Ja jako dzieciak, co opowiadał mi ojciec, wyszedłem niepostrzeżenie z przedszkola i poszedłem sobie na zwiedzanie miasta (duże miasto). Szczęśliwie znalazł mnie jeżdżąc po okolicy taksówką. To było dawno. W dzisiejszych czasach, gdy moralność gnije, zanim został bym odnaleziony, już by mnie może po cichu wieźli do tajnej "kliniki", gdzie zespół "lekarzy" już by czekał na serce, wątrobę, nerki itp. Czasem można o tym przeczytać.
/Autor Nieznany/