Wrześniowa perspektywa

Perspektywa września - życia pozbawionego gonitwy między wyprawkami, zadaniami, sprawdzianami i innymi awanturkami okołoszkolnymi, wydaje się wspaniała.

Agata Puścikowska Agata Puścikowska

Gdy byłam dzieckiem, o 1 września myślałam jak dziecko: będzie super! Perspektywa optymistyczna. Ale miło było przez pierwszych parę lat. A potem to się zaczęło... W liceum 1 września napawał i strachem, i niechęcią. Myślałam (naiwnie): „Dorosłości, nadejdź! Przynajmniej pierwsze wrześnie będą spokojne!”.

Dorosłość nadeszła niepostrzeżenie szybko. Ale wtedy to się dopiero zaczęło! Dorosłe wrześnie z każdym kolejnym rokiem i kolejnymi dziećmi, objętymi obowiązkiem szkolnym, stają się coraz bardziej dotkliwe.

– Mamo, ja chciałbym mieć plecak z Batmanem! – Ale Batman jest czarny i wygląda jak robal! Chciałbyś być robalem? – Mamo, ja MUSZĘ mieć Batmana – oczy zerówkowicza stają się wielkie i łzawe. – Jeśli on ma mieć Batmana, to ja chcę plecak z pieskami! – Ale masz dobry plecak, a on nie ma wcale! – Ale proooszę... – Przykro mi. Na wasze wyprawki, jak na razie, wydaliśmy coś z milion złotych. – To niesprawiedliwe! – I tu się zgadzam.

– Mamo! Ja nie umiem tego zadania! – Przeczytaj jeszcze raz i pomyśl! – Przeczytałam już. I nie umiem! – To pomyśl! – Nie umiem! – Umiesz, tylko ci się nie chce. To jest proste. – Nie umiem! Nie robię! (Mija godzina matczynych nerwów). – Wiesz, o mamo, zrobiłam. Banalne było.

– Mamo, a Jurek mnie walnął i płakałem! I mam uwagę do podpisania... – On cię walnął, a ty masz uwagę? – Bo mu nabazgrałem na zeszycie. – Dlaczego nabazgrałeś? – Sam nie wiem, nie pomyślałem chyba. – Przeprosiłeś go? – Nie, no bo to on mnie walnął!

Powyższe przykłady to losowo wybrane sytuacje z miliona, z którymi codziennie przychodzi mierzyć się wrześniowym rodzicom (co tu dużo mówić: matkom głównie!). Dlatego wrześniowe matki, a przynajmniej ja i moje koleżanki, coraz częściej łapiemy się na myśli: fajnie będzie osiągnąć wiek okołoemerytalny. Perspektywa września – życia pozbawionego gonitwy między wyprawkami, zadaniami, sprawdzianami, i innymi awanturkami okołoszkolnymi, wydaje się wspaniała. – Naiwne! – już słyszę komentarze części starszych Czytelników. – Wtedy to się dopiero zacznie! Może i się zacznie. Ale po pierwsze wywiadówek nie będzie. A po drugie, jeszcze późniejsza perspektywa będzie już z pewnością (eschatologicznie) optymistyczna. O ile oczywiście sprawdzian u św. Piotra nie okaże się za trudny.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.