• Kasia z Gdańska
    14.06.2013 14:21
    Pani Agatko! Jestem Pani wierną fanką, więc muszę coś uzupełnić! :) Tekla grała (hm, trudno to nazwać graniem, ale zawsze) owszem, ale na SKRZYPCACH! Wiem dobrze, bo sama gram na... wiolonczeli :) W bajce o Pszczółce Mai pojawiają się również wiolonczele, ale grają na nich... świerszcze :) Tyle sprostowania.
    A teraz wyrazy wsparcia... Jak wspomniałam, jestem wiolonczelistką (z magistrem w kieszeni, ale już niepraktykującą), ale mam też dwóch synów uczących się w szkole muzycznej. Starszy kończy V klasę (wcześniej pianista, fagocista od roku, ale raczej w przyszłości inżynier), a młodszy kończy II klasę (wiolonczelista, raczej artysta). Sama, na własnej skórze doświadczyłam "udręk" i mozołów ćwiczenia gam i utworów wszelakich, ale też znam smak wygranej, pokonania własnych słabości, wręcz niemożności. Teraz przeżywam to może troszkę "obok", ale chyba równie intensywnie, u moich dzieci :) Rada dla rodzica początkującego muzyka? Cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość, a do tego dobre słowo, zachęta, modlitwa, trzymanie kciuków, czasem dokręcenie śrubki... Jeśli Pan Bóg będzie chciał kolejnego grajka na świecie, to mały "załapie" i będzie mu coraz lżej, chociaż może niekoniecznie łatwiej:) Życzę powodzenia i sukcesów!
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg