• Lu
    07.04.2019 18:21
    Jak Francuzi mają obsesję na punkcie laickości, tak Skandynawowie na punkcie ochrony praw dzieci. Kończy się to często, nomen omen, wylewaniem dziecka z kąpielą.
    • Gość
      07.04.2019 20:46
      Po co w takim razie pchać się do Norwegii, czy Szwecji? Emigracja to nie tylko przywileje, ale też obowiązki wobec państwa, do którego się jedzie.
  • Gość
    07.04.2019 20:42
    Ostatnia historia z Szwecji okazała się nie tak czarno biała jak tu opisywano. Rosjanin, który porwał swoje dzieci wcześniej dostał sporą pomoc od szwedzkich służb. Mimo braku zezwolenia na pobyt stały po chorobie żony przez pięć lat otrzymywał zasiłek. Warunek, jaki mu postawiono, to znalezienie stałej pracy. Dopiero po pięciu latach, w 2017 odebrano mu dzieci warunkowo, z zaznaczeniem, że odzyska je, gdy tylko znajdzie pracę. Prawie dwa lata to chyba wystarczający czas, by znaleźć stałą pracę, tym bardziej, że Rosjanin do Szwecji przyjechał w celach zarobkowych.
  • Czytelnik
    07.04.2019 21:05
    Obsesja na punkcie zachodu. To chyba kompleksy. Norwegia, kraj ze świetną opieką medyczną, nikt na SORze nie umrze. Kraj z idealną opieką dla emerytów, nie muszą się zastanawiać czy kupić chleb czy leki. Kraj ze żłobkami i szkołami, gdzie nauczyciele mogą się w pełni poświęcić kształceniu dzieci, a nie żebraniu o godne zarobki. Daj Boże żebyśmy kiedyś takim krajem byli.
    • Gość
      08.04.2019 09:21
      Dodać jeszcze trzeba obowiązującą tam zasadę, że dobro dziecka stawia się tam ponad prawa rodziców, co niektórych Polaków szokuje, bo u nas nadal pokutuje model, że dziecko jest własnością rodzica.
      • Lu
        08.04.2019 16:55
        Dziecko nie jest własnością rodziców, ale nie jest też własnością państwa. Jednak obowiązuje tu zasada pomocniczości państwa. To rodzice odpowiadają za utrzymanie i wychowanie dzieci, państwo powinno interweniować w sytuacjach absolutnie koniecznych, a nie w ramach ideologicznej inżynierii społecznej.
  • JAN Z łośliwy
    08.04.2019 09:58
    I to wszystko usprawiedliwia postępowanie wobec dzieci ? Rozdajemy pieniądze więc wszystko nan wolno.
    • Czytelnik
      08.04.2019 14:04
      Ale co nam wolno? Stawiać dobro dziecka na pierwszym miejscu. Co w tym złego?
      • Cyraniusz
        08.04.2019 16:33
        Skąd pomysł że urzędnik chce dobra dziecka? Dla rodzica pragnienie dobra dla dziecka jest tak naturalne jak oddychanie, dla urzędnika jest to zestaw wytycznych od przełożonych, w przypadku norwegii jest to zastraszenie, maltretowanie, przymusowe wynaradawianie. Gdzie tu jest dobro lewacki trolu? Idź wylewać swój jad na forum tygodnika powszechnego.
  • EDM
    08.04.2019 13:30
    Przyklad wyjatkowo brutalnej interwencji norweskiej administracji w zycie rodzinne :
    https://youtu.be/j_FPiKtHL oU
    POMOZMY NOWEGOM ZMIENIC ICH OKRUTNE PRAWO ORAZ ICH KAMIENNE SERCA ! Prosze poprzec dzielnego polskiego konsula S.Kowalskiego ktory pomogl ponad 150 polskim rodzinom przesladowanym przez BARNEVERNET i ktory za swa aktywnosc zostal wyrzucony z tego kraju i podpisac nastepujaca petycje :
    https://www.maszwplyw.pl/s upport-the-polish-consul-,88,k.html

    (a tutaj mozna zobaczyc jak norweska policja utrudnia zagranicznym dyplomatom opieke nad ich rodakami:
    https://youtu.be/0VpXZJmQo iw
    )
  • św Eufenia
    08.04.2019 15:19
    Na temat podejścia do dzieci w Skandynawii możnaby właśnie książkę napisać.
    Kiedyś odebrali dziecko polskim rodzicom gdy było smutne (po śmierci babci).
    Norwegom gratulujemy wątpliwego sukcesu cywilizacyjnego.
    • Gość
      08.04.2019 19:43
      W opisywanym przypadku dziecko odebrano, bo matka stosowała klapsy i zabraniała widywać się z rówieśnikami. Sprawa z babcią dotyczyła jednej z interwencji, po tym jak szkoła poinformowała służby że dziewczynka płacze. Nie było to bezpośrednią przyczyną odebrania dziecka.
      • podajnik
        08.04.2019 23:34
        GOŚĆ, Niezapomniany artykuł dobrze pamiętam. Albo mówisz o czymś innym albo kłamiesz.
        "Nikola płakała, bo w Polsce w tym czasie umierała jej babcia. Służby socjalne nie uwierzyły, że ktoś może płakać z powodu babci, ponieważ więzi rodzinne w Skandynawii są dziś bardzo mocno rozluźnione. Nikola, wbrew swej woli, trafiła więc do rodziny zastępczej. W nocy ...czekał na nią pracownik biura detektywa Rutkowskiego. Zanim rano obudzili się jej opiekunowie i nim postawili na nogi policję, ludzie Rutkowskiego przewieźli dziewczynkę przez granicę." www.gosc.pl/doc/1002626.Krzywda-ze-Szwecji
      • gosc
        10.04.2019 11:24
        Proponuję poczytać relacje z innych mediów, tym bardziej, że sprawa była tak szeroko opisywana, że nawet film powstał na motywach tej historii.

        Po kolei, Barnevernet pierwszy raz odwiedził rodzinę po sygnale ze szkoły, gdy dziewczynka poskarżyła się, że nie ma własnego pokoju. Reakcją urzędników było przyznanie dopłat, by rodzina mogła wynająć większe mieszkanie. Tak się stało, ale urzędniczki zauważyły, że dziewięcioletnia Nikola bawi się sama. W związku z tym znów urząd zorganizował pieniądze na zajęcia dodatkowe i jazdę konną..
      • gosc
        10.04.2019 11:32
        Kolejna wizyta dotyczyła wspomnianej choroby babci, ale urzędniczki pytały przede wszystkim o atmosferę w rodzinie. Matka przyznała wtedy, że w domu są kłótnie, "ciche dni", a córka dostaje "szlabany". Właśnie szlaban był tym, co spowodowało ostatecznie o odebraniu dziecka, matka zabroniła córce spotykać się z rówieśnikami, ponieważ jedna z koleżanek narozrabiała. Karanie dziecka za winę koleżanki to coś, co dla Norwegów jest nie do pomyślenia. Dodatkowo dziewczynka odpowiedziała w ankiecie, że to, co najbardziej ją martwi, to brak pracy matki, która z tego powodu jest cały czas smutna.
        Barnevernet początkowo odebrał dziecko na 48 godzin, by dać czas na obserwację rodziny. Warunkiem było zaczęcie poszukiwania pracy przez matkę.

        Ostatecznie dziewczynka została porwana przez Rutkowskiego.

        Co do rzetelności artykułu który linkujesz, to GN myli nawet tak podstawową kwestię, czy była to Norwegia, czy Szwecja.
  • Gość
    08.04.2019 19:57
    By uniknąć odebrania dzieci w Skandynawii wystarczy kilka prostych zasad. Nie bić dzieci, nie krzyczeć, nie pić alkoholu w ich obecności, nie urządzać głośnych imprez po 22, zapewniać dzieciom opiekę, a nie tylko zostawiać z babcią, uczyć języka danego kraju.
    • gosc
      09.04.2019 18:21
      By stracić dziecko w Skandynawii wystarczy nic złego nie zrobić. Tam dziecko jest właścicielem państwa i gdy państwo uzna to ma prawo dziecko odebrać. Kryteria określa pracownik opieki społecznej na podstawie odczuć i subiektywnej oceny typu Dziecko Smutne, Dziecko nadmiernie pobudzone, Dziecko zbyt silnie związane z rodzicami.
      • gosc1
        10.04.2019 11:34
        Bzdura, byłeś w Norwegii, czy powtarzasz zasłyszane bajki? Dziecko nie jest tam własnością państwa, ani rodziców, po prostu Norwegowie inaczej rozumieją prawa dziecka.
      • gosc
        10.04.2019 14:40
        A czy Ty byłeś i widziałeś relacje rodzinne nieszczęśliwych depresyjnych i pijących ukradkiem skandynawów?
  • ania
    08.04.2019 20:04
    W Polsce jest wiele dzieci które NIE MAJA NIKOGO!!! Może zamiast bawić się w zabieranie z błahego powodu dzieci z porządnych rodzin to niech ci Norwegowie zaopiekują się tymi sierotami których nikt nie chciał!!!
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg