• Myślący
    19.08.2011 07:18
    Błędny tytuł Malino, bo jesteś tą dziewczyną, która tu bierze udział w różnych rozmowach. Pierwsze moje wrażenie z Twojego zdjęcia jest takie, że jesteś piękna i kobieca.
    Problemem nie jest Twój zespół Turnera, ale bardzo niska samoocena z tego właśnie powodu. Krzyczysz - JESTEM!, mam swoje zdanie, studiuję medycynę, wierzę, jestem członkiem Kościoła, jego dzieckiem. No przecież jesteś Malino, funkcjonujesz.
    Nie mniej jednak przez swój wewnętrzny wyidealizowany świat nie akceptujesz tego co jest wokół Ciebie, jak różnorodność postaw ludzkich, kultur, światopoglądów. Świat realny jest taki a nie inny, nie zmienisz go, nie uczynisz chrześcijańskim, bo to niemożliwe. W związku tą niską samooceną siebie samej, jak byś była na marginesie życia, co jest nieprawdą, podświadomie zazdrościsz tym kobietom, które podejmują własne decyzje życiowe dotyczące urodzenia dziecka. Stąd takie a nie inne Twoje są komentarze w obronie "życia" poczętego i "mordowania" zarodka jako człowieka w pełni świadomego siebie według Ciebie, co jest fałszem. Nie wierzysz nawet , że te zarodki służą do produkowania leków na różne choroby, z których był leczony JPII. Dalej, jesteś tak zapatrzona w księży, że uważasz, że trzeba mieć do nich szacunek z samej definicji, a margines wynaturzeń kapłanów sprowadzasz do procentów. Twoje poddaństwo religijne wynika właśnie z tej samooceny, z ideologii religijnej. To jest ten Twój realny świat.
    Ludzie są różni Malino, maja wiele chorób, przypadłości i realizują się w społeczeństwie bez specjalnej oprawy religijnej. Ty postawiłaś to wszystko na odwrót. Oczywiście wolno Ci jak najbardziej, ale przez to będziesz miała nadal problemy z otoczeniem, jak pisałaś, gdy przez filtr wiary oceniasz wiele spraw, nie rozumiejąc ich. To bardzo ogranicza poznawanie wszystkiego co Cię otacza. :-)
    • Sylwia
      19.08.2011 14:42
      Jakiż to psychoanalityk objawił się na tym forum.Malino,nie wierz tym słowom!
    • Jozek
      19.08.2011 14:48
      Ach jak przyjemnie zgrywać psychologa, prawda Myślący? Robi wrażenie ten twój ton wyższości. Człowiek odruchowo myśli, że skoro facet tak pisze, to się musi znać. "Niska samoocena" - twierdzisz. A może Malina po prostu doświadczyła tego i zna to, co Ty zaledwie próbujesz ogarnąć? Co to znaczy, że Malina ocenia wszystko przez filtr wiary? A twoim zdaniem jak należy wszystko oceniać? Pewnie "racjonalnie". To ja bym się nawet zgodził, bo nie ma nic bardziej racjonalnego, niż umysł rozjaśniony wiarą. Właśnie wiara daje właściwe spojrzenie na wszystko, bo też wszystkiego dotyczy. Nie patrzy się więc przez "filtr wiary", bo wiara pozwala widzieć jasno. Filtry spadają na oczy tym, którzy zanadto wierzą w siebie. Gdybyś był wierzący zrozumiałbyś o co chodzi, a tak, zamiast zająć się pożytecznymi rzeczami, analizujesz cudze motywacje na okoliczność udowodnienia swoich racji.
      A przy okazji pytanko: Gdyby Malina nie była piękna i kobieca, to wtedy co? Wtedy tytuł uznałbyś za adekwatny? Ona przecież pisze w imieniu wszystkich, którzy są "problemem" (stąd liczba mnoga. A są problemem, bo zdrowi egoiści woleliby ich nie oglądać. Skoro zaś oglądać muszą, to ich rodzicom zaczęli płacić odszkodowanie.
      • Myślący
        19.08.2011 15:36
        Jozku, miałem możliwość z Tobą rozmawiać, niestety, nie potrafisz romawiać.
        Moja ocena psychologiczna, bo to znam, wynika z upublicznienia przez samą Malinę swojego problemu, i dlatego odpowiadam zgodnie z wiedzą, moim doświadczeniem i przeżyciami, o których nie masz nawet bladego pojęcia, stąd moja surowa ocena aspektu religijnego. Malina sama zaszufladkowała się, sakralizując swoje życie, jak by to było bohaterstwo, że żyje w ogóle. Jest i funkcjonuje jak tysiące ludzi z podobnymi problemami, którzy nie czynią ze swojej egzystecji dramatu. Malina nadmiernie obiąża swoją osobowość, osłabia zatem swój stan zdrowia, mimo opieki lekarskiej. Znam ludzi, którzy z mając różne choroby zachowują wewnętrzny spokój, i... żyją wśród innych. Malina wewnętrznie jest niespokojna, ciągle walczy o coś. Niepotrzebnie.
        Co do wyglądu zewnętrznego Jozek, to jest sprawa najmniej ważna. Można być brzydkim, pokręconym, ale piękność zewnętrzna wyraża się w spokoju wewnętrznym. Nic nie znaczy wyłącznie fizyczność. Odpowiedziałem Ci zatem na zarzut, gdybym zobaczył kogoś brzydkiego.
        Co do mojej wiary, nie wiesz tego, więc ad hoc nie wyciągaj niepotrzebnych wniosków.
        Malina nie jest problemem, Ona z siebie uczyniła problem i upubliczniła.
      • Myślący
        19.08.2011 19:34
        Jeszcze jedna ważna sprawa dotycząca ludzi noszących w sobie różne choroby, ludzi po wypadkach z własnej winy lub innych, kalekich, nie mających kończyn, ludzi, którzy sami wybrali taki nie inny styl życia. Mam na myśli tych, którzy w wyniku powyższego rozwinęli w sobie artyzm. Malują na przykład piękne obrazy, część z nich są terapeutyczne, oddziaływujące na uczucia i emocje. Niedawno zmarł człowiek, zwany "Nikiforem", będący pod opieką organizacji społecznej - malarz-prymitywista, jego obrazy zyskały uznanie u znawców sztuki. Są też tacy, bez rąk, malujący nogami, cudowne portrety zwierząt lub Natury - b. szczegółowe dla własnej przyjemności, to ich samorealizacja. Ci wspomnieni pozostawiają po sobie ślad. Te obrazy są odbiciem ich Jestestwa, człowieczeństwa, służą one wszystkim ludziom , bez względu na wyznanie...
        Nie może być tak, że ludzie, którzy znależli się w takiej sytuacji życiowej muszą istnieć na marginesie życia jako wykluczeni, zaszufladkowani...
        Na koniec przypomnę jeszcze znanego uczonego, kosmologa, astrofizyka, sparaliżowanego Stephena Hawkinga, porozumiewającego się przy pomocy specjalnej aparatury ze światem zewnętrznym. Warto o tym pomyśleć, o tych, którzy nie manifestują swoich problemów, ale uczestniczą wśród innych...
    • Jozek
      20.08.2011 08:13
      A więc to tak, Myślący? Raczyłeś pochylić się nad dziewczyną z terapeutycznego obowiązku? Twoje "wiedza i doświadczenie" kazały Ci jej pomóc, bo sobie nie radzi? No to musisz mieć dużo pracy, bo w internecie wywiadów mnóstwo i podobnych "przypadków" w nich też co niemiara.
      A ja tak sobie myślę, że przyczyną twojej troski akurat o Malinę jest jednak co innego - ona sama przez się jest miażdżącym argumentem przeciwko aborcji. To za takie osoby płacą teraz odszkodowania. Pokazać takie osoby światu, to rzucić mu w twarz: "Patrz, co robisz". Trudno to znieść, dlatego zamiast zająć się istotą sprawy, trzeba zrobić unik i skierować uwagę na rzekome problemy psychologiczne tych ludzi.
      To, co Ty robisz, to próba osłabienia siły przekazu tego, co mówi i robi Malina. A tym samy wzmocnienia argumentacji abortofilskiej.
      Jeszcze jedno - napisałeś, że nie potrafię rozmawiać. Wygląda na to, że dla Ciebie "rozmawia" ten, kto się z Tobą zgadza, a przynajmniej jest pod wrażeniem twojej "wiedzy i doświadczenia". No to ja rzeczywiście nie umiem rozmawiać.
      • Myślący
        20.08.2011 15:24
        Twoje słownictwo jak na katolika jest z kategorii wojujących, nie ma w Tobie nic z przyjaznej postawy Jezusa, który powinien być dla Ciebie wzorcem. Podobnie jest z Patrykiem. To omówiłem w miejscu, gdzie odrzucasz przyjacielską postawę PiotraP wobec Ciebie. Tym samym tworzysz sobie krąg ludzi wrogich z powodów ideologicznych. Dlatego nie potrafisz rozmawiać.
        Co do Maliny, nie zmieniam zdania. Musi poznać jeszcze wiele jak Ty. To nie chodzi o samą wyłącznie troskę Maliną, wykazuję w aspekcie psychologicznym, że jej walka o całkowite zniesienie aborcji, z uwagi na jej przypadłość, nie jest argumentacją racjonalną. Wykazałem to wyżej, więc raz jeszcze przeczytaj co napisałem, chyba że nie rozumiesz. Nie mam zamiaru tego powtarzać.
        Spórz poniżej jakich Malina używa eufenizmów, kiedy "ef" podaje przykłady płodów zdeformowanych, martwych, nie nadających się do samodzielnego życia, które w krótkim czasie po urodzeniu jako dzieci umrą. Według niej i Wam podobnych, kobieta ma urodzić i basta!, bez względu na implikacje. Pachnie mi tu bezwzględnością, nieczułością, bezdusznością wobec kobiety, która znalazła się w dramatycznej sytuacji, grożącej jej życiu bądź powikłaniom, a nade wszystko ogromnym stresem.
        Malina tak pisze: "Gdy idzie o drugą sytuację - taka matka musi o tym wiedzieć, regularnie konsultować się z lekarzem, gdy mamy zakażenie - wtedy akcja ratunkowa (nie aborcja!) jest oczywiście konieczna, nawet jeśli spowoduje poronienie albo wymaga chirurgicznego przerwania pępowiny i wydobycia martwego już dziecka."
        Są też przypadki, gdy kobiety noszą w sobie martwy płód, nawet o tym nie wiedząc. Jeśli Malina powiada, że usunięcie martego płodu jest "akcją ratunkową" a nie aborcją, to ręce opadają. Jest to klasyczna aborcja w sytuacji dramatycznej, w ostatniej chwili, gdy życie kobiety jest zagrożone lub może zostać kaleką.
        Coś takiego lęgnie się wyłącznie w głowach zideologizowanych, bez uwzględnienia faktu, że kobieta jest świadoma komplikacji z uwagi na uszkodzenie płodu lub podejrzenia o martwotę jego. Medycyna nie zawsze może podjąć się wyzwań, a kobieta jest poddana ogromnemu obiążeniu psychicznemu. Ta cała sytuacja wyjaśniania przez Malinę co i jak, jest horrendalna, przerażająca.
        I dlatego ustawa w obecnym kształcie ma być zachowana, aby nie dochodziło do tak dramatycznych sytuacji, aby kobieta w porę, dużo wcześniej, po badaniach plenatalnych, mogła podjąć decyzję sama co do urodzenia dziecka, gdy badania wykazują, że z płodem są problemy.
        Nie sądzę, aby Polska była jakimś wyjątkiem w Europie, gdzie aborcja mogła by być zakazana całkowicie. Prawo ma służyć wszystkim obywateleom a nie wybranym.
    • Gość
      04.10.2016 12:14
      @Myślący - Twój protekcjonalny ton jakim zwracasz się do Maliny, jest obrzydliwy. A przy tym dorabiasz dziewczynie gębę.
      Takie zachowanie to raczej nie jest przejaw myślenia, ale nie będę mówić czego to przejaw. Kto jest myślący - sam widzi.
  • Pestka
    19.08.2011 09:41
    A co w tym dziwnego, że dziewczyny z ZT studiują na najtrudniejszych kierunkach? :)

    Ps.Dziewczyny, czy nadal jest tak fajnie na obozach?
  • maria
    19.08.2011 10:49
    Dziękuję za ten artykuł! Pokazujesz Malino, że wartość człowieka tkwi w jego podobieństwie do Chrystusa, bez względu na "odbiór" otoczenia. I że to ostatecznie Stwórca oceni, czyje życie było "lepsze". Zmieniłabym tylko tytuł artykułu, który sugeruje jakby utożsamienie z opinią w nim zawartą. A przecież chciałaś pokazać coś przeciwnego. Że każde życie jest darem !
  • WiolaM
    19.08.2011 13:10
    Wiara nie ogranicza. Jezus daje wolność. A człowiek nie w księży jest zapatrzony, a w samego Pana Boga. "Mój Oblubieniec jest piękny, kocham Go do szaleństwa" za słowami bł. Elżbiety od Trójcy Świętej.
    Nie mogę pisać o dziewczynie, z którą przeprowadzony został wywiad, więc napiszę ogólnie.
    Może i są ludzie, którzy mają w swojej głowie wyidealizowany świat, którzy uciekają w świat nierealny, w świat wyobraźni, którzy widzą wszystko, nie takie, jakim jest, a takie jakim chcieliby by było. Nie rozumiem tylko dlaczego od razu ludzi wierzących zamykać w tak wąskiej szufladce? Ale w sumie to już nie nasz problem, a jedynie osoby, która ma kluczyk do tej szufladki. ;)

    "Głupi, kto ubiega się o radości i szczęście tego świata." Bł. Piotr Frassati Podziwiam tego młodego człowieka, trochę o nim czytałam i jestem jakby zachwycona nim. Znacie go?

    "Czemu bojaźliwi jesteście ludzie małej wiary?" Mt8,26
    A panu Myślącemu życzę więcej ufności, pokoju i radości w sercu. ;)
    Odwagi, czasami warto zaryzykować. Malwina pewnie coś o tym wie.
  • ef
    19.08.2011 13:42
    Malino, skoro studiujesz medycynę, to chyba wiesz co znaczy termin "płód - arlekin"? czy także w przypadku tej wady genetycznej nie doradzałabys szybkiej aborcji? I jako lekarka patrzyłabyś jak narodzone w terminie dziecko dziecko, z normalnie rozwniętym układem nerwowym kona tygodniami swojego krótkiego życia w bólu na który nie działa nawet morfina? Albo: Czy kazałabyś kobiecie przez 9 miesięcy nosić płód bez głowy? I jak urodzić: naturalnie czy przez CC?
    • Jozek
      19.08.2011 15:00
      Nie jestem Malina, ale musze się odezwać. Czy zastrzeliłbyś dorosłego, który "kona tygodniami"? Albo czy zrobiłbys to dziecku? Choćby noworodkowi? Nie? No to dlaczego uważasz, że wolno (a nawet należy) zrobić to człowiekowi w fazie prenatalnej? Sprawa jest banalnie prosta, tylko abortofile nie chcą tego widzieć: człowieka nie wolno zabijać na żadnym etapie jego życia i z żadnego powodu. Nie ma na to żadnego moralnego tytułu. Czy fakt, że dziecko jest w łonie matki zmniejsza jego człowieczeństwo? W oparciu o co? Kiedy zaczyna się człowiek, jeśli nie w chwili poczęcia?
      Nie zdołasz odpowiedzieć, jeśli zechcesz odpowiedzieć uczciwie. Więc nie sugeruj, że wolno zabić człowieka jak cierpiące bydlę. Nie Ty dałeś życie, nie Ty je możesz odbierać. Nawet, gdyby człowiek miał się urodzić "bez głowy".
      • ef
        19.08.2011 15:35
        Odpowiadam. Tak. W sytuacji gdy wiem, że ten człowiek i tak umiera, i że nie mozna w żaden sposób inny sposób zmiejszyc jego cierpień to , smierć jest najlepszym wyjsciem. Jesli moja skóra i błony sluzowe na calej powierzchni ciała bylyby jedną raną, to mam nadzieje że znajdzie się obok mnie chociaż jeden normalny człowiek nie bedacy religijnym fanatykiem, który pomoze mi umrzeć.

        A dziecko bez czaszki i tak umrze po przecięciu pępowiny. W najlepszym razie- bo w najgorszym obumrze w macicy- marazisz matke na śmierć na posocznice z powodu noszenia w macicy rozkladajacych się zwłok? Nie ma sposobu aby to szybko zauwazyc, bo płód bez głowy się nie rusza. A poród? Naturalny będzie bardzo ciężki, bo to główka przeciska sie pierwsza przez kanał rodny. "Cesarka" to operacja z rozcięciem powłok brzusznych- ryzykowna jak kazda inna. Takie ryzyko dla wlasciwie już martwego dziecka. Bo przeciez dawca organów , u którego stwierdzono smieć mózgu jest już martwy- a tu mózgu nie ma wogóle. Ty mozesz tego nie wiedzieć, studentka medycyny powinna... Czy jestescie za zakazem aborcji w kazdym przypadku uszkodzenia płodu?
      • Malina-m3
        19.08.2011 18:15
        Malina-m3
        Wiesz ef, jeśli idzie o pierwsze pytanie - zdecydowanie nie doradzałabym aborcji, bo uważam, że również takie dziecko powinno ujrzeć światło i być kochane. Gdy idzie o drugą sytuację - taka matka musi o tym wiedzieć, regularnie konsultować się z lekarzem, gdy mamy zakażenie - wtedy akcja ratunkowa (nie aborcja!) jest oczywiście konieczna, nawet jeśli spowoduje poronienie albo wymaga chirurgicznego przerwania pępowiny i wydobycia martwego już dziecka. Ale to jest ratowanie matki. Natomiast "profilaktycznie" tego uczynić nie wolno. A jaki poród - to zawsze zależy od budowy i sił matki, także w tej sytuacji.
    • Jozek
      19.08.2011 23:04
      No to mamy dorodny owoc propagandy eutanazizmu. Ef już zupełnie bezwstydnie przyznaje, że dobiłby człowieka. Sądziłem, że mam do czynienia, mimo wszystko, z chrześcijaninem. Ale skoro Ef nie uznaje przykazania "nie zabijaj", to porozumieć się nie zdołamy.
      Jeśli zaś chodzi o przypadki rzeczywistego zagrożenia życia, bez możliwości uratowania dziecka, to sprawa jest oczywista. Nikt nie każe matkom umierać, np. w przypadku ciąży pozamacicznej. Jest właśnie tak, jak pisze Malina - nie jest to zabijanie dziecka, lecz ratowanie jednej osoby, skoro nie można dwojga. Nikt nie każe matkom umierać. Nie jest to żadne odkrycie. Kościół o tym mówi jasno i wyraźnie, tylko ktoś nie chce tego słyszeć.
      • ef
        20.08.2011 14:32
        Malino , wytłumacz mi coś: Dlaczego uwazasz, że płód bez głowy żyje, skoro noworodek u którego stwierdzono śmierć mózgu nie zyje? (przecież KK dopuszcza przeszczepy)
        Jak mozna kazać kobiecie cierpieć ból i znosić ryzyko czy to porodu naturalnego czy CC, tylko po to aby urodzic w terminie wlasciwie martwe dziecko!- to jest okucieństwem. Aborcja w 12 tygodniu, kiedy płód ma niewielkie rozmiary jest znaczne łatwiejsza i mniej inawzyjna.

        Podzielam twoje zdanie co niedopuszczalmosci aborcji w przypadku Zespolu turnera i innych wad z którymi mozna zyć i przy zapewnieniu leczenia być szczesliwym.
        Ale nie w przypadku kazdego uszkodzenia plodu, takiego jak brak głowy (przypadek skrajny) czy w przypadku wad letalnych, gdzie zycie dziecka liczy sie w dniach a nie latach, i będa to dni wypelnione tylko cierpieniem. Dziecko z syndromem arlekina nie "ujrzy swiatła" bo zamiast oczu ma ranę, nie doswiadczy czulego dotyku matki, bo jego skóra jest jedną wielką raną, nie doswiadczy przyjeności ssania matczynej piersi bo jego usta są jedną wielką raną. Doświadczy bólu, kroplówek i cewników. wyrazem największej rodzicielskiej milosci, bedzie pozwolic mu odejśc wtedy, gdy jego układ nerwowy jeszcze nie odbiera bólu
  • Sylwia
    19.08.2011 14:47
    Malino,miło Cię zobaczyć i jeszcze raz zapoznać się z Twoim pięknym świadectwem.
    Dobrze,że jesteś!Na tym forum i w ogóle...:)
    • Malina-m3
      19.08.2011 22:53
      Malina-m3
      Miło, Sylwia, czytać takie komentarze:-)
      • Paul
        20.08.2011 11:58
        Myślę, ze najlepszym rozwiązaniem jest zachowanie obecnie istniejących w Polsce przepisów, co pokazało glosowanie w Sejmie. Przecież katoliczka i tak nie dokona aborcji, skoro religia jej nie pozwala...
        Poza tym ciekawa jestem ile osób z wadami genetycznymi ma kościół w swoich szeregach (zakonnice, księża), bo z tego, co się orientuje wymagany jest dobry stan zdrowia i zakony nie chcą sobie brać problemu na głowę? Przykre to...
      • pioptp
        21.08.2011 18:21
        Paul, zgadzam się z tobą, co do obecnego stanu prawnego i w tej sprawie drugiej też.

        Zaś Malina pisze, że miło się jej czyta takie komentarze o niej i ma rację, bowiem nikt rozsądny nie powinien traktować nienarodzonego z rozpoznanym Zespołem Turnera, jako podstawy do aborcji, lub zagrożenia życia. Malina jest miłą i rozumną osobą, praktycznie normalnym człowiekim, dlatego uważam, że nie powinna tego eksponować akurat w dyskusji nad ochroną życia nienarodzonych. Nie słyszałem bowiem, aby któraś z kobiet zdecydowała się na aborcję, tylko dlatego , że jej nienarodzone dziecko będzie niskiego wzrostu, będzie miało słabo zaznaczone cechy żeńskie, czy będzie zagrożone bezpłodnością. Moim zdaniem historia Maliny nie kwalifikuje się w pełni do tej gorącej dyskusji. Ponieważ Malina i jej podobni, wbrew tytułowi nie stanowią żadnego problemu, by się urodzić.

  • Paul
    22.08.2011 06:11
    Piotp dzieki za poparcie. Tak na marginesie mysle, ze ani my mezczyzni ani Malina jako zagrozona bezplodnoscia nie jestesmy i nie powinnismy byc glownymi decydentami, o duchowienstwie juz nie mowiac, ich roli w tych dyskusjach w ogole nie rozumiem. To zawsze glownie dramat konkretnej kobiety (i jej partnera(, konkretnej ciazy i tym ludziom nalezy pozostawic decyzje. Dla mnie to i tak temat zastepczy, trzeba zajac sie gospodarka, dbac o ludzi zdolnych do pracy, dla ktorych pracy nie ma i opuszczaja kraj...I dzieci dla Polski nie bedzie.
  • kika
    19.10.2012 16:42
    Kurde, ludzie jak można dyskutować o czymś czego fizycznie nie ma na świecie??? snuć filozoficzne rozważania na temat nienarodzonych dzieci to jak rozważać, czy czerwona koszula zafarbuje w 40 st podczas prania, czy nie. A kim może być, trzeba dać mu szansę, a jak będzie mordercą, gwałcicielem, złodziejem, pijakiem? Pytania w stylu 'a jak ty byś się czuł gdybyś się dowiedział, że twoja matka chciała cię usunąć?', no kurcze nie usunęła, wychowała jestem i już, zresztą kto normalnie zadaje takie pytania? A jakby mnie usunęła to nie zastanawiała bym się nad tym bo PO PROSTU by mnie tu nie było. I tyle. Decyzja, czy usunąć dziecko, czy nie powinna być zostawiona kobiecie- każdej kobiecie bez wyjątku. Aborcja powinna być w 100% legalna, do 10 tygodnia życia płodu.
  • kika
    19.10.2012 16:43
    Kurde, ludzie jak można dyskutować o czymś czego fizycznie nie ma na świecie??? snuć filozoficzne rozważania na temat nienarodzonych dzieci to jak rozważać, czy czerwona koszula zafarbuje w 40 st podczas prania, czy nie. A kim może być, trzeba dać mu szansę, a jak będzie mordercą, gwałcicielem, złodziejem, pijakiem? Pytania w stylu 'a jak ty byś się czuł gdybyś się dowiedział, że twoja matka chciała cię usunąć?', no kurcze nie usunęła, wychowała jestem i już, zresztą kto normalnie zadaje takie pytania? A jakby mnie usunęła to nie zastanawiała bym się nad tym bo PO PROSTU by mnie tu nie było. I tyle. Decyzja, czy usunąć dziecko, czy nie powinna być zostawiona kobiecie- każdej kobiecie bez wyjątku. Aborcja powinna być w 100% legalna, do 10 tygodnia życia płodu.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg