• Kolen
    26.05.2013 15:30
    No tak- najlepiej posac o wyrodnych matkach... sama sobie w brzuch dziecka nie wlożyła.

    czemu wreszcie nie zaczniemy mówić o wyrodnych ojcach??????
    • JacekNowak
      26.05.2013 19:07
      JacekNowak
      Zanim w nas emocje wezmą górę warto jednak najpierw ze zrozumieniem przeczytać omawiany teks, zwracając przy tym uwagę na zamieszczone cudzysłowy.

      Na temat artykułu nie będę się wymądrzał. Jednak przeczytałem go i wiem, że w tym artykule autorka nikogo nie osądza i żadnej matki nie nazywa wyrodną.
    • Maciej
      26.05.2013 21:09
      Przeczytaj cały artykuł a nie tylko tytuł który nie potępia matki które z przyczyn podanych przez autorkę oddają swoje dzieci. Czy uważasz że lepiej gdyby zabiły?
      Masz rację że bardzo mało mówimy o wyrodnych ojcach których nie obchodzi los dzieci przez nich poczętych. To najczęściej przez nich matki nie mają oparcie materialnego i psychicznego do urodzenia i wychowania dziecka.
      Ale też są sytuacje gdy matka decyduje się na zabicie dziecka przez aborcję mimo sprzeciwu ojca! Są też ojcowie którzy walczą w sądach o opiekę nad dzieckim bo matki uważają że jest ono jej własnością.
  • eea
    26.05.2013 21:58
    A może popatrzmy na to z perspketywy dziecka? Bo matka może dla własnej wygody i ze strachu przed wyrzutami sumienia nie zabić i łudzić się, że "ktoś je zaadoptuje i pokocha", ale co jeśli tak się nie stanie? Wychowanie w domu dziecka, zwłaszcza we wczesnym okresie rozwoju, jest zabójcze dla rozwoju dziecka. Po za tym żyć przez całe życie ze świadomością, że moja matka mnie nie chciała? Bez żadnych persepktyw? Spora część osób z domów dziecka, o których słyszałam, kończyła w totalnej patologii. Dziękuję, to ja wolałabym być zabita zanim uświadomiłabym sobie, że istnieję.
    • Maciej
      02.06.2013 23:30
      Trochę psychologii dziecka.Do 3 roku życia dla dziecka matką jest każda osoba która zapewnia mu: potrzebę bezpieczeństwa, karmi,zapewnia kontakt fizyczny i słowny. Dlatego jest tak ważne aby dziecko" porzucone" jak najszybciej było zaadoptowane. Inna jest sytuacja gdy matka nie ma warunków do wychowania, cierpi na chorobę psychiczną lub alkoholową i Sąd odbiera dziecko i umieszcza w DD. Takie dziecko
      mimo tego nadal kocha matkę, płacze za nią.
      Nie rozumie dlaczego nie może z nią być.
      Taka matka może i powinna utrzymywać kontakt z dzieckiem, odwiedzając, dzwoniąc.Na święta, czy wakacje po zbadaniu przez DD i Sąd
      sytuacjii rodzinnej może zabrać do domu, matka, babcia, lub rodzina. Czy wychowanie w DD jest zabójcze dla rozwoju dziecka?
      Zależy jakiego rozwoju. Fizycznego, intelektualnego na pewno nie. Biorą udział w zawodach sportowych, mają zdolności muzyczne,plastyczne. Gorzej jest z psychicznym, moralnym i religijnym bo w DD brak spokoju,intymności, często przemoc fizyczna, psychiczna a nawet seksualna.
      Gdy wychowanek DD skończy 18 lat wraca do środowiska patologicznego.A więc alkohol, narkotyki kradzieże, seks.Dziewczęta szukają miłości którą nie miały jako dzieci. Znajdują chłopaków też z "marginesu" zachodzą w ciążę chcąc myślą że przez to zatrzymają " mena".
      Nie mają za co żyć i wychować dzieci. I tak jak ich matka muszą oddać lub są zabierane przez Sąd do DD. Jak żyć ze świadomością że matka mnie nie chciała? Odpowiedzieć sobie co było tego powodem. Niedojrzałość, warunki, choroba. Czy chciała, czy była zmuszona.
      Czy nie słyszałaś jak zbuntowana "małolata" mówi do matki: Nie prosiłam się na świat. lepiej by było jak byś mnie wyskrobała" .
      To dopiero jest cios w serce kochającej matki!
      Pracując z dziećmi z DD od nich nie słyszałem takich słów.
    • goscirada
      25.06.2013 19:16
      A czy aby na pewno jesteś świadoma że istniejesz? Bo wydaję mi się że wogóle nie masz pojęcia o potędze życia.
      Ileż ludzi w rodzinach żyje (i słyszy) że kogoś nie chciano. A perspektywy? Ilu je na prawdę ma, u nas, czy w jakimkolwiek (zwłaszcza biednym) zakątku świata. A w totalnej patologii mogą żyć nawet dzieci ludzi zamożnych i wykształconych. Nauczyliśmy się przyjmować, że rodzina patologiczna to ta biedna, albo tylko alkoholika (z myślą o biednych), a w tych zasobnych? W domach bogatych i wykształconych alkoholików? Tam nie ma patologii?
      A czy twój sposób rozumowania,że lepiej nie żyć niż być w domu dziecka już nie zakrawa na patologię myślenia?
      Pomyśl - jeśli myśleć potrafisz... nie patologicznie.
  • eea
    26.05.2013 21:58
    A może popatrzmy na to z perspketywy dziecka? Bo matka może dla własnej wygody i ze strachu przed wyrzutami sumienia nie zabić i łudzić się, że "ktoś je zaadoptuje i pokocha", ale co jeśli tak się nie stanie? Wychowanie w domu dziecka, zwłaszcza we wczesnym okresie rozwoju, jest zabójcze dla rozwoju dziecka. Po za tym żyć przez całe życie ze świadomością, że moja matka mnie nie chciała? Bez żadnych persepktyw? Spora część osób z domów dziecka, o których słyszałam, kończyła w totalnej patologii. Dziękuję, to ja wolałabym być zabita zanim uświadomiłabym sobie, że istnieję.
  • wioletta
    30.05.2013 14:15
    Decyzja o zostawieniu dziecka w szpitalu i oddaniu do adopcji nie jest łatwa dla każdej kobiety która znalazła sie w takiej sytuacji ale jest słuszniejsza niż aborcja. Zostałam matką przez adopcję. Kobieta która urodziła mojego synka zostawiła go w szpitalu zaraz po urodzeniu nie była w stanie Go wychować Gdybym mogła podziękowałabym jej za to, że tak postąpiła a nie np dokonała aborcji i nigdy nie dopuszczę do tega aby moje dziecko pomyślało, że jest odrzucone i niechciane.
    Nie wyobrażam sobie zycia bez mojego dziecka i tak widocznie musiało być że los złaczył nasze drogi. Niezbadane są wyroki Boskie
  • Liliowa
    31.05.2013 18:57
    To jest niesamowite, ile ten artykuł wywołał we mnie emocji. Jestem wdzięczna każdej matce, która mimo wszystkich przeciwności losu postanowiła urodzić. Niech ma Bóg w swej opiece wszystkie nieszczęśliwe kobiety. +
  • gacjan
    25.06.2013 10:31
    niby dobry artykuł, ale jedno sformułowanie wybitnie niefortunne - o tym szacunku dla alkoholiczki, że nie zabiła. To trochę jak z dobrocią Stalina - "a mógł zabić"...
  • wojtek303
    25.06.2013 11:31
    wojtek303
    I właśnie na pomocy powinni się skupić wszyscy katolicy, a nie na pochodach i wystawach.
  • veritat
    25.06.2013 12:32
    Obojętnie, dlaczego matki oddają swoje dzieci do adopcji, jest to lepsze, niż morderstwo, czyli aborcja. Taki jest ten świat, że na kobiety, które oddały swoje dzieci, wydaje się wyrok, ale "prawa" do legalnego zabicia się żąda. Czy naprawdę nikt nie widzi, że aborcja jest gorsza od oddania???!
  • magrol
    25.06.2013 16:15
    Popłakałam się. Sama teraz jestem w ciąży (po raz czwarty z własnego wyboru) i nie wyobrażam sobie jak to jest - oddać dziecko. Serce by mi pękło. Dlatego szanuję te kobiety i szczerze im współczuję.
  • Teotym
    25.06.2013 23:40

    Jak mówi ks. Stanisław, nawet jeśli kobieta oddaje dziecko, bo jest alkoholiczką, należy jej się absolutny szacunek. Bo nie zabiła.

     

    To, że kobieta nie zamordowała własnego dziecka to ma być powód do "absolutnego szacunku"??? To raczej elementarna normalność, a nie coś za co należy się "absoultny szacunek".

     

    Takimi sformułowaniami ksiądz sam (zapewne nieświadomie) bagatelizuje zbrodniczość aborcji.

Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg