Kobieta kontra kryzys

Marta Paluch/ GN wydanie piekarskie

publikacja 07.09.2011 06:30

Czasem wystarcza modlitwa. Innym razem potrzeba rozmowy. Bywa, że niezbędne są konkretne działania.

Kobieta kontra kryzys Henryk Przondziono/ Agencja GN Czasem wystarcza modlitwa. Innym razem potrzeba rozmowy. Bywa, że niezbędne są konkretne działania.

Zwykle przychodzą zalęknione, czasem głodne. Z dzieckiem na ręku. Proszą o pomoc. – Nigdy nie pytamy o ich historie, bo wiemy, że prędzej czy później same się otworzą – wyjaśnia Barbara Łężak, dyrektor Archidiecezjalnego Ośrodka Adopcyjno-Opiekuńczego. – Staramy się.

Działanie

Kiedy kobiety widzą, że mogą liczyć na pomoc i uczciwe traktowanie, chętnie opowiadają historie swojego życia. Wiele z nich ucieka przed przemocą w domu, alkoholem. Chcą zacząć wszystko od nowa. – Nasze zadanie jest prozaiczne. Bierzemy telefon i szukamy dla nich miejsca. Dzwonimy po sąsiednich placówkach, które dają schronienie w takich przypadkach. Później oferujemy pomoc psychologa i zabieramy się za zabezpieczanie najpilniejszych potrzeb osób – mówi B. Łężak.

Ośrodek jest w tym przypadku pośrednikiem w wyborze dalszej drogi, pierwszym przystankiem. Ważnym elementem działalności jest także pomoc w adopcjach. – Matki, które decydują się oddać dziecko, także potrzebują pomocy psychologa. Boją się. Im potrzeba pewności, że dziecku nie stanie się krzywda i zaopiekują się nim dobrzy ludzie – mówi dyrektor ośrodka.

Rozmowa

Czasem życzliwy rozmówca jest ważniejszy niż konkretna pomoc materialna. Doskonale wiedzą o tym pracownicy Katolickiego Telefonu Zaufania. Jego koordynatorka, pani Teresa (nie chce ujawniać nazwiska, ponieważ zasadą telefonu jest obustronna anonimowość), przyznaje, że wiele osób dzwoni, ponieważ nie mają z kim rozmawiać. – Bywają telefony, kiedy nie wiemy, czy po drugiej stronie słuchawki znajduje się pan czy pani. To też jakiś znak dzisiejszych czasów – zauważa pani Teresa.

Zadaniem każdego pracownika jest przede wszystkim wysłuchać. – Nam nie wolno udzielać kategorycznych rad, podejmować za kogoś decyzji. Możemy wskazywać drogę, a nie mówić: ja na pani miejscu zrobiłabym tak… – podkreśla koordynator KTZ. Zapytana o najczęstsze problemy, o jakich chcą rozmawiać kobiety, wylicza bez zastanowienia: trudne relacje z rodziną, wolne związki i wyrzuty sumienia z nimi związane, problemy psychiczne, przemoc i uzależnienia. – Właściwie lista spraw jest taka sama od lat. Może ostatnio częściej pojawia się problem kobiet, które wyjeżdżają w poszukiwaniu pracy zarobkowej. I wtedy pojawia się rozdarcie, co dalej z rodziną, czy dobrze wybrałam? To są trudne wybory, z którymi muszą się borykać kobiety – mówi pani Teresa.

Linia Telefonu Zaufania najbardziej oblegana jest w nocy. To wtedy najmocniej odczuwamy brak drugiej osoby, kiedy nie ma z kim porozmawiać na ważne tematy. – Mamy kilka osób, które dzwonią stale, ponieważ są samotne. Dzielą się z nami szczegółami życia codziennego – opowiada pani Teresa.

Modlitwa

O pewnych sprawach opowiedzieć się nie da. A pomoc i wsparcie są bardzo potrzebne. Wtedy przydaje się Duchowa Adopcja Kobiet w Potrzebie, którą prowadzą siostry marianki z Katowic. – Nasze zgromadzenie szczególnie stara się pomóc kobietom. Zależało nam również na włączeniu w to dzieło sióstr starszych (schorowanych, cierpiących) oraz osób świeckich – mówi s. Teresa.

Na swojej stronie internetowej siostry tak opisują adopcje: „Chcemy przyjmować do serca kobiety, które znalazły się w trudnych sytuacjach i potrzebują pomocy, przytulając je ciepło do swego »matczynego łona«, bez stawiania warunków, w pełnej akceptacji oraz szacunku, by wspierając modlitwą, cierpieniem i posługą rodzić do nowego życia w mocy Chrystusa Zmartwychwstałego”. Z prośbą o adopcję można zgłaszać się do sióstr za pośrednictwem strony internetowej, lub bezpośrednio. Nie pytamy o szczegóły. Osobie adoptującej przekazujemy z reguły tylko imię i prośbę o pamięć modlitewną – wyjaśnia s. Teresa. Każdy, także mężczyzna, może podjąć się trudu adopcji kobiety w potrzebie. Można to też zrobić drogą mejlową. – Ważne, żeby zaznaczyć, jaki okres obejmie ofiara – zaznacza marianka.

– Bywa, że potrzeba długotrwałej modlitwy. Zwłaszcza w sytuacjach przemocy domowej. Kobietom ciężko jest uwolnić się z tego zamkniętego kręgu. Na stronie internetowej siostry opublikowały także modlitwę, którą każdy adoptujący powinien odmawiać.