To cieszy. Imiona tradycyjnie przyjęte w naszej kulturze i zwyczajach, nie wydumane, tylko tytułową i dotąd w historii rzadziej spotykaną Zuzannę osobiście podejrzewałbym o pewną pretensjonalność czy umysłową łatwiznę, ale to tylko prywatne odczucie związane z pewnymi okolicznościami, pomimo że Cohena, nawet za ten najbardziej oklepany utwór niezmiennie lubię i szanuję. Antoni - też lekkie pozytywne zaskoczenie, że pomimo totalnej opozycyjnej antyreklamy osoby która na technice i lotnictwie raczej się nie zna, ale za swoją życiową drogę na szacunek w moich oczach zasługuje. Czasem wydaje się, albo raczej ktoś usiłuje nam wmówić, że Polacy są narodem nieprzytomnym, papugą lub małpą choć nie pawiem, ale najwyraźniej wcale tak nie jest, i chwała za to Bogu i Im samym. Tak trzymać.