Znam sytuację w Niemczech i zgadzam się z tym, co napisano w tym artykule. Trzeba tych młodych ludzi wspierać w wyznawaniu wiary. Oni muszą wiedzieć, że nie są sami.
Laicka Europa potrzebuje, kogoś kto w końcu rozwali ten głupi układ wzajemnej adoracji, a nie roztańczonego biskupa Antoniego (chociaż on pewnie wolałby Antka). Na kolana, a nie w tany!