Tez mi to przyszlo do glowy. No ale Kosciol czci sw. Augustyna, ktora porzucil matke swojego dziecka i jakos nad nia nie plakal. A przynajmniej nic o tym nie wiadomo, zeby jakos sie nia zajal. Pewnie dlatego, ze jezeli ktos sie nawroci, to ta druga strona traktowana jest jako "grzeszna" i - niestety - czesto jako nic nie warta. A, moim zdaniem, to nie jest chrzescijanskie. Drugi maz jest tak samo wazny, jak ten pierwszy. Zwyczajnie dlatego, ze poswiecil jej wiele lat swojego zycia. W koncu rodzicow tez sie nie zostawia na pastwe losu.
Inicjatywa nawrócenia zawsze leży po stronie Boga. Człowiek musi "tylko" zaufać, uwierzyć Bogu. Wyraźnie widać to w historii życia pani Jadwigi. W moim też. A jeśli Bóg dał za darmo nowe życie Jadwidze, to zapewne nie poskąpił też łaski jej drugiemu mężowi. Wierzę w to. I jeszcze jedno. Prawdziwa miłość i troska o przyszłość drugiego człowieka ma zawsze na względzie jego życie wieczne. Bóg zatroszczył się w tej historii o zbawienie wszystkich.
potraktowany jak śmieć. Nie ma to jak chrześcijańska postawa"
Jaki śmieć???
Nie ma to jak czytanie nieuważne! I do końca!
cytuję: "Po śmierci Romana nigdy nie pomyślałam, że teraz nie ma już przeszkód, żebyśmy z drugim mężem znowu byli razem.
- Jezus oczyścił mnie z takich pragnień, z chęci powrotu do tego, co było. Jedynym moim pragnieniem jest przylgnięcie do Pana Boga – zapewnia."
CHWAŁA PANU!! DZIĘKUJĘ ZA ŚWIADECTWO!
No ale Kosciol czci sw. Augustyna, ktora porzucil matke swojego dziecka i jakos nad nia nie plakal. A przynajmniej nic o tym nie wiadomo, zeby jakos sie nia zajal. Pewnie dlatego, ze jezeli ktos sie nawroci, to ta druga strona traktowana jest jako "grzeszna" i - niestety - czesto jako nic nie warta.
A, moim zdaniem, to nie jest chrzescijanskie. Drugi maz jest tak samo wazny, jak ten pierwszy. Zwyczajnie dlatego, ze poswiecil jej wiele lat swojego zycia. W koncu rodzicow tez sie nie zostawia na pastwe losu.