś 10 w skali Beauforta). Fajnie jest! A potem biegiem po mokrej plaży: kalosze, folie zamiast bikini. Dzieciaki biegają pierwsze, a mentalne dzieciaki, po trzydziestce, za nimi.

I wspólne zwiedzanie wszystkiego, co można zwiedzić: muzeum, kościół, park. W końcu nawet i tzw. pamiątkowe stragany, w towarzystwie przeszczęśliwych dzieci, zaliczone. Kolorowe peruki, jednorożce z napisem „Bałtyk”. Udaje się nawet znaleźć coś bardziej morskiego niż plastikowa muszla made in China: białe kubki z oryginalnym, kaszubskim wzorem. Gdy nastanie szara, mroźna zima, będzie buro i ponuro, przypomną nam wakacje. Że również bure i ponure? Dorosła prawda. A prawda dziecięca? Wakacje WSPÓLNE. Wiwat nadmorski, prorodzinny i... odmładzający deszcz.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.