Mamy żywy organizm, którego rodzicami są ludzie - mężczyzna i kobieta. To przecież oczywiste, że to człowiek. Żyje on swoim życiem, rozwija własne tkanki i organy.
Niektórzy twierdzą, że to "fragment ciała matki". I co? Matka ma wówczas dwie głowy, dwa serca, a w ok. połowie przypadków również jądra?
Niektórzy twierdzą, że życie człowieka rozpoczyna się np. od porodu. Znaczy co? Płód jest nieżywy?
Nie do pojęcia jest, że takie oczywiste bzdury (przepraszam za mocne słowo, ale trudno tu znaleźć inne) tak mocno trzymają się przy życiu, a najprostsza oczywista prawda wymaga udowadniania.
mimo wszystko dobrze, że są takie dyskusje i naukowcy, którzy nie boją sie mówić pradwy, nie boją się uczciwości. tak, to chore żeby udowadniać,że się nie jest słoniem ale takie czasy...
Nie jestem specjalnie zorientowany w obecnych programach nauczania, ale nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że o embriologii człowieka uczniowie dużo więcej dowiedzą się na lekcji religii, niż na biologii. A jest to przecież zagadnienie nie tylko bardzo ważne, ale też niezmiernie ciekawe.
Drogi Panie gr3, niestety Pański wywód jest błędny. Zarodek nie ma serca, nie ma głowy, a już z pewnością nie ma jąder. Rozumiem, że fanatycy religijni za wszelką ceną chcą postawić na swoim, ale może używajcie lepszych argumentów w dyskusjach niż ten powyższy. I zostawcie innym ludziom decyzje o ich życiu i ich "zarodkach z jądrami" nie wtrącając się w to. Serdecznie pozdrawiam :)
Pani Ano, gdyby przeczytala pani z uwaga i zrozumieniem tekst Gr3, zauwazylaby pani ze uzyl frazy ¨nowy organizm¨ a nie zarodek. Rozumiem, ze proba dyskredytacji adwersarza to to, do czego dazy pani za wszelka cene ale prosze na przyszlosc uzywac bardziej przystajacych do realiow argumentow oraz nie zostawiac kwestii zycia i smierci czlowieka czyjemus widzimisie. Serdecznie pozdrawiam.
W trzecim - czwartym tygodniu życia człowieka jego serce już pracuje, jest nie tylko głowa, ale ma ona wyraźne oczy z soczewkami. Jest też już rozwijający się centralny układ nerwowy. Jąder wówczas rzeczywiście jeszcze nie ma, choć jest już grzebień płciowy w którym one zaczynają się kształtować.
To dopiero czwarty tydzień. Kiedy kończy się zarodek, a zaczyna płód, to kwestia umowna ale pewnie i Pani się zgodzi, że to mniej więcej środkowy etap rozwoju zarodkowego. Osoby kwestionujące człowieczeństwo zarodka/płodu używają przytoczonych przeze mnie argumentów nieraz i do dnia porodu.
zostawcie innym ludziom decyzje o ich życiu
- każdy zarodek "chce żyć". Świadczy o tym jego rozwój, który jest związany z "chęcią życia" każdego (przynajmniej młodego) organizmu. Jest to naturalna "siła napędowa" w przyrodzie. Zgadzam się, że tę chęć życia należy uszanować, choć zapewne pani miała na myśli coś wręcz przeciwnego - pozwólmy rodzicom decydować o życiu i śmierci ich dziecka. Jeśli przekręciłem, to proszę o sprostowanie.
Jedynym słusznym rozwiązaniem jest uciekać z tego opanowanego katolikami kraju. Niedługo znów zaczniemy wierzyć w czarownice i będziemy oglądać ich masowe palenie na rynkach/dziedzińcach. Patrzę na to co się w Polsce dzieje i płaczę. Wracamy do czasów średniowiecza.
Obawiam sie, ze pak i kwiat to analogia gonad ale nie nowego zycia. Proponuje sumienniej przylozyc sie do nauki biologii oraz odpowiedziec sobie na banalne pytanie, czy w rowoju czlowieka wystepuje jakis proces jego inkarnacji do wlasnych, preformowanych tkanek i narzadow. Jesli tak, to prosze nas oswiecic, kiedy dochodzi do tego cudownego zjawiska :)
Dyskusją na temat od kiedy zarodek jest człowiekiem jest podobnie jak z stwierdzeniem że trzeba udowodnić że ma się chorobę genetyczną od urodzenia a tak naprawdę już od poczęcia.pani lekarka na komisji lekarskiej kazała mi udowodnić że jestem chora od dzieciństwa i stwierdziła że moja choroba jest nabyta.Ludzie fakty mówią same za siebie jednak są tacy którzy im zaprzeczają .Myślę że tak naprawdę sami w to nie wierzą a chcą jedynie udowodnić swoje "rację"bo tak jest im wygodnie.
Oczywiście, że zarodek jest człowiekiem, bo przecież nie nabywa człowieczeństwa przez to, czym się karmi. Posiada również to, co posiada, a co się rozwija dzięki matce. Matka daje mu siebie, ale go nie formuje.
Jestem zdumiony i zaszokowany tą prawdą bardziej niż odkryciem metanu na Marsie. Proponuję następujące tematy kolejnych konferencji: -Czy mężczyzna jest człowiekiem -Czy kobieta jest człowiekiem -Czy człowiek jest człowiekiem. Mniej kosztowałoby zapytanie o to mojego dziecka - dwulatka.
A w którym momencie wg Ciebie to nowe życie staje się człowiekiem? Bo w podręcznikach dla studentów medycyny pisze, że w momencie zapłodnienia, czyli połączenia gamety żeńskiej i męskiej.
Żyje on swoim życiem, rozwija własne tkanki i organy.
Niektórzy twierdzą, że to "fragment ciała matki". I co? Matka ma wówczas dwie głowy, dwa serca, a w ok. połowie przypadków również jądra?
Niektórzy twierdzą, że życie człowieka rozpoczyna się np. od porodu. Znaczy co? Płód jest nieżywy?
Nie do pojęcia jest, że takie oczywiste bzdury (przepraszam za mocne słowo, ale trudno tu znaleźć inne) tak mocno trzymają się przy życiu, a najprostsza oczywista prawda wymaga udowadniania.
tak, to chore żeby udowadniać,że się nie jest słoniem ale takie czasy...
W trzecim - czwartym tygodniu życia człowieka jego serce już pracuje, jest nie tylko głowa, ale ma ona wyraźne oczy z soczewkami. Jest też już rozwijający się centralny układ nerwowy. Jąder wówczas rzeczywiście jeszcze nie ma, choć jest już grzebień płciowy w którym one zaczynają się kształtować.
To dopiero czwarty tydzień. Kiedy kończy się zarodek, a zaczyna płód, to kwestia umowna ale pewnie i Pani się zgodzi, że to mniej więcej środkowy etap rozwoju zarodkowego. Osoby kwestionujące człowieczeństwo zarodka/płodu używają przytoczonych przeze mnie argumentów nieraz i do dnia porodu.
zostawcie innym ludziom decyzje o ich życiu
- każdy zarodek "chce żyć". Świadczy o tym jego rozwój, który jest związany z "chęcią życia" każdego (przynajmniej młodego) organizmu. Jest to naturalna "siła napędowa" w przyrodzie. Zgadzam się, że tę chęć życia należy uszanować, choć zapewne pani miała na myśli coś wręcz przeciwnego - pozwólmy rodzicom decydować o życiu i śmierci ich dziecka. Jeśli przekręciłem, to proszę o sprostowanie.
Pąk i kwiat bardziej pasują do dziewczynka i dziewczyna :)
że trzeba udowodnić że ma się chorobę genetyczną od urodzenia a tak naprawdę już od poczęcia.pani lekarka na komisji lekarskiej
kazała mi udowodnić że jestem chora od dzieciństwa i stwierdziła że moja choroba jest
nabyta.Ludzie fakty mówią same za siebie jednak są tacy którzy im zaprzeczają .Myślę że tak naprawdę sami w to nie wierzą a chcą jedynie
udowodnić swoje "rację"bo tak jest im wygodnie.
-Czy mężczyzna jest człowiekiem
-Czy kobieta jest człowiekiem
-Czy człowiek jest człowiekiem.
Mniej kosztowałoby zapytanie o to mojego dziecka - dwulatka.