Lekarstwo na samotność

GN 33/2011 Bielsko-Biała

publikacja 07.09.2011 11:38

Niektórym niewiele brakuje do dziewięćdziesiątki, ale kiedy z zapałem co rano wkraczają do ośrodka przy ulicy Grzybowej, wyglądają na znacznie młodszych. – Bo tu czujemy się młodziej – mówią z uśmiechem.

Lekarstwo na samotność Alina Świeży-Sobel/ GN Jubileuszowe spotkanie odbyło się w rodzinnej atmosferze przy stole.

Właśnie minęło 10 lat od czasu, kiedy rozpoczął swoją pracę dzienny dom pobytu dla osób starszych. W ośrodku „Józefów” przy Grzybowej założyli go członkowie bielskiego Klubu Inteligencji Katolickiej, którzy w tym roku wspominają również 30 lat istnienia samego KIK-u i podejmowane od 1981 r. inicjatywy, a wśród nich doroczne Tygodnie Kultury Chrześcijańskiej. Z czasem okazało się, że trzeba podejmować nowe wyzwania. Takim był tworzony staraniem KIK-u ośrodek „Józefów”, a w nim m. in. dom dla seniorów, współfinansowany przez KIK i bielskie władze miejskie.

– Dziesięć lat temu kończyliśmy w tym budynku remont parteru i rozpoczął działalność dom dziennego pobytu. Pamiętam, że wówczas trudno było znaleźć mieszkańców. Dziś chętnych jest wielu, dlatego myślimy o kolejnych pomieszczeniach i trwa rozbudowa. To, że nasza inicjatywa jest potrzebna, daje nam wiele satysfakcji – mówiła Elżbieta Kralczyńska, prezes KIK-u, podczas jubileuszowego spotkania z pensjonariuszami. – Liczby nie są najważniejsze. Liczy się to, że jesteśmy tu razem, że czujemy się dobrze, że ludzie chcą tutaj przychodzić, bo znajdują dobry klimat dla rozwoju miłości do Boga i bliźniego.

– Dziękujemy dziś Bogu i Wam za ten pomysł i jego realizację. Cieszę się, że możemy się spotkać w miejscu tak bliskim mojemu sercu – mówił biskup Tadeusz Rakoczy. Jak podkreślał, trzeba łączyć siły, aby przywracać obecność osób starszych w rodzinach, w Kościele, w całym życiu społecznym i przeciwstawiać się spychaniu seniorów na margines.

– Dobrze tu nam, bo nie czujemy się samotni, choć większości z nas pozostały cztery ściany własnych mieszkań. Ważne, że mamy kaplicę i kapliczkę w ogrodzie, że możemy porozmawiać, podzielić się swoimi radościami i smutkami. Mamy tu zajęcia, ćwiczenia, prelekcje, a łączy nas wspólnota duchowa – podkreślała Kazimiera Gryłka, która w imieniu seniorów dziękowała za życzliwość, z jaką osoby starsze spotykają się w „Józefowie”.

– Jestem pod wrażeniem ogromnego zainteresowania, z jakim domownicy „Józefowa” uczestniczą w przygotowanych dla nich spotkaniach – przyznaje Zofia Lamers z bielskiego KIK-u, która dzieliła się tutaj swoją wiedzą o Katyniu, Janie Pawle II czy Marii Konopnickiej. A Jacek Krywult, prezydent Bielska-Białej, życząc powodzenia w następnych dekadach działalności, powiedział: – To potrzebna placówka, dlatego miasto wspiera i będzie wspierać jej działalność.