Biskup Michael Nazir-Ali, mówiąc o "złamaniu praw boskich" powinien też wypowiedzieć się na temat rozwodów, które też niewątpliwie są złamaniem "prawa boskiego", a które (tak się przynajmniej domyślam) są sankcjonowane przez brytyjskie prawo. Bredzenie o "nakazującej chrześcijanom posłuszeństwo wobec władcy" (czyli monarchy dziedziczącego tron) w XXI wieku można włożyć między bajki. A co do biednej królowej, jeśli "homomałżeństwa" będą dla jej wrażliwej chrześcijańskiej duszy nie do zaakceptowania, zawsze będzie mogła zrobić w katedrze westminsterskiej to samo, co kilka dni temu prawicowy działacz w katedrze Notre Dame.
gkur W pierwszej kolejności trzeba się dokształcić, a następnie można próbować się wypowiadać. Wielkia Brytania jest krajem Anglikańskim, a nie Katolickim, stąd twoja wypowiedź od początku jest bez sensu.
Oh! Oth, przecież wszyscy, którzy myślą inaczej niż ty, są niedokształceni. W zasadzie to argument ostateczny, nie potrzebnie więc wymieniasz inne argumenty, przez co podnosisz nieuków do własnego poziomu i dajesz im szansę na ripostę. Może się zdażyć, że odpowiedzą coś w stylu: "Świętość małżeńska wynika z Ewangelii, dotyczy więc wszystkich chrześcijan" i będziesz musiał później tłumaczyć, że zostałeś źle zrozumiany.
A co do biednej królowej, jeśli "homomałżeństwa" będą dla jej wrażliwej chrześcijańskiej duszy nie do zaakceptowania, zawsze będzie mogła zrobić w katedrze westminsterskiej to samo, co kilka dni temu prawicowy działacz w katedrze Notre Dame.
W pierwszej kolejności trzeba się dokształcić, a następnie można próbować się wypowiadać.
Wielkia Brytania jest krajem Anglikańskim, a nie Katolickim, stąd twoja wypowiedź od początku jest bez sensu.
Wiesz czym się różni Anglikanizm od Katolicyzmu?