To desperacja wynikająca z odarcia ze złudzeń co do prolajferskiej postawy PiS. Ale to leczenie dżumy cholerą. Poza tym, to przejście z poziomu społecznego na polityczny, chyba szkodliwe, zarówno dla tej osoby, jak i sprawy, którą reprezentuje.
Poczytajcie i posłuchajcie sobie co Korwin mówi o invitro, że popiera ale nie z państwowej kasy, o aborcji jak to ojciec dziecka ma prawo decydować o jego życiu lub śmierci bo płaci alimenty itd. itp. Jeżeli Kaja Godek z kimś takim idzie do wyborów to zależy jej tylko na kasie i stołku a nie na życiu nienarodzonych.
Poglądy JKM, podobnie jak jego życie, niewiele mają wspólnego z nauczaniem Kościoła. A poza tym, znając poglądy Korwina na temat kobiet, można podejrzewać, że kobieta, która kandyduje z nim z jednej listy, musi mieć jakiś deficyt poczucia własnej godności.
I bardzo dobrze, jeśli będzie kandydować z mojego okręgu, na pewno na nią zagłosuję. Zdecydowanie wolę, żeby kandydowała z takiej listy (nie jest mi po drodze z Korwinem, ale z Ruchem Narodowym i Grzegorzem Braunem nie mam żadnych problemów), niż z PiS/PO/PSL/Prawicy RP/Solidarnej Polski/ innej "relewentnej" partii politycznej. Jakby nie patrzeć - w najbliższych wyborach do PE jest to najlepsza opcja dla przeciwników aborcji. A wymachiwanie Korwinem jak chorągiewką niczego tu nie zmienia - co najwyżej świadczy o obsesjach co poniektórych.
Problem polega na tym, że głos oddany na Kaję Godek jest też poniekąd głosem oddanym na innych kandydatów z listy, na której się znajduje. Co zrobisz, jeśli jednocześnie na tej samej liście będzie ktoś, kto popiera aborcję na życzenie? Wśród polityków od Korwina nie brakuje takich osób.
Jeśli Kaja Godek będzie na "jedynce", to w niczym mi to nie przeszkadza, co najwyżej mój głos byłby zmarnowany, gdyby była ona na jakiejś dalszej pozycji, a "jedynka" byłaby zajmowana przez jakiegoś liberała-zwolennika aborcji. A szczerze wątpię w taki scenariusz.
A to nie jest tak, że celem jest Parlament Europejski i misja sama w sobie, a płyną tym samym statkiem, bo jest to tylko środek transportu i nie musi wcale oznaczać, że wszyscy pasażerowie myślą tak samo? Pytam (trochę też retorycznie), bo się nie znam. Wydaje mi się, że żeby startować trzeba mieć jakieś zaplecze "techniczne" i mamy tu jedynie przykład "outsourcingu" usłgui politycznej?
Jeśli obecna władza zwleka z pełną ochroną dzieciątek poczętych... to z głębi serca mego życzę Pani Godek aby trafiając do Europarlamentu zmiękczyła skutecznie obojętne serca przywódców Europy w tej materii. Amen!
To nie jest koalicja "narodowców i wolnościowców", ale koalicja narodowców i niestety liberałów, którzy nie chcą się przyznać do swojego rodowodu i poglądów. Dzisiaj ideologia neo-liberalizmu jest już zupełnie zdyskredytowana, jak kiedyś wcześniej liberalizm z powodu doktryny zabójczej dla społeczeństwa, a także dla ekonomii. Liberalizm jest też nie do pogodzenia z religią katolicką. Taki przedwyborczy szwindel etykietami. Ta koalicja może nie wyjść na dobre narodowcom mającym przecież katolickie poglądy, jak Winnicki i Bosak.
Oni sa liberalami, w podejsciu do gospodarki jedynie, to sa konserwatywni liberalowie, ale jako ze lewica zniszczyla slowo liberalizm, to nazywaja sie wolnosciowcami, wiekszosc z nich podpisala konfederacjagietrzwaldzka.pl wiec prosze nie manipulowac. Kapitalizm jest jak najbardziej katolicki.
Kapitalizm jest tak samo katolicki, jak socjalizm czy cokolwiek innego. Problem w tym, że kapitaliści są bardzo często darwinistami społecznymi, którzy wprost pogardzają słabością, niepełnosprawnością, innością, a to już nie jest do pogodzenia z katolicką nauką o człowieku.
Już pisałem, że alliance cordiale narodowców Winnickiego z Korwinem (Dmowski się w grobie przewraca) na zdrowie narodowcom nie wyjdzie. Ludzie już się przekonali co do Korwina, który od czasu do czasu jakimś wygłupem o sobie przypomina, a mocno uaktywnia tuż przed wyborami, by innym głosy odebrać lub kogoś pogrążyć.