ja rodzę po 17.03 ...ale nie mam umowy o pracę,bo studiuję i rząd ma mnie gdzieś... pewnie, lepiej zająść w pierwszą ciążę po 30... chcemy z mężem mieć dużo dzieci i zależy nam na ich zdrowiu, dlatego zdecydowaliśmy się na pierwsze w statystycznie najzdrowszym wieku dla mamy i dziecka... ale tego nikt nie wspiera...
Studiujesz i chcesz mieć z tego tytułu umowę o pracę? To idź na studia zaoczne i szukaj zatrudnienia na etacie. Nie rozumiem twoich żali. Poza tym to są Twoje plany rozrodcze i Twojego partnera - jak stać Was na dziecko, to je miejcie. Jak chcesz być mamusią, to nią bądź. O wsparcie poproś rodziców.
Są studia: - nie ma odpowiedników w zaocznych[medycyna, farmacja, weterynaria czy na politechnikach choćby inż. Chemiczna], czasami znajdziesz wieczorowe prowadzone w trybie dziennym; - trzeba robić specjalizacje/uprawnienia przez kilka lat.
W przypadku medycyny specjalizacje masz po 11 latach, więc jeśli poszłaś po technikum masz wtedy 31 lat. To tylko przykład.
Są kraje gdzie takie dziewczyny obejmuje konkretne wsparcie. U nas powinno być identycznie, nie każdy ma rodziców którzy wyłożą pieniądze na wnuka. Rozumiesz już?
Ten profil jest chyba mocno związany z PO. Wystarczy wejść w galerię, życzenia od PO, mowa co to PO zrobiło przez lata, wzięte...z FB Platformy. Widzę też TVN w ulubionych... Ciekawe co z tego będzie, może ogłoszą za niedługo w mediach sukces, że nie wiem- rząd posłuchał obywateli czy coś w tym stylu.
Bo to lemingowe plemię. Oni tylko domagają się doraźnych korzyści, ale brakuje im szerszego oglądu sytuacji. W tym akurat bliscy są moherom w klapkach na oczach, stąd ten sojusz. Tu nie chodzi o (dobro) dzieci czy promocję macierzyństwa, tu chodzi o PŁATNY URLOP.
Dłuższy macierzyński nie rozwiąże problemu powrotu matek na rynek pracy, a nawet go utrudni. Jedyne rozsądne rozwiązanie to obowiązkowy urlop ojcowski, tak aby pracodawca miał świadomość, że dyskryminowanie kobiet mu się zwyczajnie nie opłaca. To byłoby promowanie rodzicielstwa, a nie dyskryminowanie matek. Dziwię się protestującym matkom, że nie widza dalej niż koniec swojego zatrudnionego nosa. Może to hormony?
Z jednej strony rozumiem przyszłe mamy, które chciałaby pobyć dłużej z dzieckiem, z drugiej każda ustawa musi mieć określoną datę wejścia w życie i zawsze ktoś się nie załapie. Jakby wybrano 1 stycznia to panie które urodziły w grudniu czułyby się poszkodowane, zwłaszcza te z wcześniakami.
Poza tym to są Twoje plany rozrodcze i Twojego partnera - jak stać Was na dziecko, to je miejcie. Jak chcesz być mamusią, to nią bądź. O wsparcie poproś rodziców.
- nie ma odpowiedników w zaocznych[medycyna, farmacja, weterynaria czy na politechnikach choćby inż. Chemiczna], czasami znajdziesz wieczorowe prowadzone w trybie dziennym;
- trzeba robić specjalizacje/uprawnienia przez kilka lat.
W przypadku medycyny specjalizacje masz po 11 latach, więc jeśli poszłaś po technikum masz wtedy 31 lat. To tylko przykład.
Są kraje gdzie takie dziewczyny obejmuje konkretne wsparcie. U nas powinno być identycznie, nie każdy ma rodziców którzy wyłożą pieniądze na wnuka. Rozumiesz już?
Donald i Vincent powinni wprowadzić poprawkę do ustawy. Subito!
Dziwię się protestującym matkom, że nie widza dalej niż koniec swojego zatrudnionego nosa. Może to hormony?