W świetle prawa dziecko nienarodzone nie jest człowiekiem. To kim jest? Świnią, krokodylem, małpą człekokstałtną? A może to materia nieożywiona? Jakie to nasze prawo fajne.
Dzisiejsze prawo, łącznie z konstytucją / może trzeba je zmienić, ale na razie obowiązuje / powoduje, że przed urodzeniem dziecko nie jest podmiotem żadnych praw i obowiązków. Wyjątek dotyczy jedynie prawa do spadku, ale wtedy dziecku musi urodzić się żywe.
Ponadto w wypadkach drogowych, praktycznie nie ma winny umyślnej, bo przecież nikt / tak zakładam / nie powoduje wypadku, w którym może zginąć on sam, w sposób umyślny. Trudno zatem było przyjąć sądowi wersję, że student chciał z premedytacją zabić nienarodzone maleństwo.
Może w zderzeniu z przepisami kodeksu karnego, dotyczącymi kary za niedozwolony zabieg przerwania ciąży, ta ochrona dziecka jest dużo słabsza, albo wcale jej nie ma. To jednak takie jest prawo. Może warto by się zastanowić nad tym, jak je zmienić, by ochrona życia nienarodzonych, była w każdej sytuacji tożsama. Ale to nie jest takie proste. Bo musielibyśmy się zmierzyć z poglądem, od którego momentu w takich wypadkach drogowych, należałoby nienarodzone życie dziecka, traktować, jak życie osoby narodzonej.
Piotrzep Trzeci akapit mnie zdumiał. Co tu robią słowa "może warto"? Trzeba, żeby było słowo "TRZEBA". Zgadzam się, że nie bedzie łatwo, gdyż już daleko odeszliśmy od mentalności, że za poronienie moze być odpowiedzialny, ktoś kto w jakikolwiek sposób krzywdzi, nawet niechcący, matkę "przy nadziei", jak to się dawniej mówiło. Stary obyczaj mówił np. że kobiecie w ciąży się nie odmawia. Nikt nie chciał, mieć poronienia na sumieniu. Ileż to poronień jest po domowych awanturach... No i firmy ubezpieczeniowe będą się opierać, tzn lobbować.
Ktoś,kto nie dostosowuje prędkości do warunków panujących na drodze jest samobójcą i zarazem zabójcą.Brak jest u takiej osoby możliwości przewidywania konsekwencji swojego czynu i poszanowania dla życia jeśli nie dla swego,to dla innych użytkowników dróg i to jest właśnie premedytacja.Sprawa dotycząca dziecka nienarodzonego-powinno się tu stosować takie same prawo jak w przypadku aborcji.Jeśli jest ona zakazana,bo uderza w nienarodzone życie to samo prawo powinno być stosowane w przypadkach kraks drogowych z udziałem nienarodzonych.
Moja corka jest w ciazy,poczatek drugiego miesiaca.Kilka dni temu robila USG i slyszala bicie serduszka.Glupiec tylko powie ze przed urodzeniem nie ma dziecka.A wiec co jest-UFO?
Moja corka jest w ciazy,poczatek drugiego miesiaca.Kilka dni temu robila USG i slyszala bicie serduszka.Glupiec tylko powie ze przed urodzeniem nie ma dziecka.A wiec co jest-UFO?
W świetle prawa karnego dziecko nienarodzone jest "dzieckiem nienarodzonym", w świetle prawa cywilnego także, w tradycji romanistycznej "nasciturusem" - mającym się narodzić.
Są to nazwy bardziej szczegółowe niż nazwa "człowiek" i tak długo jak istnieje jakiekolwiek zróżnicowanie sytuacji prawnej ludzi nienarodzonych i narodzonych muszą być używane, co nie oznacza, że prawo odmawia im człowieczeństwa. Kodeks karny posługuje się także innymi szczegółowymi określeniami: "funkcjonariusz publiczny", "małoletni do lat piętnastu" czy Prezydent RP, co nie znaczy, że nie uznaje ich za ludzi.
piotrp "Bo musielibyśmy się zmierzyć z poglądem, od którego momentu w takich wypadkach drogowych, należałoby nienarodzone życie dziecka, traktować, jak życie osoby narodzonej" Dla mnie to jasne. Od poczęcia jest człowiekiem. Jeśli ktoś nie umyślnie ale przez zaniedbanie powoduje śmierć nawet takiego kilkudniowego płodu, powinien podlegać takiej samej karze jak gdyby to był pełnoprawny człowiek.
Są kraje, które w dowodach osobistych wpisują nie datę urodzin, ale datę poczęcia. Warto zawalczyć o taki wpis także w naszym kraju nad Wisłą. Nie będzie wtedy okazji do absurdów.
Pytam z ciekawości - jaki jeszcze kraj poza Chinami? A pomysł wart rozważenia.... choć już widzę całe mnóstwo kolejnych problemów prawnych (np. spadkowych)
Oczywiście przed urodzeniem nie ma człowieka! "Człowiek" rodzi się jako istota, ale pozbawiona tego czegoś, co czyni go człowiekiem - a więc zdolności myślenia, refleksji, wiary, nie posiada kultury, nie wytwarza cywilizacji. Rodzi się jako carta blanca, na której zapisuje się dopiero człowieczeństwo. A więc po urodzeniu już, gdy następuje proces socjalizacji (już od pierwszych dni, gdy istota ta jest "stwarzana" jako część społeczeństwa - najpierw jako część rodziny) zaczyna stawać się człowiekiem. Nabiera jego cech. Znane są przypadki porzucania noworodków w lesie, pozostawiania ze zwierzętami - jak np. Kaspar Hauser. Ewidentnie widać, że takie stworzenia nie są społecznie przystosowane, nie wytwarzają i nie są częścią żadnej kultury, a więc nie mogą być ludźmi. Oczywiście w każdym przypadku po zapłodnieniu istnieje życie i tego nie da się podważyć.
Oczywiście przed urodzeniem nie ma człowieka! "Człowiek" rodzi się jako istota, ale pozbawiona tego czegoś, co czyni go człowiekiem - a więc zdolności myślenia, refleksji, wiary, nie posiada kultury, nie wytwarza cywilizacji. Rodzi się jako carta blanca, na której zapisuje się dopiero człowieczeństwo. A więc po urodzeniu już, gdy następuje proces socjalizacji (już od pierwszych dni, gdy istota ta jest "stwarzana" jako część społeczeństwa - najpierw jako część rodziny) zaczyna stawać się człowiekiem. Nabiera jego cech. Znane są przypadki porzucania noworodków w lesie, pozostawiania ze zwierzętami - jak np. Kaspar Hauser. Ewidentnie widać, że takie stworzenia nie są społecznie przystosowane, nie wytwarzają i nie są częścią żadnej kultury, a więc nie mogą być ludźmi. Oczywiście w każdym przypadku po zapłodnieniu istnieje życie i tego nie da się podważyć.
Ponadto w wypadkach drogowych, praktycznie nie ma winny umyślnej, bo przecież nikt / tak zakładam / nie powoduje wypadku, w którym może zginąć on sam, w sposób umyślny. Trudno zatem było przyjąć sądowi wersję, że student chciał z premedytacją zabić nienarodzone maleństwo.
Może w zderzeniu z przepisami kodeksu karnego, dotyczącymi kary za niedozwolony zabieg przerwania ciąży, ta ochrona dziecka jest dużo słabsza, albo wcale jej nie ma. To jednak takie jest prawo. Może warto by się zastanowić nad tym, jak je zmienić, by ochrona życia nienarodzonych, była w każdej sytuacji tożsama. Ale to nie jest takie proste. Bo musielibyśmy się zmierzyć z poglądem, od którego momentu w takich wypadkach drogowych, należałoby nienarodzone życie dziecka, traktować, jak życie osoby narodzonej.
Trzeci akapit mnie zdumiał. Co tu robią słowa "może warto"? Trzeba, żeby było słowo "TRZEBA".
Zgadzam się, że nie bedzie łatwo, gdyż już daleko odeszliśmy od mentalności, że za poronienie moze być odpowiedzialny, ktoś kto w jakikolwiek sposób krzywdzi, nawet niechcący, matkę "przy nadziei", jak to się dawniej mówiło. Stary obyczaj mówił np. że kobiecie w ciąży się nie odmawia. Nikt nie chciał, mieć poronienia na sumieniu.
Ileż to poronień jest po domowych awanturach...
No i firmy ubezpieczeniowe będą się opierać, tzn lobbować.
panujących na drodze jest samobójcą i zarazem zabójcą.Brak jest u takiej osoby możliwości przewidywania konsekwencji swojego czynu i poszanowania dla życia jeśli nie dla swego,to dla innych użytkowników dróg i to jest właśnie
premedytacja.Sprawa dotycząca dziecka nienarodzonego-powinno się tu stosować takie same prawo jak w przypadku aborcji.Jeśli jest ona zakazana,bo uderza w nienarodzone życie to samo prawo powinno być stosowane w przypadkach
kraks drogowych z udziałem nienarodzonych.
miesiaca.Kilka dni temu robila USG i slyszala
bicie serduszka.Glupiec tylko powie ze przed
urodzeniem nie ma dziecka.A wiec co jest-UFO?
miesiaca.Kilka dni temu robila USG i slyszala
bicie serduszka.Glupiec tylko powie ze przed
urodzeniem nie ma dziecka.A wiec co jest-UFO?
Są to nazwy bardziej szczegółowe niż nazwa "człowiek" i tak długo jak istnieje jakiekolwiek zróżnicowanie sytuacji prawnej ludzi nienarodzonych i narodzonych muszą być używane, co nie oznacza, że prawo odmawia im człowieczeństwa. Kodeks karny posługuje się także innymi szczegółowymi określeniami: "funkcjonariusz publiczny", "małoletni do lat piętnastu" czy Prezydent RP, co nie znaczy, że nie uznaje ich za ludzi.
"Bo musielibyśmy się zmierzyć z poglądem, od którego momentu w takich wypadkach drogowych, należałoby nienarodzone życie dziecka, traktować, jak życie osoby narodzonej"
Dla mnie to jasne. Od poczęcia jest człowiekiem. Jeśli ktoś nie umyślnie ale przez zaniedbanie powoduje śmierć nawet takiego kilkudniowego płodu, powinien podlegać takiej samej karze jak gdyby to był pełnoprawny człowiek.
http://info.wiara.pl/doc/1078412.Nowicka-Bralam-pieniadze-ale
że ewangelistę Piotra gdzieś wcięło. Zwracam honor. Piotr tak jak należy: nie o osobie, a o czynie. Brawo!