Ja też byłam na jednym meczu Śląska i już nigdy nikt mnie tam nie zaciągnie nawet wołami. Chamstwo, pijaństwo, wulgaryzmy, półprzytomni od alkoholu mężczyźni sikający po trawnikach (nie przejmujący się tym, że w odległości pół metra przechodzą inni ludzie). Matka z artykułu ma dobrą intuicję. Proszę nie posyłać tam dzieci, bo nasiąkną agresją i nasłuchają się najobrzydliwszych wyzwisk.