Jeden przypadek źle postawionej diagnozy nie oznacza, że interseksualizm nie istnieje. Problem niezgodności płci biologicznej z płcią genetyczną i płcią mózgową istnieje, dotyczy niecałych 2% społeczeństwa.
Medycyna rozróżnia pięć "składowych" płci, jest to płeć genetyczna, gonadalna, genitalna, somatyczna i psychiczna. Płeć biologiczna nie jest determinowana wyłącznie genami, jak sugerujesz, tylko związanym z genami wpływem czynników hormonalnych na etapie płodowym. Teoretycznie może się zdarzyć (i zdarza się), że osoba mająca chromosomy XY, czyli teoretycznie chłopczyk na skutek braku działania hormonów w czasie rozwoju płodowego rozwinie się jako dziewczynka. Kobiety z zestawem chromosomów XY często nie zdają sobie z tego sprawy, funkcjonują jako kobiety, choć mogą mieć problemy z zajściem w ciążę. Mężczyźni XX też występują. Geny są w dużej mierze decydujące, ale nie determinujące.
To co piszesz jest czystą demagogią. Nikt jak dotąd nie udowodnił w jaki sposób powstaje transseksualizm. Gdyby jednak przyjąć, że tożsamość płciowa (jak każdy inny rodzaj tożsamości) nie jest wrodzona, tylko powstaje w procesie rozwoju psychoseksualnego, gdzieś pomiędzy drugim a czwartym rokiem życia (co zostało opisane nawet w wytycznych WHO) oznaczałoby to, że subiektywne poczucie bycia innej niż biologiczna płci jest rodzajem fantazji. Zaburzeniem jak sądzę z grupy obsesyjno- kompulsywnych.
@LENA: @gość pisał o działaniu hormonów na etapie płodowym, a zatem przed urodzeniem. Termin "wrodzony" oznacza "obecny przy urodzeniu", a nie uwarunkowane genetycznie. Zatem może być tak, że ktoś ma chromosomu XY, a wygląda, czuje i zachowuje się jak kobieta, a pierwszym oznakiem patologii jest brak miesiączki
Tak czy siak istnieją osoby, które nie akceptują swojej plci biologicznej. Przyczyny mogą być genetyczne, hormonalne lub psychiczne i nie jest to kwestia wyboru plci genderowej. Jedyny wybór jakie te osoby mają to w przypadku zaburzen emocjonalnych jest to wybór pomiędzy akcepacją swojej płci bilogicznej lub brakiem tej akceptacji a w przypadku zaburzen biologicznych jest to dostosowanie w mniejszym lub wiekszym stopniu swojego ciala do tozsamości. Ideologia gender , ze swoim dogmatem wybieralności plci genderowej krzywdzi te osoby, bo osobom zaburzonym psychicznie odmawia prawa do terapii a chorym fizycznie - do cierpienia, bo brak zgodnosci plci genitalnej i tozsamości jest ogromnym cierpieniem, ktorego interwencja chirurgiczna nie wyleczy. Co wiecej w ramach promocji tego dogmatu probuje sie przy pomocy instytucji edukacyjnych destabilizować psychicznie zdrowe lub lekko tylko zaburzone psychicznie dzieci. Oklamuje sie te dzieci, ze mogą sobie plec wybrac. Naprawde trzeba byc tu bardzo ostroznym , bo male dziecko moze rzeczywiscie uznac, ze mu prącie urośnie lub odpadnie jeśli tak sobie wybierze - bo dla dziecka plec jest okreslana wlasie w ten prosty sposob - ono gender nie studiowalo. Tym czasem trzeba mu wlasnie bardzo jasno uswiadomic, ze tak sie nie stanie, biologicznie pozostanie tym kim jest, nawet jesli tego nie zaakceptuje. Jesli by plec rzeczywiscie miala byc przedmiotem decyzji, to należaloby prewencyjnie dolozyc wszelkich staran do wyboru plci zgodnej z biologiczną, celem eliminacji zaburzen psychicznych w przyszlosci - czyli zupelnie odwrotnie niż w tych programach edukacyjnych, tym czasem zaslepieni ideologią gender pieją z zachwytu, jesli sie uda kogos przekonac do odrzucenia swojej plci biologicznej - to jest chore samo w sobie, zeby sie tak cieszyc z cudzego nieszczescia. Zupelnie nie rozumiem, jak mozna sie zachwycac ideologią gender, ktora oferuje tak sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem i logiką rozwiązania.
Problemem jest coś innego - co bardzo dobitnie wybrzmiało w artykule - "że lekarze i terapeuci, którzy powinni go zatrzymać, pomogli mu samemu zrobić sobie krzywdę. Podobnie było z mediami i sądami. Zresztą, jak powiedział Shupe'owi jego adwokat, sędzia, która wydała wyrok w sprawie jego "trzeciej płci" sama ma transpłciowe dziecko. - Myślę, że ona wydała wyrok nie tylko w mojej sprawie, ale i swojego dziecka - ocenił Shupe.
Nie chodzi jedynie o złą diagnozę, tylko presję wywieraną na lekarzy przez środowisko LGBT. Ich zindoktrynowanie. Strach przed posądzeniem o trans- czy homofobię.
Istnieje w twojej głowie. Ludzie twierdzą różne rzeczy, że są Napoleonem, Batmanem itp. należy otoczyć ich opieką i podjąć próby leczenia a nie utwierdzać w kłamstwie.
Najpierw odrobina wiedzy książkowej: Rozwój płciowy człowieka zaczyna się na etapie płodowym. Otrzymuje się zestaw chromosomów. Tak zwana "płeć podstawowa" to dziewczynka i tak pozostaje, jeśli zestaw chromosomów to XX. Jeśli jest to XY, to na skutek działania hormonów rozwija się chłopiec. Teoretycznie, jeśli na zarodek nie podziałają hormony, to będzie on zawsze dziewczynką, niezależnie od chromosomów. Same hormony działają dwuetapowo, na ciało i na mózg. Nie będę wchodził w poszczególne białka, które są odpowiedzialne, każde za swoją działkę. Czasami jednak zdarza się, na przykład przez chorobę matki, użyte leki, czy inne czynniki, że hormony podziałają na ciało, ale nie zadziałają na mózg. Rozwinie się wtedy fizycznie chłopiec, ale z żeńskim mózgiem.
Przed wpisem sprawdziłem w internecie, badania mówią o niecałych 2%, z czego 0,6 na 10000 urodzeń żywych dotyczyło interseksualizmu fizycznego, czyli typowego obojnactwa, gdzie osoba ma zarówno męskie, jak i żeńskie narządy płciowe.
Obojnactwo dotyczy przypadków posiadania narządów płciowych męskich i żeńskich. Pojęcie to zawiera się w interseksualizmie, ale nie jest zamienne. Istnieje wiele innych przypadków interseksualizmu, nie tylko obojnactwo.
Proszę nie mylić obojnactwa w sensie fizjologicznej cechy niektórych organizmów z patologią występującą u ludzi. Przykładem takiej patologii jest np. zespół oporności na androgeny. Mamy wtedy do czynienia z męskim genomem i fenotypem (wyglądem i psychiką) kobiety, za wyjątkiem gonad (osoba taka ma jądra, choć pozostają one w brzuchu).
Kopernik może nie, ale Generał Kazimierz Pułaski już tak. Pod względem biologicznym był kobietą, ale ze względu na nadczynność nadnerczy hormony sprawiły, że uzyskał męski wygląd, z zarostem, brakiem piersi itp.
Czy aby na pewno ? W sumie nie wiadomo co tam u niego znaleziono (genetycznie), za to z całą pewnością nie definiował siebie jako kobiety. Zdaje się że było wręcz przeciwnie ;) Czemu więc tak go teraz misgenderujesz ? ;))
Powyżej masz listę składowych płci. Genetycznie, gonadalnie, genitalnie był kobietą, somatycznie był mężczyzną, nie wiadomo jak psychicznie, ale z racji, że związał się z mężczyzną, to psychicznie na pewno nie w pełni identyfikował się jako mężczyzna. Tu bardziej wchodzimy w kwestie społeczne, według których kobieta nie mogła być generałem.
Mądry artykuł głupia dyskusja. Babochłopy były w DDR bo się szprycowali na siłe hormonami przed olimpiadą, w Polsce takich nie ma. Są tylko koksiarze co biorą testosteron i szprytne co biorą ekstragon czy cuś.
Geny są w dużej mierze decydujące, ale nie determinujące.
Rozwój płciowy człowieka zaczyna się na etapie płodowym. Otrzymuje się zestaw chromosomów. Tak zwana "płeć podstawowa" to dziewczynka i tak pozostaje, jeśli zestaw chromosomów to XX. Jeśli jest to XY, to na skutek działania hormonów rozwija się chłopiec. Teoretycznie, jeśli na zarodek nie podziałają hormony, to będzie on zawsze dziewczynką, niezależnie od chromosomów. Same hormony działają dwuetapowo, na ciało i na mózg. Nie będę wchodził w poszczególne białka, które są odpowiedzialne, każde za swoją działkę.
Czasami jednak zdarza się, na przykład przez chorobę matki, użyte leki, czy inne czynniki, że hormony podziałają na ciało, ale nie zadziałają na mózg. Rozwinie się wtedy fizycznie chłopiec, ale z żeńskim mózgiem.
A teraz pytanie. Jak chcesz leczyć taką osobę?