Powinni zająć się i posłowie i Trybunał. Nie powinno się przerzucać odpowiedzialności na innych, skoro i jedni i drudzy mają taki wniosek u siebie. Dodałbym jeszcze Prezydenta, który też mógłby (powinien) złożyć w Sejmie własny wniosek, a tego nie zrobił.
Ale przecież teraz nei ma czasu, zbliżają sie święta, trzeba śpiewać kolędy, dzielić sie opłatkiem i brylować za chwilę w kościołach w pierwszych ławkach. Albo klaskać, gdy biskup dopomina się od polityków zajęcia sie tą ustawą.
No według ludzkiego myślenia i prawa wydaje się, że nie ma opòźnień, ale w/g Bożego każdy dzień, każda śmierć dziecka jest z powodu niedopuszczalnego opòźnienienia !
W ramach walki z alkoholizmem wprowadzono kiedyś prohibicję. Wszyscy wiemy, jaki był tego efekt. O wiele lepsze rezultaty przyniosła profilaktyka, edukacja i kontrola państwowa.
Popatrz na dwa skrajne przypadki - Salwador i Szwajcaria. W Salwadorze za aborcję grozi 30 lat więzienia, a jednocześnie ilość aborcji w przeliczeniu na mieszkańców jest jedna z najwyższych na świecie (47 na 1000). W Szwajcarii aborcja jest bezpłatna i ogólnie dostępna, a jednocześnie prawie się jej tam nie wykonuje (2 na 1000, przy średniej europejskiej 18 na 1000). Różnica taka, że w Szwajcarii postawiono na profilaktykę, edukację i rozbudowany system pomocy (kobieta chcąca dokonać aborcji może w klinice liczyć na pomoc psychologa, lub księdza). W Salwadorze postawiono jedynie na surowe kary. Efekty widać.
Pytanie, co chcemy osiągnąć? Czy faktycznie chcemy by aborcji było jak najmniej, czy jedynie chcemy osiągnąć samozadowolenie, że na papierze wszystko jest "po katolicku", a to co w podziemiu nas nie obchodzi?
Dremor z lobby aborcyjno hoseksualnego jak zwykle manipuluje tym razem myląc przyczynę ze skutkiem. W Szwajcarii jest mało aborcji nie dlatego, że jest legalna. Jeśli zalegalizujesz w Polsce nie stanie się ich mniej. Jeśli coś jest złe to nie może być legalne. Na tym polega błąd Szwajcarii i utopia relatywizmu moralnego, który reprezentujesz. Stop zepsuciu na forum!
Przypadki Salwadoru i Szwajcarii mnie nie przekonują. Zabijać nie wolno i już. Jeśli ktoś robi to nielegalnie w podziemiu, to popełnia przestępstwo, a za swój grzech odpowiada tylko on sam, a nie całe państwo. Piszesz, że kobieta w klinice może liczyć na pomoc. W kanadzie kobietę, która oferuje im taką pomoc zamknięto w więzieniu! Nie odniosłeś się to pozostałych przypadków, jak walczyć z narkomanią, gwałtami i pedofilią...
@Dremor - dochodząc do absurdu śmiało można stwierdzić, że każde prawo karne jest zbędne. Ludzie mordują, kradną i czynią wiele rzeczy które są karane przez prawo. Czy idąc Twoim tokiem rozumowania należy prawo świeckie zlikwidować? A co do pomocy kobietom, to pewnie tak samo trzeba otoczyć pomocą potencjalnych złodziej, morderców czy pijaków za kierownicą. ps. o ile mi wiadomo każde dziecko poczęta naturalnie ma ojca, więc w wypadku aborcji ojciec jest tak samo winnym jej przeprowadzenia jak matka. Albo nawet bardziej, gdy porzuca kobietę w ciąży bajdurząc przy tym, ze to nei jego "problem". Jego też chcesz otoczyć opieką?
Jeśli jest pełna zgoda to dziecko też otoczmy miłością i nie pozwólny go zabić. Tak? Problem w tym, że wielokrotnie wykazano, brak logiki w Twoich wypowiedziach, a ty sobie z tego nic nie robisz.
Zgadzam się z tym że trzeba otoczyć opieką kobietę, która chce popełnić aborcję. Towarzyszyć jej na zasadzie podobnej do tej, o której mówił JPII w kontekście wychowywania młodych: "towarzyszyć". Ma to znaczenie takie, że nie można ograniczyć się do narzucenia jej co ma zrobić, musimy jej dać czas, zrozumienie, miłość. Oczywiście że to jest odpowiedzialność ojca dziecka i to na nim spoczywa główny ciężar winy za aborcję, bo żadna kobieta otoczona przez męszczyznę, ojca swojego dziecka, miłością, czułościa, serdecznością, nie będzie chciała usuwać ciąży. Jeśli ojciec się odcina to kobieta stoi w skrajnie trudnej sytuacji, umocjonalnie i duchowo odczuwa coś czego na pewno nie opiszę słowami, ale mimo iż jestem męszczyzną, czuję że jest to dla kobiety skrajnie trudna sytuacja. Ostatecznie, aborcja musi być prawnie zakazana. Przy czym, kobieta zarówno kiedy idzie do szpitala w celu dokonania aborcji, jak i kobiety, które już dokonały aborcji powinny być otoczone czułością i opieką. Natomiast na ojca dziecka, który świadomie odciął się od odpowiedzialności, czym doprowadził kobietę do tak skrajnego czynu, prawo powinno nakładać surową karę.
Politycy muszą mieć szerszą odpowiedzialność za państwo. Sprawa aborcji eugenicznej jest ważna w stopniu podstawowym, ale wiemy, że przeciwnicy (vide: czarne marsze wściekłych z nienawiści i destrukcyjnej determinacji kobiet) są zdolni do wywrócenia do góry nogami naszego Państwa. Trzeba ważyć racje. Od tego momentu winę za rzeź niewinnych dzieci ponoszą właśnie ci nienawistnicy, którzy są tak zdeterminowani w podtrzymywaniu a może eskalacji zła i śmierci niewinnych nienarodzonych. Politycy muszą ważyć racje. A ponadto: zło dobrem zwyciężaj. Roztropność jest królową cnót. Módlmy się za nienawistnych uczestników CZARNYCH MARSZÓW, za tych, którzy ich podżegają i może finansują, którzy nienawidzą chrześcijańskiej (jeszcze) Polski. I edukujmy naród, aby zmniejszały się przestrzenie dominacji zła a poszerzały przestrzenie dobra i życia i miłości. Kazanie? trudno. Czasem tak trzeba.
Odpowiedzialność polityków za państwo polega na realizacji oczekiwań społeczeństwa. Większość nie chce zmian ustawy, zaś zwolenników jej zaostrzenia jest mniej, niż tych, co chcą aborcji bez ograniczeń.
Większe od tych czarnych marsze przeciwników zmian w sądownictwie jakoś nie przeszkodziły uchwalać nowego prawa. A zrzucanie winy na innych to jest styl magicznego czy dziecięcego myślenia.
Zbrodniarze sadzeni w Norymberdze twierdzili,ze musieli tak czynic bo byly to wyzsze okolicznosci.Uzyles najgorszego z mozliwych argumentow.Napisz,ze to wina Tuska.Jedna bzdura zastapi druga.
Politycy, co wynika z konstytucji kwasnieskiego, przyjeta bez wymaganego kworum - mowi, ze politycy nie odpowiadaja za panstwo, a odpowiadaja przed partia...dlatego najwyrazniej musza zblizac sie wybory...)))
Owszem, doczekasz sie siedzac na kanapie...najwyrazniej z kanapy tego nie widac, ale ci ze wsi - jakby w panice, robia podzialy i sie lacza partie w parti. A sa, a walsciwie jest juz delagat wsi, ktory organizuje zjednoczonych narodowcow...byly chorazy LWP, co nosi sie jak schlachcic.
5 NIE ZABIJAJ ! Na szczęście PIS opinie od władzy ugrupowanie O. RYDZYKA , Dokumenty rejestracyjne są już w sądzie, 4 i pół miliona słuchaczy radia Maryja i tv Trwam to ogromna rzesza katolików którzy chcą obrony życia aby na 1 miejscu było PRAWO BOŻE W POLSCE RESPEKTOWANE.
Zadzwoń do Radia Maryja i zapytaj czy Ojciec Tadeusz Rydzyk założył jakąś partię, najlepiej od razu na antenę, a z pewnością dowiesz się jaka jest prawda na ten temat.
- Ludzie którzy myślą że poprzez przepis w prawie, zlikwidują aborcję, to ludzie z poważnymi zaburzeniami psychicznymi, powinni to leczyć. - Nawet gdyby w Polsce był bazwzględny zakaz aborcji, to i tak niczego nie zmieni. - Za morderstwo groziła do niedawna kara śmierci i niewiele to zmieniło, dalej ludzie bylli mordowani. - Nie tędy droga, podobnie było w USA z zakazem produkcji i spożywania alkoholu. - Od stworzenia człowieka Bóg nawołuje ludzi do czynienia dobra i jest jak jest. - Bóg od samego stworzenia dał człowiekowi wolność i to człowiek sam musi podjąć decyzję. - Za to co jest, to w dużej mierze nasza wina, ludzi wierzących, jakie dajemy świadectwo innym. - Taki przepis w prawie, jeszcze bardziej spowoduje atak na Kościół. - Nie na zawsze bądą rządzić ludzie sprzyjający Kościołowi, jak do władzy dostaną się przeciwnicy, to jeszcze bardziej zmienią prawo w odwrotnym kierunku, a nie o to chodzi. - Módlmy się i dawajmy świadectwo miłości aby inni nie chcieli zabijać dzieci w łonie matki.
Dobry przepis prawa wpływa na moralność. Powinna być pełna ochrona prawna każdego dziecka przed urodzeniem. A "leczyć" psychikę powinni ci, którzy uważają, że każdy człowiek powinien mieć prawo decydowania o cudzym życiu.
Ciekawe, zę sam Kościół karze najwyższą karą ekskomuniki czyn aborcji. To co czego oczekujemy to czytalny zapis w prawie świeckim, ze aborcja jest niedopuszczalna. Dokłądnie tak samo, jak z innymi morderstwami, czy czynami tzw. zabronionymi. Zresztą to ze ludzie prawa nie przestrzegają nie jest podstawą aby prawo likwidować jak tutaj postulujesz.
Do nicku XJ5 bzdury piszesz widać że nigdy Biblii w ręku nie miałeś ani różańca! 5 NIE ZABIJAJ to też jest w Biblii zapisane , i resztę PRZYKAZAŃ jakie ludzkość otrzymała od Boga, dla żartu one nie są! A co do ugrupowania O Rydzyka poczekajmy około 3tyg tyle rejestracja czasu wymaga i będzie wszystko jasne!
Tak jest w Dekalogu V Przykazanie - nie zabijaj. I co z tego zakazu wynika, kto go słucha. Jeżeli ludzie nie słuchają samego Pana Boga, nie słuchają Bożego zakazu, to ludzkiego zakazu posłuchają? Równo z zakazami albo nawet wcześniej powinna iść edukacja i pomoc. Wy tu mówicie o samych zakazach nie mając żadnego pomysłu ani chyba nawet chęci zrobić cokolwiek aby pomóc ludziom którzy stają przed dramatem aborcyjnym. Czy przeczytam tu chociaż o jednym pomyśle jak pomóc takim osobom. Rząd w ramach projektu „Za Życiem” próbuje wprowadzać jakieś programy pomocowe rodzinom z chorymi, upośledzonymi dziećmi jak np rehabilitacja, leki ale spotyka się to z totalną krytyką i to o dziwo ze strony katolików, rzecz niepojęta. No bo dla was liczy się tylko i wyłącznie zakaz nic więcej, zakaz jest potrzebny to oczywiste ale skupianie się tylko na nim to droga donikąd.
Już tu pisałem, zadzwoń do Radia Maryja i zapytaj czy O. Tadeusz Rydzyk zakłada jakąś partię, ugrupowanie a dowiesz się prawdy na ten temat..
Nie jest prawdą, że dla wielu środowisk pro-life liczy się tylko zapis w ustawie. Oczywiście te działania są mało widoczne, czy też mało spektakularne. Czy rząd wystarczająco pomaga? W mojej ocenie nie i jedną z przyczyn blokowania zmian w ustawie jest właśnie fakt, ze pomoc musiałaby być większa, a na to nie ma społecznej zgody. Dla wielu aborcja jest dobrym rozwiązanie "problemu: dziecka czy też dziecka ciężko chorego. Stąd też wielu broni obecnych zapisów, bo wielu szkoda kasy wydawanej dla niepełnosprawnych.
ps. skoro jest tak dużo morderstw w Polsce to proponujesz znieść zapisy prawa zabraniające zabijania innych ludzi?
Zwolennicy aborcji budują na kłamstwie: - zakazy są niepotrzebne bo nie likwidują problemów - błąd logiczny, - skoro jestem wolny to mogę zabić innego człowieka - ślepy zaułek liberalnej demokracji. - zakazany owoc bardziej smakuje - infantylne myślenie, - za złe zachowanie człowieka winny jest Pan Bóg - błąd teologiczny w rozumieniu danej wolności, - Panu Bogu nie zależy na człowieku więc wszystko mu jedno czy człowiek wybierze życie - zaprzeczenie boskości stworzenia, - rolą Kościoła jest przetrwanie Kościoła bez ataków - błędne rozumienie misji Kościoła, - dziecko jest moją własnością więc mam prawo je zabić - relatywizm moralny, - i tak jesteśmy źli więc bądźmy jeszcze gorsi - brak Wiary i Nadziei, - rolą człowieka jest nic nie robić gdy bezbronnym dzieje się krzywda, wystarczy się modlić, - pseudo człowieczeństwo, - inna partia zrobi to lepiej - prowokacyjny żart trolujący, - otoczmy matkę miłością, a dziecka nie otaczajmy miłością - logika wielobiegunowa Dremora.
-Chcę by aborcji było jak najmniej. -Uważam, że wprowadzenie prawnego zakazu nie zmniejszy ilości aborcji -W związku z tym uważam, że zakazanie aborcji to droga donikąd, bo w efekcie ilość aborcji się zwiększa, a nie zmniejsza.
To jest proste pytanie, skierowane do Ciebie. Uważasz aborcje za prawo wyboru kobiety? ps. rozumiem, że wg Ciebie wyłączenie z przepisów o ruchu drogowym karania za jazdę po pijaku zmniejszy automatycznie ilość wypadków spowodowanych przez pijanych kierowców (?)
Jednocześnie, w ściśle określonych przypadkach dopuszczam etyczną możliwość przedwczesnego rozwiązania ciąży, które nie będzie uznane za aborcję, tak jak rezygnacja z kontynuacji terapii uporczywej nie jest uznawana za eutanazję. Jakie to konkretnie przypadki poddaję pod możliwość etycznej dyskusji pisałem kilka razy, więc nie będę powtarzać. Rozumowanie wychodzi z zasady podwójnego skutku, analogicznie do dopuszczalnej moralnie sytuacji ratowania kobiety w sytuacji, gdy ciąża zagraża życiu.
Co do jazdy po pijaku, to przykład nie jest analogiczny. Spróbuj rozważyć następujący przykład - wprowadzamy od dziś zakaz palenia papierosów. Jednocześnie papierosy są dostępne bez problemu w każdym sąsiadującym kraju, możliwe do zakupu przez internet, kolega w bagażniku przywozi co miesiąc ramę fajek z Czech, a na wsi każdy gospodarz zapewni szybko i tanio worek tytoniu. I to wszystko w sytuacji, gdy zdecydowana większość społeczeństwa uważa, że regulacje dotyczące papierosów były zbyt surowe i należy je poluzować, a tylko 10% społeczeństwa uważa palenie papierosów za grzech i zagrożenie dla zdrowia. Jak sądzisz, czy taki zakaz przyniesie pożądany skutek, czy rezultat dokładnie odwrotny?
Prawo musi być skuteczne. Argumenty w stylu "to zalegalizujmy kradzieże i morderstwa" jest czystą demagogią, ponieważ dotyczy to zupełnie innej rzeczywistości. Nie podejrzewam, że gdyby dziś zalegalizowano morderstwa, to byś z miejsca poszedł kogoś zabić. Wynika to z tego, że nie zakaz zabijania powoduje, że nie jesteś mordercą, lecz przekonanie o tym, że morderstwo jest złe. Z aborcją jest inaczej, w społeczeństwie panuje powszechna akceptacja tego zjawiska i niewiele osób uważa aborcję za morderstwo.
Od kiedy można aborcje, czyli działanie mające na celu śmierć dziecka nienarodzonego porównywać do zaprzestania terapii? Owszem, trzeba zaprzestać terapii, czyli zaprzestać na siłę podtrzymywać ciąże. Ale próba dowodzenia że aborcja jest jakimkolwiek dobrem, czy dopuszczalna opcją tzw. mniejszego złą to jakieś dalekie od nauki katolickiej. Tak samo, jak podwójny skutek, bo tam mowa jest o ratowaniu życia matki. A od kiedy aborcja ciężko chorego dziecka może być tak traktowana, tzn. od kiedy faktycznie ratuje ona życie matki?
Prawo musi być skuteczne - jasne, ale celowo piszę o jeździe pod wpływem, bo czy prawo tego zakazujące jest skuteczne w Polsce? Raczej jest to śmiech na sali, ale nikt jakoś nie chce wyrzucić tego prawa. Choć jest pełna społeczna akceptacja jazdy po głębszym.
Swoje argumenty przedstawiałem kilka razy. Kluczowa jest intencja, którą nie jest śmierć dziecka, tylko uniknięcie dodanych cierpień w obliczu nieuchronnej śmierci. Aborcja to wywołanie śmierci dla samej śmierci, ja mówię o przypadku, gdy śmierć nie jest celowym działaniem. Skoro dziecko umrze po urodzeniu, a mamy wybór, czy będzie to śmierć w bólu, czy nie, to należy poddać pod dyskusję moralną możliwość działania człowieka.
Piszesz o jeździe pod wpływem, ale nie zauważyłem nigdzie billboardów mówiących "jazda po pijaku jest ok", celebrytów chwalących się, że pojechali do Czech śmigać autem po wódce, ani też sondaży, gdzie większość chce by jazda po pijaku była legalna. Tak więc nie jest to przykład, do którego możesz stosować analogię.
Skąd masz 100% pewność, że konkretne dziecko umrze zaraz po porodzie? Bo dokładnie tak samo można by dziś uznać eutanazje, no bo skoro człowiek i tak umrze, to czemu ma czekać? I nie jest prawdą, że chodzi o zmniejszenie cierpienia dziecka. Matki, ojca tak, ale dziecka? I znów odwołanie do osób terminalnie chorych, wijących sie z bólu, czy upodlonych swą niemocą. Ich rodziny maja mieć prawo do zabijania, aby skrócić cierpienie? I aby nie było słyszałem ostatnio wolanie o śmierć (z bólu i odczłowieczenia).
A o pijakach za kierownicą świadczą wyniki policyjnych akcji. To jest społeczne przyzwolenie dla morderców za kierownicą.
Jak dla mnie zakazy same w sobie nie służa zmniejszeniu liczby zbrodni ale przede wszystkim pomagaja ofiarom (badz ich rodzinom) uzyskać sprawiedliwość oraz pomagaja wyłapać niebezpiecznych osobników aby powstrzymać dalsze zbrodnie. Jeśli morderca chce zabić to i tak zabije i kara go nie zniecheci ale dzieki zakazom jego ofiary (i rodziny) doczekaja sie sprawiedliwości i zostana powsztrzymane inne mordy. W przypadku aborcji ofiara nie otrzymuje sprawiedliwości - kto jest ofiara zreszta, tylko dziecko czy też matka? No i też zakazy nie służa złapaniu niebezpiecznego osobnika bo matka nie bedzie chodzić i wykonywać aborcji na innych tak jak morderca chodzi i morduje. A lekarz bez pacjentek nie bedzie przeprowadzać aborcji. Wiec tak najlepsza jest edukacja i opieka a wszyscy co porównuja zakaz aborcji do zakazu mordu naprawde nie rozumieja podstawowego celu zakazów prawnych (sprawiedliwość dla ofiar oraz wyłapanie niebezpiecznych osobników)
Widzisz różnicę pomiędzy zamordowanie obcej osoby, a zamordowaniem własnego dziecka? A może ta różnica tkwi w braku przekonania, że nienarodzone dziecko jest jednak osobą?
Widze różnice w mordercy. Czesto matka jest również ofiara podobnie jak np. żona która zamordowała meża który sie nad nia znecał. Chyba nie powiesz że takie kobiety sa na równi z seryjnymi mordercami którzy morduja dla przyjemności? W takich przypadkach trudno jednoznacznie mówić o sprawiedliwości dla ofiar (sprawca jest również ofiara okoliczności itp) no i to nie sa niebezpieczni osobnicy
Rozdzielmy fakt, oczywisty fakt, ze aborcja jest zamordowaniem nienarodzonego dziecka od winy. za jej popełnienie Nie piszę, ze to matka zawsze jest winna, bo oczywiście tak nie jest. I może być tak, ze jest drugą ofiarą aborcji. Ale to nie usprawiedliwia aborcji jako takiej. Problem w tym, ze zapomina sie często o winnych aborcji, ojcu dziecka, dziadkach dziecka, środowisku, "przyjaciółkom" etc.
Nikt tutaj nie usprawiedliwia aborcji mowa jest o skuteczności prawnych zakazów oraz czemu tak naprawde one służa. Jak ktoś chce zabić to i tak zabije a funkcja prawnych zakazów nie jest zniechecenie ludzi tylko otrzymanie sprawiedliwości dla ofiar oraz złapanie niebezpiecznych osobników. Zakaz aborcji tego nie spełnia w przeciwiństwie do zakazu gwałtu badz morderstwa. Dlatego edukacja i opieka zamiast zakazu jest tutaj jak najbardziej słuszna.
Same zakazy to droga donikąd.
Popatrz na dwa skrajne przypadki - Salwador i Szwajcaria. W Salwadorze za aborcję grozi 30 lat więzienia, a jednocześnie ilość aborcji w przeliczeniu na mieszkańców jest jedna z najwyższych na świecie (47 na 1000). W Szwajcarii aborcja jest bezpłatna i ogólnie dostępna, a jednocześnie prawie się jej tam nie wykonuje (2 na 1000, przy średniej europejskiej 18 na 1000). Różnica taka, że w Szwajcarii postawiono na profilaktykę, edukację i rozbudowany system pomocy (kobieta chcąca dokonać aborcji może w klinice liczyć na pomoc psychologa, lub księdza). W Salwadorze postawiono jedynie na surowe kary. Efekty widać.
Pytanie, co chcemy osiągnąć? Czy faktycznie chcemy by aborcji było jak najmniej, czy jedynie chcemy osiągnąć samozadowolenie, że na papierze wszystko jest "po katolicku", a to co w podziemiu nas nie obchodzi?
Wyzywanie od morderców i wściekłych czarownic powoduje efekt odwrotny.
A co do pomocy kobietom, to pewnie tak samo trzeba otoczyć pomocą potencjalnych złodziej, morderców czy pijaków za kierownicą.
ps. o ile mi wiadomo każde dziecko poczęta naturalnie ma ojca, więc w wypadku aborcji ojciec jest tak samo winnym jej przeprowadzenia jak matka. Albo nawet bardziej, gdy porzuca kobietę w ciąży bajdurząc przy tym, ze to nei jego "problem".
Jego też chcesz otoczyć opieką?
Problem w tym, że wielokrotnie wykazano, brak logiki w Twoich wypowiedziach, a ty sobie z tego nic nie robisz.
Ostatecznie, aborcja musi być prawnie zakazana. Przy czym, kobieta zarówno kiedy idzie do szpitala w celu dokonania aborcji, jak i kobiety, które już dokonały aborcji powinny być otoczone czułością i opieką. Natomiast na ojca dziecka, który świadomie odciął się od odpowiedzialności, czym doprowadził kobietę do tak skrajnego czynu, prawo powinno nakładać surową karę.
Na pewno zrozumią wyższość Twych racji nad ich życiem.
A zrzucanie winy na innych to jest styl magicznego czy dziecięcego myślenia.
- Nawet gdyby w Polsce był bazwzględny zakaz aborcji, to i tak niczego nie zmieni.
- Za morderstwo groziła do niedawna kara śmierci i niewiele to zmieniło, dalej ludzie bylli mordowani.
- Nie tędy droga, podobnie było w USA z zakazem produkcji i spożywania alkoholu.
- Od stworzenia człowieka Bóg nawołuje ludzi do czynienia dobra i jest jak jest.
- Bóg od samego stworzenia dał człowiekowi wolność i to człowiek sam musi podjąć decyzję.
- Za to co jest, to w dużej mierze nasza wina, ludzi wierzących, jakie dajemy świadectwo innym.
- Taki przepis w prawie, jeszcze bardziej spowoduje atak na Kościół.
- Nie na zawsze bądą rządzić ludzie sprzyjający Kościołowi, jak do władzy dostaną się przeciwnicy, to jeszcze bardziej zmienią prawo w odwrotnym kierunku, a nie o to chodzi.
- Módlmy się i dawajmy świadectwo miłości aby inni nie chcieli zabijać dzieci w łonie matki.
Równo z zakazami albo nawet wcześniej powinna iść edukacja i pomoc.
Wy tu mówicie o samych zakazach nie mając żadnego pomysłu ani chyba nawet chęci zrobić cokolwiek aby pomóc ludziom którzy stają przed dramatem aborcyjnym.
Czy przeczytam tu chociaż o jednym pomyśle jak pomóc takim osobom. Rząd w ramach projektu „Za Życiem” próbuje wprowadzać jakieś programy pomocowe rodzinom z chorymi, upośledzonymi dziećmi jak np rehabilitacja, leki ale spotyka się to z totalną krytyką i to o dziwo ze strony katolików, rzecz niepojęta.
No bo dla was liczy się tylko i wyłącznie zakaz nic więcej, zakaz jest potrzebny to oczywiste ale skupianie się tylko na nim to droga donikąd.
Już tu pisałem, zadzwoń do Radia Maryja i zapytaj czy O. Tadeusz Rydzyk zakłada jakąś partię, ugrupowanie a dowiesz się prawdy na ten temat..
Dla wielu aborcja jest dobrym rozwiązanie "problemu: dziecka czy też dziecka ciężko chorego. Stąd też wielu broni obecnych zapisów, bo wielu szkoda kasy wydawanej dla niepełnosprawnych.
ps. skoro jest tak dużo morderstw w Polsce to proponujesz znieść zapisy prawa zabraniające zabijania innych ludzi?
- zakazy są niepotrzebne bo nie likwidują problemów - błąd logiczny,
- skoro jestem wolny to mogę zabić innego człowieka - ślepy zaułek liberalnej demokracji.
- zakazany owoc bardziej smakuje - infantylne myślenie,
- za złe zachowanie człowieka winny jest Pan Bóg - błąd teologiczny w rozumieniu danej wolności,
- Panu Bogu nie zależy na człowieku więc wszystko mu jedno czy człowiek wybierze życie - zaprzeczenie boskości stworzenia,
- rolą Kościoła jest przetrwanie Kościoła bez ataków - błędne rozumienie misji Kościoła,
- dziecko jest moją własnością więc mam prawo je zabić - relatywizm moralny,
- i tak jesteśmy źli więc bądźmy jeszcze gorsi - brak Wiary i Nadziei,
- rolą człowieka jest nic nie robić gdy bezbronnym dzieje się krzywda, wystarczy się modlić, - pseudo człowieczeństwo,
- inna partia zrobi to lepiej - prowokacyjny żart trolujący,
- otoczmy matkę miłością, a dziecka nie otaczajmy miłością - logika wielobiegunowa Dremora.
W którym miejscu mówiłem o nie otaczaniu dziecka miłością? Mówiłem wyraźnie o otoczeniu matki troską, by w rezultacie nie doszło do aborcji.
A do listy kłamstw dodałbym "mówienie fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu", na przykład poprzez robienie ze mnie zwolennika aborcji.
-Uważam, że wprowadzenie prawnego zakazu nie zmniejszy ilości aborcji
-W związku z tym uważam, że zakazanie aborcji to droga donikąd, bo w efekcie ilość aborcji się zwiększa, a nie zmniejsza.
Mam nadzieję, że teraz łatwiej będzie zrozumieć.
ps. rozumiem, że wg Ciebie wyłączenie z przepisów o ruchu drogowym karania za jazdę po pijaku zmniejszy automatycznie ilość wypadków spowodowanych przez pijanych kierowców (?)
Jednocześnie, w ściśle określonych przypadkach dopuszczam etyczną możliwość przedwczesnego rozwiązania ciąży, które nie będzie uznane za aborcję, tak jak rezygnacja z kontynuacji terapii uporczywej nie jest uznawana za eutanazję. Jakie to konkretnie przypadki poddaję pod możliwość etycznej dyskusji pisałem kilka razy, więc nie będę powtarzać. Rozumowanie wychodzi z zasady podwójnego skutku, analogicznie do dopuszczalnej moralnie sytuacji ratowania kobiety w sytuacji, gdy ciąża zagraża życiu.
Co do jazdy po pijaku, to przykład nie jest analogiczny. Spróbuj rozważyć następujący przykład - wprowadzamy od dziś zakaz palenia papierosów. Jednocześnie papierosy są dostępne bez problemu w każdym sąsiadującym kraju, możliwe do zakupu przez internet, kolega w bagażniku przywozi co miesiąc ramę fajek z Czech, a na wsi każdy gospodarz zapewni szybko i tanio worek tytoniu. I to wszystko w sytuacji, gdy zdecydowana większość społeczeństwa uważa, że regulacje dotyczące papierosów były zbyt surowe i należy je poluzować, a tylko 10% społeczeństwa uważa palenie papierosów za grzech i zagrożenie dla zdrowia.
Jak sądzisz, czy taki zakaz przyniesie pożądany skutek, czy rezultat dokładnie odwrotny?
Prawo musi być skuteczne. Argumenty w stylu "to zalegalizujmy kradzieże i morderstwa" jest czystą demagogią, ponieważ dotyczy to zupełnie innej rzeczywistości. Nie podejrzewam, że gdyby dziś zalegalizowano morderstwa, to byś z miejsca poszedł kogoś zabić. Wynika to z tego, że nie zakaz zabijania powoduje, że nie jesteś mordercą, lecz przekonanie o tym, że morderstwo jest złe. Z aborcją jest inaczej, w społeczeństwie panuje powszechna akceptacja tego zjawiska i niewiele osób uważa aborcję za morderstwo.
Tak samo, jak podwójny skutek, bo tam mowa jest o ratowaniu życia matki. A od kiedy aborcja ciężko chorego dziecka może być tak traktowana, tzn. od kiedy faktycznie ratuje ona życie matki?
Prawo musi być skuteczne - jasne, ale celowo piszę o jeździe pod wpływem, bo czy prawo tego zakazujące jest skuteczne w Polsce? Raczej jest to śmiech na sali, ale nikt jakoś nie chce wyrzucić tego prawa. Choć jest pełna społeczna akceptacja jazdy po głębszym.
Piszesz o jeździe pod wpływem, ale nie zauważyłem nigdzie billboardów mówiących "jazda po pijaku jest ok", celebrytów chwalących się, że pojechali do Czech śmigać autem po wódce, ani też sondaży, gdzie większość chce by jazda po pijaku była legalna. Tak więc nie jest to przykład, do którego możesz stosować analogię.
I nie jest prawdą, że chodzi o zmniejszenie cierpienia dziecka. Matki, ojca tak, ale dziecka? I znów odwołanie do osób terminalnie chorych, wijących sie z bólu, czy upodlonych swą niemocą. Ich rodziny maja mieć prawo do zabijania, aby skrócić cierpienie? I aby nie było słyszałem ostatnio wolanie o śmierć (z bólu i odczłowieczenia).
A o pijakach za kierownicą świadczą wyniki policyjnych akcji. To jest społeczne przyzwolenie dla morderców za kierownicą.
Nie piszę, ze to matka zawsze jest winna, bo oczywiście tak nie jest. I może być tak, ze jest drugą ofiarą aborcji. Ale to nie usprawiedliwia aborcji jako takiej. Problem w tym, ze zapomina sie często o winnych aborcji, ojcu dziecka, dziadkach dziecka, środowisku, "przyjaciółkom" etc.