• mieszane uczucia
    17.08.2012 11:04
    I mamy się cieszyć, że człowiek i jego najbliżsi będą cierpieć jeszcze przez lata? Może przez wiele lat jeśli organizm 58 lstka jest silny? Że będą patrzeć jak zmieniają się pory roku, nie mogąc wyjść, przespacerować się, zanurzyć w morzu, zmoknąć na deszczu, poczuć ciepła słońca na skórze? Że przy tym człowieku cały czas musi ktoś być, choćby po to by go przewócić z boku na bok, nie mówiąc o takich rzeczach jak jedzenie, korzystanie z toalety (jakie korzystanie z toalety? Upokarzająca zmiana pampersa), kąpiel. Byc moze w GB potrafią przynajmniej uczynić to cierpienie znośniejszym przydzielając takiemu człowiekowi sprzęt, może jakieś ruchome łóżko, może kogoś kto wywiezie go na spacer. Ale co w Polsce? Rehabilitant bierze 80 zł tygodniowo za dwie wizyty. (I wiadomo, ze rehabilitacja zdrowia nie przywróci uczyni tylko leżenie nieco znośniejszym) Do tego dochodzą leki, opłaty za łóżko, przeciwodleżynowy materac, pampersy... Pieniądze topnieją w zastraszajacym tempie , nie ma szans by leżący chory kiedykolwiek opuścił więzienie ciasnego mieszkania. Nie ma szans by osoba opiekująca się chorym mogła gdziekolwiek wyjechać. Może na krótko, ale zastępcza opiekunka nie zadba o chorego tak jak osoba najbliższa i to widać po powrocie. Do tego te myśli "jak oni sobie radzą, czy nie tworzy się odleżyna, czy ma zmienioną pieluchę, czy dostał leki?" Na co komu takie cierpienie? Panu Bogu? A po co?
    A może osoba opiekująca się po prostu nie daje rady i chory ląduje w DPS, gdzie ma pieluchę zmienianą raz dziennie, bez mycia, karmiony jest kiedy pielęgniarka ma czas, jakąś zimną papką i leży całymi dniami wśród podobnych sobie półtrupów w smrodzie i niewygodzie?
    Czy to nie jest owa "uporczywa terapia" i niepozwolenie choremu "odejść do domu ojca"?
    Niech mi ktoś wyjaśni dlaczego kościół odrzuca eu-thanasis czyli dobrą, godną śmierć, na rzecz cierpienia w nieludzkich warunkach, w poniżeniu i odarciu z godności?
    Bo nikt mi nie wmówi, że człowiek dorosły wygląda godnie w pampersie.
    No i na rozum - czemu chrześcijanie tak kurczowo trzymają się TEGO życia, zamiast pędzić ku wyznaczonej mecie? Niechby nawet ustalić cenę za to przejście - rok cierpienia. A potem niech już będzie wolno iść po nagrodę.
  • Daniel
    17.08.2012 14:37
    Eutanazja jest morderstwem.Oczywistych oczywistości nie trzeba udowadniać.Tak samo w innych sprawach (np.aborcja). Trzeba tylko pamiętać by nie potępiać kogoś kto zabija bo często stoi za tym niewiedza i słabość ludzka.
    • mt5_37
      17.08.2012 22:12
      mt5_37
      Czy ktoś nie wie co to jest zabójstwo? to jak nadepniesz mrówkę to co powiesz? Zdezaktywowałeś ją? uspałeś? pomogłeś jej zamienić się w kompost?
  • żona
    17.08.2012 15:18
    Współczuję takiej żony. Zamiast wspierać, szukać sposobu na odnalezienie sensu w takim trudnym stanie, zamiast nadziei - beznadzieja i zabójstwo. SZOK.
  • mt5_37
    17.08.2012 22:07
    mt5_37
    Nie rozumiem w jednym kraju eutanazja jest zakazana a aborcja dozwolona. Zrozumiałbym aby było odwrotnie ale tak - osoba pełnoprawna, która chce nie może, a osoba, która nawet nie może się bronić to oczywiście na kilka czy kilkanaście sposobów może być ZABITA (DLA zwolenników setek, tysiąców, milionów aborcja jest ZABÓJSTWEM!!!!! Ciekawy przypadek - cieszy jedynie, że decyzja jest podtrzymana.
  • mieszane uczucia
    18.08.2012 00:33
    Dziś rano wysłałam komentarz z pytaniem DLACZEGO właściwie Kościół zakazuje eutanazji. Być może był emocjonalny, przyznaję, ale ja po prostu nie widzę na czym ma polegać godność człowieka cierpiącego latami w nieludzki i upokarzający sposób. W GB może jeszcze są szanse by to przeżyć w miarę godnie - w Polsce szans na to nie ma.
    Tak czy inaczej trudno mi pogodzić "godne życie" choćby z sikaniem w pampersy i całkowitą zależnością od innych. Z tym, że człowiek zostaje odarty z intymności i z prywatności.
    Powiecie - Jezus też to przeżył. Owszem. Ale On cierpiał tylko kilkanaście czy kilkadziesiąt godzin (jeśli doliczymy Ogrójec i sąd). A co jeśli cierpienie trzeba znosić latami? I to nie przez rok, dwa, ale przez wiele lat?
    Moje "dlaczego" odnosiło się też do dziwnej "chrześcijańskiej schizofrenii" bo z jednej strony mówi się o ojczyźnie w niebie, a z drugiej kurczowo przytrzymuje tu na ziemi osobę, która bez pomocy medycyny już dawno przeszłaby do domu Ojca. Czy ktoś mi wytłumaczy dlaczego Kościół jest przeciwny "dobrej śmierci (eu-thanasis)"? Ile trzeba cierpieć bez nadziei wyleczenia i bez nadziei na polepszenie? Chciałabym dostrzec w tym ów głęboki sens, o którym Kościół mówi, że jest, a ja go nie umiem zobaczyć.
    Czy ktoś umie go pokazać?
  • margeritta
    22.08.2012 17:47
    Ostatecznie jednak zwyciężył Tony Nicklinson - zmarł tydzień po wyroku. Po prostu przestał przyjmować pokarmy, potem dostał zapalenia płuc. I dobrze, ja dziękuję za taką wegetację.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg